Praca Dla Pianisty Na Statku | Praca Na Promie – 2 Tyg Pracy – 2 Tyg Wolnego. Jak Porusza Się Hotel Na Morzu? | Do Roboty 25719 투표 이 답변

당신은 주제를 찾고 있습니까 “praca dla pianisty na statku – PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY“? 다음 카테고리의 웹사이트 you.khunganhtreotuong.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: you.khunganhtreotuong.vn/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Do Roboty 이(가) 작성한 기사에는 조회수 730,108회 및 좋아요 20,602개 개의 좋아요가 있습니다.

Table of Contents

praca dla pianisty na statku 주제에 대한 동영상 보기

여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!

d여기에서 PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY – praca dla pianisty na statku 주제에 대한 세부정보를 참조하세요

PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU?
W dzisiejszym odcinku zobaczycie jak wygląda praca na morzu, a dokładniej na promie Novastar firmy Polferries, której serdecznie dziękuję za gościnę i możliwość stworzenia dla Was tego materiału – https://polferries.pl/
Jeśli ciekawi Cię jak wygląda prom od strony pasażerskiej koniecznie zobacz drugi materiał wideo – https://youtu.be/Eqf_H1yJBhE
#kapitan #praca #statek
Subskrybuj Do Roboty: https://www.youtube.com/channel/UCF5Ug3YNz41qauWNMacdLgw?sub_confirmation=1
A jeśli chcecie zobaczyć backstage nagrań kolejnych odcinków wbijajcie na instagram https://www.instagram.com/onkaczmarczyk
Współpraca komercyjna: [email protected]

praca dla pianisty na statku 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.

PILNE! Praca: Muzyk statku – Wrzesień 2022 – 819 ofert pracy

Praca: Muzyk statku. 154.000+ aktualnych ofert pracy. Konkurencyjne wynagrodzenie. Pełny etat, praca tymczasowa, niepełny etat.

+ 여기에 자세히 보기

Source: pl.jooble.org

Date Published: 12/12/2022

View: 3802

Kontrakty – Proship Entertainment

Dlaczego lepiej jest znaleźć pracę za pośrednictwem Proship? … Jaka jest podstawowa pensja dla wykonawców pracujących na statkach wycieczkowych?

+ 여기에 보기

Source: www.proship.com

Date Published: 12/1/2021

View: 226

Praca Pianista na statku wycieczkowym 2022/2023 Aplikuj teraz!

Opis stanowiska · Dostępne oferty pracy pianisty na statku wycieczkowym · Jak Aplikować · Wynagrodzenie pianisty statku wycieczkowego · Wniosek Praca muzyk hotelowy …

+ 여기에 자세히 보기

Source: pl.aimglo.com

Date Published: 4/17/2021

View: 8046

01: Jak muzykując zwiedzać świat ? – Marcin Żyta

Co to jest kontrakt muzyczny? Jak wygląda praca muzyka na statku, jakie trzeba mieć umiejętności? O tym wszystkim opowiada Marcin Żyta.

+ 더 읽기

Source: www.muzykalnosci.pl

Date Published: 5/18/2022

View: 8830

Ogłoszenia – Stoart

2022-09-09 Praca – jestem muzykiem. Klawiszowiec , pianista , skrzypek , chętnie wyjedzie na kontrakt zagraniczny . Statek , hotel , cyrk.

+ 더 읽기

Source: stoart.org.pl

Date Published: 12/11/2022

View: 4844

Praca na morzu i praca na statku [dla marynarza i in.] + Oferty

Sprawdź jak zostać marynarzem lub zdobyć pracę na statku wycieczkowym. … wszystkich ubrań pasażerskich — $1000–1300; pianista — $1600–2400 …

+ 여기에 자세히 보기

Source: interviewme.pl

Date Published: 11/4/2021

View: 6312

Oferty pracy na morzu – Polferries

doświadczenie w pracy na statku (promie pasażerskim) w dziale,; wymagane świadectwa na … Zapraszamy do aplikacji na stanowisko pianista/akompaniator.

+ 여기에 더 보기

Source: polferries.pl

Date Published: 7/15/2022

View: 4585

Brakuje mi tylko szarego koloru polskich ulic… Wywiad z …

Marcin Kołodziejczak (pseudonim), pianista od lat zatrudniony na … na znalezienie pracy na statku jest kontakt z bezpośrednim agentem …

+ 여기에 더 보기

Source: meakultura.pl

Date Published: 1/5/2021

View: 8008

Pięć kontynentów, świetne zarobki i 500 USD napiwku. Jak …

Jak dostać pracę na statku wycieczkowym? Czy są jakieś skomplikowane wymagania? … Jak wygląda praca na luksusowych statkach wycieczkowych?

+ 여기에 자세히 보기

Source: www.fly4free.pl

Date Published: 8/2/2021

View: 4629

주제와 관련된 이미지 praca dla pianisty na statku

주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

PRACA NA PROMIE - 2 tyg pracy - 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY
PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY

주제에 대한 기사 평가 praca dla pianisty na statku

  • Author: Do Roboty
  • Views: 조회수 730,108회
  • Likes: 좋아요 20,602개
  • Date Published: 최초 공개: 2022. 9. 1.
  • Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=NfDkttOd7JU

Ile zarabia muzyk na statku?

Podstawowa pensja dla muzyka towarzyszącego w branży wycieczkowej wynosi około 2-3 tys. dolarów miesięcznie. Jednak czasami możemy negocjować wyższe pensje dla muzyków posiadających doświadczenie w pracy na statku lub wybitne doświadczenie zawodowe.

Jak dostac się do pracy na statku?

Każdy kandydat, który będzie chciał rozpocząć przygodę na pokładzie, pod pokładem lub na mostku, powinien ukończyć kurs:
  1. indywidualnych technik ratunkowych;
  2. bezpieczeństwa własnego i odpowiedzialności wspólnej;
  3. elementarnej pomocy medycznej;
  4. pożarowy.

Ile zarabia się na statkach wycieczkowych?

Pensje podstawowe załogi statku wycieczkowego przedstawiają się mniej więcej tak: kelner — od 2500 do 4000$ pomoc kuchenna/pomoc kelnera — od 1500 do 3000$ barman — od 1500 do 3000$

Jak wygląda praca na statku wycieczkowym?

ŻYCIE I PRACA NA STATKACH PASAŻERSKO-WYCIECZKOWYCH

Pasażerowie nie maja tam wstępu. Załoga ma swój klubo – bar z dyskoteką i karaoke, jaccuzi, basen, stołówkę, kawiarenkę internetowa, bibliotekę i wypożyczalnię filmów, pralnie samoobsługową, swoja przychodnia zdrowia, krawca.

Ile zarabia pianista?

Zawodowy pianista, nie student i nie świeżo po studiach, ale z doświadczeniem i ugruntowaną pozycją w branży, może wziąć za godzinny, półtoragodzinny recital od 4-8 tys. zł, nawet do 20 tys. Rozpiętość spora, ponieważ honorarium zależy od charakteru imprezy i skali zjawiska.

Jakie są stanowiska na statku?

Załoga pokładowa
  • kapitan,
  • starszy oficer,
  • oficer wachtowy,
  • starszy marynarz,
  • dwaj marynarze wachtowi,
  • kucharz okrętowy.

Ile zarabia się na statku?

Pensje wykwalifikowanych pracowników na statku sięgają nawet do 10000 dolarów miesięcznie. Jednak w Polsce marynarz zarabia średnio od 6000 do 10000 złotych brutto miesięcznie.

Czy marynarz musi umieć pływać?

“Legendarny Komandor z tajemnicą w tle”) powiedział kiedyś, że dobry marynarz powinien umieć pływać i żeglować na wszystkim, co unosi się na wodzie. Nic dziwnego, że Ośrodek Szkolenia Żeglarskiego Marynarki Wojennej założono już 70 lat temu.

Ile zarabia pierwszy oficer na statku?

drugi oficer – 11 200 zł miesięcznie, pierwszy oficer – 13 900 zł miesięcznie, kapitan – 21 200 zł miesięcznie.

Jak zostać marynarzem bez studiów?

Jak zostać marynarzem bez ukończenia szkoły morskiej? Drogą do zostania marynarzem są kursy morskie.

Jak zostać armatorem?

Pierwszym krokiem jest oczywiście pozyskanie statku. Jego kupno lub wynajem. Statek musi być odpowiednio przygotowany do danego typu działalności i zabezpieczony na czekające na morzu niebezpieczeństwa. Następnie armator musi złożyć wniosek o wpisanie statku do rejestru polskich statków.

Ile zarabia sternik?

Zarobki sternika żeglugi śródlądowej

W Polsce kapitan statku żeglugi śródlądowej zarabia 10200 PLN brutto. Po odliczeniu składek na ZUS, NFZ i podatku daje to pensję netto w wysokości 7173.44 PLN.

Gdzie śpi się na statku?

Pasażerowie często zastanawiają się, gdzie śpi załoga

Kabiny dla pracowników znajdują się głównie na 2, 3 i 4 pokładzie – są to zewnętrzne strony pokładu samochodowego. – Obserwując statek z zewnątrz można zobaczyć małe, okrągłe okna przy linii wody. W czasie większych fal woda w nie uderza.

Ile zarabia nawigator morski?

Szacuje się, że marynarze zarabiają od 1000 o 10 000 euro, a deklarowana przez polskich marynarzy kwota wynosi średnio 18 000 zł miesięcznie.

Ile zarabia krupier na statku?

Co drugi krupier otrzymuje pensję od 3 030 PLN do 5 070 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych krupierów zarabia poniżej 3 030 PLN brutto.

Ile zarabia muzyk orkiestry?

Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 4 050 PLN brutto. Co drugi muzyk orkiestrowy otrzymuje pensję od 3 400 PLN do 5 720 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych muzyków orkiestrowych zarabia poniżej 3 400 PLN brutto.

Ile zarabia początkujący muzyk?

Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 3 900 PLN brutto. Co drugi muzyk otrzymuje pensję od 3 150 PLN do 4 690 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych muzyków zarabia poniżej 3 150 PLN brutto. Na zarobki powyżej 4 690 PLN brutto może liczyć grupa 25% najlepiej opłacanych muzyków.

Ile zarabia muzyk solista?

Miesięczne wynagrodzenie całkowite (mediana*) na tym stanowisku wynosi 2 610 PLN brutto. Co drugi muzyk solista otrzymuje pensję od 2 550 PLN do 2 880 PLN. 25% najgorzej wynagradzanych muzyków solistów zarabia poniżej 2 550 PLN brutto.

Ile można zarobić na muzyce?

Platforma streamingowa wyjawiła, że 52 600 artystów zarobiło ponad 10 000 dolarów na Spotify w 2021 r. Spośród nich 130 otrzymało ponad 5 mln dolarów w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

PILNE! Praca: Muzyk statku

… Stawka za godzinę: 80 zł/60 min Przedmiot: Muzyka Poziom szkolenia: Dla początkujących Miejsce przeprowadzenia zajęć: u ucznia Więcej informacji: Chcesz znaleźć pracę jako korepetytor i prywatny nauczyciel, ale nie wiesz, od czego zacząć? Na BUKI codziennie …

Proship Entertainment

Po przyjęciu oferty i podpisaniu kontraktu z Proship, Twoja zgoda zostaje potwierdzona, a na Twoje nazwisko zostaje zamówiony bilet lotniczy. Jeśli zmienisz zdanie przed odlotem, zostaniesz obciążony karą. Nasz kontrakt, który wymaga Twojego podpisu zastrzega, że wyrażasz zgodę na zapłacenie Proship opłaty zamiennej w przypadku anulowania kontraktu lub nie wypełnienia jego zapisów. Opłata zamienna nie ma zastosowania, jeśli wykonawca stanie się niezdolny do pracy na statku w wyniku urazu lub choroby.

Praca Pianista na statku wycieczkowym 2022/2023 Aplikuj teraz!

Poszukuje doskonałych talentów do pracy na statkach wycieczkowych na całym świecie. Jeśli jesteś pianistą, zapoznaj się z wszystkimi informacjami zawartymi w tym artykule.

Jeśli pasjonujesz się pracą na fortepianie, dostępne są satysfakcjonujące możliwości kariery. Wszyscy wiedzą, że muzyka to bardzo lukratywny przemysł, zwłaszcza jeśli kupisz go w hotelu lub na rejsie.

Będziesz jeździć na wycieczki trwające od czterech do sześciu miesięcy; Pianiści na statkach wycieczkowych to ciężko pracujący gracze, którzy zabawiają pasażerów na luksusowych liniowcach (np. na statkach wycieczkowych).

Granie czterech doskonałych zestawów coverów każdego wieczoru, tydzień po tygodniu, jest wymagającą pracą dla muzyków, którzy mają płynność, cięcie i wytrzymałość.

Teraz przejdź poniżej, aby uzyskać wszystkie dostępne oferty pracy na statkach wycieczkowych, które możesz wziąć pod uwagę, zwłaszcza jeśli nie chcesz mieć do czynienia z przemysłem muzycznym.

Opis stanowiska

Statki wycieczkowe zatrudniają czasami kilkudziesięciu muzyków na raz, umieszczając ich w różnych konfiguracjach: solowych gitarzystów i pianistów, którzy występują przy basenie iw barach; duety klasyczne i współczesne; zespoły jazzowe, rockowe, latynoskie i taneczne; zespoły coverowe, które grają różnorodne gatunki i style; i orkiestry pitowe do produkcji w stylu Broadwayu zamontowane na dużych, wyposażonych w teatr statkach.

Praca może mieć wiele korzyści, w tym bezpłatne posiłki i zakwaterowanie, podróż samolotem w obie strony z domu, ubezpieczenie zdrowotne na czas rejsu oraz dni spędzone na słońcu na pokładzie lub zwiedzaniu portów.

Podejmują wyzwanie bycia w centrum uwagi lub pracy za kulisami, aby dostarczać światowej klasy produkcje w różnych miejscach występów na pokładzie, a także odpowiadają za działania i wydarzenia mające na celu stworzenie atmosfery zabawy i emocji na pokładach statków dla gości wszystkich grup wiekowych.

Podstawowym „za” bycia profesjonalnym muzykiem jest czerpanie przyjemności ze swojej sztuki i zarabianie, podążając za swoją pasją i robiąc to, co kochasz. Masz możliwość współpracy z innymi artystami, podróżowania i zdobywania różnych nowych doświadczeń, często podczas zabiegania o podziw fanów.

Profesjonalni muzycy na najwyższym poziomie mogą zarabiać zdrową pensję jako artyści solowi, sesyjni lub jako część grupy lub zespołu. Inne korzyści obejmują:

Doskonalenie swojego rzemiosła

Wkład w społeczność artystyczną

Nawiązywanie kontaktów branżowych, które mogą pomóc w rozwoju Twojej kariery w innych obszarach wydajności

Dostępne oferty pracy pianisty na statku wycieczkowym

Royal Caribbean Cruises LTD. istnieje, ponieważ wierzą w otwieranie świata. Wiedzą, że podróżowanie czyni ich lepszymi — każdy z nich.

Są tutaj, aby pomóc wczasowiczom zrozumieć wartość podróży. Ich rejsy zachęcają do żeglowania poza własne granice i poszerzania horyzontów.

Personel zapewnia bezproblemową i intuicyjną, osobistą i dyskretną obsługę. Wszystko zostało zaprojektowane, aby zapewnić niezrównane luksusowe wakacje na rejsach wycieczkowych dla podróżnych w każdym wieku.

Wakat – Piosenkarka fortepianowa

Zespół animatorów dba o to, aby nasi goście cieszyli się pobytem na pokładzie tak samo dobrze, jak czas spędzony w porcie.

Podejmują wyzwanie bycia w centrum uwagi lub pracy za kulisami, aby dostarczać światowej klasy produkcje w różnych miejscach występów na pokładzie, a także odpowiadają za działania i wydarzenia mające na celu stworzenie atmosfery zabawy i emocji na pokładzie ich statków dla gości wszystkich grup wiekowych.

Aby dołączyć do tego zespołu, wymagane jest wcześniejsze doświadczenie w rozrywce lub aktywności gości na cztero- lub pięciogwiazdkowym statku wycieczkowym, hotelu, ośrodku wypoczynkowym, restauracji lub salonie.

Umiejętności pianisty na statku wycieczkowym

Pozytywna osobowość.

Energetyczny.

Potrafi rozwiązywać problemy.

Musi być graczem zespołowym.

Posiadaj sprawdzone doświadczenie w sprzedaży.

Musi być ukierunkowana na obsługę klienta.

Etyka zawodowa.

Mają doskonałe umiejętności komunikacyjne.

Jak Aplikować

Aby złożyć wniosek, skorzystaj z poniższego linku, kliknij zgłoszenie, które jest teraz wyświetlane w lewym rogu ekranu, i umieść swój e-mail.

Wynagrodzenie pianisty statku wycieczkowego

Wynagrodzenia muzyków na statkach wycieczkowych wynoszą od 2,000 do 3,300 USD miesięcznie (USD).

Wynagrodzenia mogą się różnić w zależności od poziomu doświadczenia, ale głównie zależy to od konkretnego stanowiska muzycznego, które zajmujesz na pokładzie.

Wniosek Praca muzyk hotelowy 2022/2023

Możesz zobaczyć powyższą listę Hotel Musician Jobs 2022/2023, z dodatkowymi korzyściami płynącymi z nauki i pracy w strategicznym środowisku.

Teraz twoja szansa; z tym wyborem Hotel Musician Jobs 2022/2023 nie masz ograniczeń w podejmowaniu ich, aby rozpocząć pracę.

Powyższy artykuł zawiera kluczowe informacje na temat Praca muzyk hotelowy 2022/2023 abyś mógł zacząć aplikować.

Po poszukiwaniach, złożeniu podania i wreszcie zatrudnieniu, możesz cieszyć się bogatym i satysfakcjonującym dodatkowym wymiarem swojego życia i pracy, aby zdobyć piękne doświadczenie.

Gdy otrzymujesz aktualizacje o Praca Muzyk Hotelowy 2022/2023, Proszę również dodać zakładkę do naszej strony internetowej Cel i udostępnij ten post znajomym.

Tutaj w Aimglo zapewniamy rekrutację, stypendium, którego potrzebujesz i najnowszą ofertę pracy; jeśli uznasz te artykuły za pomocne, uprzejmie polub, udostępnij i skomentuj; udostępnij ten post swoim znajomym, którzy mogą potrzebować ofert rekrutacyjnych; ostatnio zaktualizowany: 19 września 2022 r.

Nie zapomnij również dodać zakładek do naszej strony internetowej Aimglo, ponieważ nadal zapewniamy najlepszą ofertę szkół i pracy, podobnie jak Hotel Musician Jobs 2022/2023, a wszystkie artykuły opublikowane na naszej Aimglo są dokładne i wolne od dezinformacji.

Poczuj się zrelaksowany, ponieważ masz prawo do autentycznych informacji podanych na tej stronie na temat Praca muzyk hotelowy 2022/2023

Proszę również dodać naszą stronę Aimglo do zakładek i udostępnić ten post swoim znajomym.

01: Jak muzykując zwiedzać świat ?

Zawsze uważałem, że jednym z niezaprzeczalnych atutów w pracy w zawodzie muzyka jest podróżowanie i poznawanie nowych ludzi. Po wielu latach wyjeżdżając na kontrakt jako muzyk na japońskim statku pasażerskim, przez prawie pięć miesięcy opływając Japonię, Koreę Południową, Tajwan i wyspy na zachód od USA, wiem, że zwiedzanie świata w ten sposób jest wspaniałą przygodą, i lekcją na całe, nie tylko muzyczne, życie. Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, jak wspaniale byłoby zwiedzać tropikalne kraje koncertując solo lub w zespole albo myślisz o tym na poważnie, a hawajska koszula i kapelusz czekają spakowane w pogotowiu, to zapraszam cię do wysłuchania rozmowy z moim gościem, który na kontraktach muzycznych spędził już ponad 10 lat swojego zawodowego życia, miał okazję koncertować z muzykami z całego świata, odwiedził tak wiele miejsc, że łatwiej jest mu powiedzieć, gdzie jeszcze nie był, niż gdzie już dotąd był. Panie i panowie: Marcin Żyta.

Uszanowanie.

Cześć.

Spotkaliśmy się dzisiaj po to, żeby porozmawiać o tym, jak wyglądają realia pracy muzyka kontraktowego i to zarówno od strony zawodowej, ale też osobistej. Zanim jednak przejdziemy do tematu naszego odcinka, to opowiedz trochę o sobie.

Nazywam się Marcin Żyta – nazwisko dość znane w środowisku. Mój brat Łukasz jest świetnym bębniarzem, tata jest perkusistą, a przy okazji wychowawcą mnóstwo znakomitych perkusistów, chociażby Jacka Pelca, Piotra Biskupskiego, Karola Szymanowskiego, czy Sebastiana Frankiewicza – to są ludzie, którzy wyszli spod jego ręki. Muzyką zająłem się – skażenie rodzinne – od pierwszej klasy podstawówki. Zostałem wysłany szkoły muzycznej. Na początku oczywiście nie bardzo wiedziałem, czym to się je, ale po jakimś czasie stwierdziłem, że no jest to rzecz, którą chcę robić. Skończyłem liceum w Bydgoszczy, a potem studia w Bydgoszczy na klarnecie. Trochę inaczej sobie wyobrażałem swoje zawodowe życie, bo zawsze jako klarnecista chciałem grać w orkiestrze symfonicznej, ale po skończonych studiach okazało się, że w okolicznych orkiestrach nie ma miejsca. Zacząłem kombinować, co zrobić ze swoim życiem, bo chciałem grać – to było bezsprzecznie to, co chciałem robić. Nie myślałem tak jak wielu moich kolegów, że skończyłem studia, nie mam pracy, to rzucam to w cholerę, idę gdzieś, chociażby do ubezpieczalni – mnóstwo muzyków zostało agentami ubezpieczeniowymi, czy do innej jakiejś innej intratnej pracy. Muszę przyznać, że zrobiłem błąd i będąc jeszcze w liceum mogłem poszerzyć swoje instrumentarium o saksofon. Nie zrobiłem tego, może trochę na zasadzie, że skoro mój młodszy brat, który bardzo wcześnie ukierunkował się muzycznie i wiedział, co chce robić, będzie grał muzykę rozrywkową, to ja będę grał poważną i ten saksofon mi w tym momencie nie pasował do tak zwanej muzyki poważnej, bardziej może klasycznej powinienem powiedzieć, więc stwierdziłem, że nie chcę tego saksofonu, pozostaję przy klarnecie. Po kilku latach okazało się, że musiałem się przeprosić z saksofonem i już po skończonych studiach zacząć się do niego przyuczać. Potem jeszcze okazało się, że bardziej mi się podobał alt niż tenor, więc zacząłem grać na alcie. Po jakimś rekonesansie pod kątem ewentualnych wyjazdów podpowiedziano mi, że dobry byłby jeszcze flet. W wieku prawie 30 lat zacząłem się przyuczać do fletu poprzecznego, co, jak się okazało, wyszło mi na dobre, bo niedługo potem dostałem propozycję pierwszego wyjazdu. Pracując w jakimś zespole na instrumentach dętych drewnianych, każdy saksofonista musi mieć przynajmniej w dobrym stopniu opanowany drugi instrument. Nie zagłębiając się jakoś wybitnie w meandry technologiczne i techniczne, generalna zasada jest taka, że będąc saksofonistą, wyjeżdżającym na kontrakt, dobrze jest umieć dodatkowo grać na flecie i na klarnecie.

Spróbujmy zatem na początek odpowiedzieć na pytanie: co to jest kontrakt muzyczny?

Kontrakt muzyczny, to tak moim mniemaniu, jest wyjazd na jakiś czas w celu grania muzyki i poprzez to zarabiania pieniędzy.

Moje pierwsze dłuższe wyjazdy to były wyjazdy do Niemiec i granie musicali. To trwało kilka ładnych miesięcy. Jedna z tras to było chyba nawet około 200 spektakli, więc to trwało ponad pół roku wyjazdy – przez ponad trzy miesiące jeździliśmy najpierw po Niemczech, a potem po całej Europie. To było życie na walizkach, autobus z miasta do miasta, z hotelu do hotelu, z hali do hali. Jak to stare przysłowie mówi: chcesz poznać człowieka, jedź z nim na kontrakt. Życie w domu jest proste, nawet jeżeli pracujesz zawodowo, bo spotykasz się z kolegami z zespołu czy z orkiestry, odbywacie próbę, rozstajecie się, każdy idzie w swoją stronę. Natomiast na wyjazdach z tymi ludźmi przebywasz prawie non stop. W sytuacji musicalowej było tak, że spędzaliśmy pół dnia w autobusie, po czym każdy miał chwilę dla siebie, chociaż nie zawsze dla siebie, bo z kimś się w hotelach w pokoju mieszkało, nie nikt nie miał jedynek, więc była to jakaś sztuka życia i kompromisu z innym człowiekiem, nie zawsze idącym i robiącym wszystko po twojej myśli. Z drugiej strony mam świadomość tego, że nie zawsze robiłem to, czego oczekiwał ode mnie człowiek, z którym spędzałem czas w pokoju.

Do tego do tego życia na kontrakcie z innymi muzykami jeszcze dojdziemy. Ale wcześniej opowiedz mi o Twoim pierwszym wyjeździe na statek, bo obecnie zajmujesz się właśnie kontraktami statkowymi.

Moje życie statkowe to jest w zasadzie cały czas jeden statek. Pierwszy kontrakt podpisałem w 2001 roku. Trafiłem do ludzi, którzy już na tym statku spędzili ładnych kilka kontraktów ze sobą, byłem żółtodziobem kompletnym, jeżeli chodzi o statek. Paradoks polega na tym, że bardzo mi się praca na statku spodobała, natomiast okazało się, że szef zespołu to jest kawał drania, delikatnie to ujmę, chociaż cisną mi się na usta trochę bardziej dosadnie słowa. Ja przez niego po trzech tygodniach miałem już dosyć i chciałem jechać do domu. Człowiek, który nie miał żadnych konkretnych powodów, opieprzał wszystkich, jak leci, za zagranie jednej złej nuty, czy jednego złego podziału, kiedy nie jesteśmy maszynami i każdy ma prawo się pomylić, zwłaszcza że trzy tygodnie to jest za mało, żeby repertuar spadkowy poznać w stopniu doskonałym.

Czyli zostałeś rzucony na głęboką wodę? A jak długi był ten pierwszy kontrakt?

Pierwszy kontrakt trwał dokładnie 115 dni. Zaczęliśmy go na początku maja, skończyliśmy gdzieś pod koniec sierpnia. Kontrakt generalnie był fajny – po pierwsze zderzenie z kulturą japońską, kiedy się pierwszy raz jest w Japonii, jest dosyć osobliwy, po drugie była bardzo fajna wycieczka przez Pacyfik i tego nie zapomnę. Pierwszy, jak do tej pory jedyny, i prawdopodobnie ostatni raz byłem na wyspie Midway i to było niesamowite przeżycie, potem Hawaje, Vancouver, kilka portów na Alasce i jeszcze powrót przez Kamczatkę.

To było wszystko w trakcie pierwszego kontraktu?

Tak. To wszystko było w tym czasie. To było fajne, ale przyjechałem do domu po tym pierwszym kontakcie i taki właśnie paradoks tego kontraktu. Pytano mnie: gdzie byłeś?

– Japonia, Alaska, Hawaje.

– No to pewnie było super?

– Nie, do dupy było właśnie przez tego jednego człowieka, który po prostu popsuł wszystko.

A jednak nie zniechęciłeś się i pływasz dalej. A czy jesteś w stanie określić, w ilu miejscach na świecie już byłeś, liczysz, spisujesz to gdzieś, pamiętasz?

Łatwiej chyba powiedzieć, gdzie nie byłem. Po tym pierwszym kontrakcie zrobiłem przerwę trzyletnią i jak w 2005 roku w styczniu wróciłem na ten statek, to pracuję tam do dzisiaj, więc zebrało się tego trochę.

Ile to już lat?

Trzynaście. Na tym statku fajny jest układ, że pracują tam dwa zespoły, które się co 4 miesiące zmieniają, więc po pierwsze można sobie bez problemu z jakimś przynajmniej rocznym wyprzedzeniem coś zaplanować i to z dokładnością do dwóch, trzech dni. Wiadomo zawsze, że jeżeli jesień spędzasz w domu, to wiesz, że w styczniu pojedziesz i mniej więcej w połowie maja wrócisz. A jak w połowie maja wrócisz, to potem pojedziesz na statek znowu mniej więcej w połowie września i wrócisz w styczniu. To jest generalnie taki dwuletni cykl, który się powtarza później z dokładnością kilkudniową.

Oprócz tego, że jesteś muzykiem, to pełnisz jeszcze inną funkcję, jesteś band leaderem. Kim jest band leader?

Jest to koordynator wszystkiego. Ja odpowiadam za całą kapelę, gdy nagrabi perkusista, to ja zbieram burę, potem oczywiście ja mogę go zgarnąć za to, ale tak naprawdę odpowiadam za wszystko, co robi kapela.

Odpowiadasz za obydwa składy?

Był taki moment, że druga kapela sobie tak mocno nagrabiła, że zwolniono band leadera, a mnie zrobiono koordynatorem obu kapel, tak że miałem duży wpływ na to, co się w tej drugiej kapeli dzieje i duże prawo do ingerencji. Na całe szczęście od kilku ładnych lat jest bardzo fajny układ z kolegą, z którym na zmianę pracujemy tam jak band leaderzy – w zasadzie współpraca polega na przekazywaniu sobie informacji, ale nie potrzebna jest żadna ingerencja, bo tam wszystko idzie płynnie i spokojnie. Udało się to poukładać. Po drodze były różne historie – i dobre, i niedobre – ale z przewagą tych złych.

Myślę, że przyznasz mi rację, że życie wielu muzyków to ciągłe uczenie się. Czego muzycznie można nauczyć się na kontrakcie? Czytania nut?

Czytania nut to w zasadzie powinno się nauczyć przed wyjazdem na statek, bo często na naukę na statku jest już za późno. Na pewno można poznać bardzo dużo repertuaru, którego się nie znało. Można się bardzo dobrze nauczyć grania stylowego, bo akurat na naszym statku gramy dużo do tańca, trzeba zagrać muzykę typowo bigbandową, a jak przyjedzie tak zwany guest entertainer, to czasem trzeba grać muzykę klasyczną, na przykład arie operowe.

Czytania nut powinno się nauczyć przed wyjazdem na statek, bo często na naukę na statku jest już za późno

Czyli guest entertainer to jest taka osoba z zewnątrz i nie jest na stałe w składzie.

Tak, przyjeżdża, powiedzmy, na tydzień. W ciągu tego tygodnia gra się z takim delikwentem dwa showy. Najczęściej odbywa się to na zasadzie jednej próby i tego samego dnia wieczorem 2 showy. Intensywnie, szybko, bardzo mocno trzeba się skupić, bo bez tego nie da rady. Teraz i tak już jest troszkę łatwiej, ale to nie jest tylko trend naszego statku, ale wszędzie się to tak odbywa. Gdy ma przyjechać guest entertainer, można się z nim wcześniej skontaktować i na przykład dzień przed występem, czy dzień przed próbą, dostać nuty, przejrzeć je sobie, obczaić jakieś pułapki. Jeśli chodzi o tych starych wyjadaczy statkowych, to te nuty wyglądają jak z wykopalisk i naprawdę czasami jest to spore wyzwanie, żeby to wszystko rozszyfrować.

Muzyka muzyką, praca pracą, ale oprócz tego na kontrakcie toczy się normalne codzienne życie. Czego my jako muzycy możemy nauczyć się właśnie tak życiowo będąc na kontrakcie muzycznym?

Życia się można nauczyć. Tak jak wcześniej wspomniałem, nie uciekniesz od ludzi, zwłaszcza na statku. Podam prosty przykład z ostatniego kontaktu: przelot z Omanu, byliśmy w Salalah, tam spędziliśmy kilka dni, po czym, jako że musieliśmy wpłynąć w Zatokę Adeńską, czyli cieśninę między Somalią a Jemenem, więc niebezpiecznymi rejonami, w związku z tym władze kompanii zobligowały kapitana, żeby wprowadził mocne antypirackie procedury. Skończyło się to tym, że przez 3 dni płynęliśmy w pełnym zaciemnieniu – wszystkie okna na statku były pozasłaniane, wszystkie bulaje pozamykane, statek w nocy płynął po ciemku, pokład nie był oświetlony, w dodatku wszyscy i pasażerowie, i załoga mieli kategoryczny zakaz wychodzenia na pokład, na otwartą przestrzeń. To trwało 3 dni, po czym kolejne 4 dni płynęliśmy po Morzu Czerwonym, żeby dopłynąć do Kanału Sueskiego, potem jeden dzień czekaliśmy na wpłynięcie do kanału, przepłynęliśmy kanał i jeszcze jeden dzień w morzu mieliśmy przepłynąć do portu, ale do tego postu nie przypłynęliśmy, bo ze względu na wysokie fale nie było możliwości spuszczenia kotwicy. Akurat chodzi konkretnie o Mykonos, gdzie są tendery, więc statek staje na kotwicy, spuszczane są małe łódki i nimi pasażerowie i załoga są dowożeni do brzegu. Port został skasowany, więc mieliśmy kolejny dzień i jeszcze jeden dzień w morzu był przeznaczony na dopłynięcie na Maltę, gdzie w końcu dopłynęliśmy, ale jak potem policzyliśmy wyszedł rekord 10 bądź 11 dni w morzu bez przerwy. I przez te 11 dni, włączając w to 3 dni kompletnego zaciemnienia i zakazu wyjścia, jesteś zamknięty w puszce i musisz jakoś przetrwać. Trzeba jednak dość dużo tolerancji, a z drugiej strony asertywności, żeby to wszystko w relacjach międzyludzkich poukładać. Byliśmy tam w siódemkę Polaków, w zespole oprócz nas były jeszcze dwie osoby z Polski: kelnerka i chłopak w house keepingu. Mogliśmy sobie pogadać, ale na dłuższą metę wiadomo, jak to jest z Polakami: gdzie dwóch Polaków, tam trzy różne opinie. Na szczęście nam udało się, zwłaszcza w zespole, jakoś te nasze relacje tak poukładać, że za dwa i pół tygodnia jedziemy na kolejny kontrakt. Są to ludzie, którzy już ze sobą pracowali, nie non stop, bo są różne rotacje, ale z poprzedniego kontraktu zostało 6 osób i zmienia się tylko jedna, która już z nami wcześniej pracowała. Więc jakoś udało nam się nasze relacje tak poukładać przez te lata, że nie mamy oporów przed ponownym spotkaniem się i kontynuowaniem naszej pracy.

Czyli można powiedzieć, że muzyka oczywiście jest ważna, ale też drugim czynnikiem jest to, że po prostu trzeba sobie dobrać takich ludzi, z którymi będziemy w stanie wytrzymać ten czas.

Zgadzam się. Nawet uknuliśmy takie powiedzenie, myślę, że bardzo prawdziwe, jeżeli chodzi o statek, że czasami lepiej zabrać na kontrakt ciut gorszego muzyka, ale lepszego człowieka, bo grać się zawsze można nauczyć, a człowieka ciężko zmienić. Łatwiej i szybciej jest przejrzeć nuty i się ich nauczyć, niż zmienić człowieka, kiedy jest ciężki we współżyciu.

Cz asami lepiej zabrać na kontrakt ciut gorszego muzyka, ale lepszego człowieka, bo grać się zawsze można nauczyć, a człowieka ciężko zmienić

W takim razie powiedz mi jeszcze jedną rzecz, czy rzeczywiście bycie na kontrakcie gdzieś w świecie to jest zwiedzanie, czy jest możliwość, żeby coś zobaczyć? Wcześniej powiedziałeś o tym, że zdarzają się takie okresy, że jesteś trzy, pięć czy nawet dziesięć dni w morzu i odnoszę takie wrażenie, że raczej jesteś tam do dyspozycji i nie masz możliwości zwiedzania, pomimo tego że możesz być w Nowym Jorku, czy innych ciekawych miejscach. Jak to wygląda w praktyce?

W praktyce nasz dzień pracy wygląda tak, że pracujemy głównie popołudniami i wieczorami, więc jeżeli statek stoi w porcie, to w zasadzie możemy w stu procentach czas, w którym załoga może wyjść na ląd, na tym lądzie spędzić. Czasami zdarza się, że statek stoi przez noc, ale wtedy trzeba pracować i to jest bezdyskusyjne. Sytuacje, gdy statek stoi w porcie na przykład do 17:00 i my musimy wcześniej pracować, zdarzają się bardzo rzadko, przez te wszystkie lata może 5 razy się to zdarzyło, a może nawet nie. Wszędzie można wyjść i pozwiedzać, chyba że są jakieś ograniczenia ze strony statku, że na przykład z jakichś względów załoga nie może wyjść na ląd, ale to wtedy nie dotyka tylko nas, tylko całą załogę.

A jest jakieś takie miejsce, które szczególnie Ci się podobało podczas tych wszystkich dwudziestu kontraktów? Gdzie chciałbyś wrócić?

Jeżeli chodzi o Europę to numerem jeden jest zdecydowanie Barcelona, która tak mi się podobała, że prywatnie z rodziną pojechałem tam jeszcze dwa razy, ale to też wiąże się z uwielbieniem zespołu piłkarskiego przez mojego syna, więc wiązało się to z wizytą na stadionie, na meczach i tak dalej.

Do tematów rodzinnych jeszcze dojdziemy.

Jeżeli chodzi o Europę, to generalnie hiszpańskiej porty mi się bardzo podobają: Malaga, Valencia, Bilbao to naprawdę piękne miejsca. Rio bardzo mi się podobało, mimo tego że jest tam dosyć niebezpiecznie i sami byliśmy świadkami próby ataku na naszą grupę przez kieszonkowców. Rio robi naprawdę wrażenie – duży wpływ na moją opinię ma fakt, że mieliśmy okazję być tam w trakcie karnawału i widzieć jedną z parad na sambodromie – to jest w ogóle szał.

Myślę, że wiele osób słuchających naszej rozmowy i takich, które rozważają wyjazd na dłuższy kontrakt, zadaje sobie pytanie, jak to jest, że ten facet wyjeżdża dwa razy do roku na 4 miesiące, a jednocześnie prowadzi życie rodzinne. Jak ty sobie to poukładałeś? Tęsknisz?

Chyba nie ma siły, żeby nie tęsknić, jeżeli człowiekowi zależy na związku, na rodzinie. Ja jestem w takiej sytuacji, że jestem żonaty, mam syna, musieliśmy te relacje poukładać, w związku z tym, że cztery miesiące mnie nie ma i cztery miesiące jestem. Nasz zawód jest tak skonstruowany, że jak chcesz zarobić to i tak cię w domu nie ma. Dużym ułatwieniem jest dzisiejsza technologia, zwłaszcza Internet, bez którego kontakt byłby bardzo ograniczony. Z roku na rok te kontakty są coraz lepsze, bo Internet jest coraz bardziej osiągalny i coraz tańszy, co też jest ważne, bo dzięki temu te kontakty są nawet na drugim końcu świata w zasadzie bezproblemowe. Cztery miesiące mnie nie ma, mamy kontakt tylko internetowy, a potem cztery miesiące jestem i, jak ja to mówię, jestem wtedy do dyspozycji 48 godzin na dobę. Chcemy z synem iść na łyżwy – idziemy, chcemy pójść na basen – idziemy, chcemy pograć w piłkę – idziemy, chcemy pojechać na rowerach – idziemy i tak dalej. Porównując do kolegów, którzy pracują na miejscu: niektórzy pracują w instytucjach kulturalnych typu filharmonia, opera – ich dzień pracy polega na tym, że rano idą najczęściej na próbę, jak dzieci jeszcze chodzą do szkoły, to zabierają je na przykład do szkoły, po czym kończą próbę i idą do szkółki, bo trzeba zarobić, bądź jak nie ma szkółki to może jakaś chałtura się trafi. W weekend jeszcze jakieś wesele można zagrać i tak przez 10 miesięcy w roku, bo tyle trwa rok szkolny i sezon w instytucjach kulturalnych. Zostają tylko wakacje, podczas których też z jobów nie zrezygnujesz, bo doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że raz wypadniesz i już do ciebie nie zadzwonią. Jakby to policzyć, to kto wie, czy w ciągu roku ja nie poświęcam rodzinie więcej czasu niż moi koledzy, którzy też robią, to co robią, dla rodziny, żeby ta rodzina miała jak najlepiej. To jest po prostu sztuka wyboru i sztuka poukładania tego wszystkiego.

Z awód muzyka jest tak skonstruowany, że jak chcesz zarobić to i tak cię w domu nie ma

Patrząc na to z boku, to wygląda tak, jakbyś prowadził podwójne życie. Nie masz takiego wrażenia, jak wracasz i wyjeżdżasz, że musisz się przestawiać do rzeczywistości?

Ja będąc tam, żyję życiem domowym, że wracam i z dnia na dzień przestawiam się i normalnie funkcjonuję, jakbym nie wyjeżdżał.

Czyli można powiedzieć, że jeżeli komuś zależy na tym, żeby trzymać ten kontakt, to może to robić, może być na bieżąco?

Trudno tego nie robić. Oczywiście, jak nie chcesz, to zawsze znajdziesz wymówkę, ale jak chcesz, to nie ma żadnego problemu.

Mój profesor od kontrabasu ze szkoły muzycznej, który chyba jeszcze pracuje w Operze Narodowej, mówi, że był bardzo zafascynowany tym, że jeździ w różne miejsca z operą, ale po pewnym czasie przestał wychodzić w ogóle z hotelu. Pamiętam, że rozmawialiśmy i on mówił: jestem w Tokio chyba po raz czwarty, piąty czy szósty, wiem, że jutro będę musiał lecieć gdzieś dalej, więc nawet nie wychodzę. Czy można wpaść w taki marazm?

Można. Powiem ci, że ja sam byłem bliski takiego marazmu. Kilka lat temu miałem coś takiego, że tyle było tych kontraktów, w kółko te same porty – Jokohama, która jest macierzystym portem statku, na którym pracuję, więc siłą rzeczy jesteśmy tam najczęściej – i miałem coś takiego, że jak wychodziłem, to tylko do najbliższego sklepu, wracałem na statek, a później tylko Internet. Skończyło się to w momencie kiedy, to może trochę śmiesznie zabrzmi, nie mogłem zapiąć jednych spodni, bo siedzący tryb życia doprowadził do tego, że stałem się gruby. Wtedy stwierdziłam, że tak dalej być nie może, nie będę zmieniał teraz całej garderoby, bo mi się nie chce. No i zaczęło mi się chcieć. Drugi band leader kupił rower, który dzielimy na spółkę, więc jeżeli tylko można, to sobie jadę gdzieś rowerem. Od razu okazało się, że jest tyle nowych miejsc do zobaczenia w Japonii, że chce się żyć. Ten marazm był jakieś 3 czy 4 lata temu, ale od tego czasu, nawet gdy płynę do jakiegoś portu, w którym już byłem ileś razy, to zawsze w internecie można wyszukać nowe miejsca do zobaczenia, które z chęcią zawsze odwiedzam.

Wyjeżdżając na kontrakt, muzyk najczęściej ląduje w totalnie innej rzeczywistości niż ta, która go do tej pory otaczała. Powiedz mi, jak to jest, czy dla osoby, która ma skłonności do używek, do imprez i tak dalej, kontrakt może być jakimś zagrożeniem albo nieodpowiednim miejscem?

Jak to kiedyś powiedział mi mój ojciec: wszystko jest dla ludzi, tylko trzeba się odpowiednio zabezpieczyć. Jestem generalnie pomny moich doświadczeń, jak jeszcze nie szefowałem zespołowi i jestem przeciwnikiem alkoholu w pracy, czy przed pracą, bo nie ma nic gorszego jak widok pijanego kolegi, usiłującego coś zagrać, walczącego z instrumentem.

Z doświadczenia kolegów pływających na innych statkach wiem, że polityka alkoholowa jest dość restrykcyjna.

Oczywiście nie ma przyzwolenia na pijaństwo w pracy, natomiast dostęp do alkoholu na japońskim statku jest szeroki i nieograniczony. Można przynieść w zasadzie dowolną ilość alkoholu z lądu, a alkohol w Japonii jest tani. Na statku też można kupić wszystko, od twardych alkoholi po piwo – też w dowolnej ilości. Z tego co wiem, to na amerykańskich statkach już w tej chwili są bardzo duże restrykcje, łącznie z tym, że są kontrole na bramkach przy wejściu na statek i można tam przynieść sobie z lądu tylko ograniczone ilości miękkich alkoholi. Nie zdarzało mi się, żeby ktoś podczas kontraktu, bądź w wyniku kontraktu, uzależniał się, natomiast zdarzało się, że przyjeżdżali koledzy, którzy byli przez jakiś czas czyści, a na statku odzywały się stare demony i niestety to miało opłakane skutki, łącznie z tym, że trzeba było delikwentów do domu odsyłać, bo nie byli w stanie nic zrobić. Życie jest pełne pokus i teraz kwestia tego jak z nich korzystamy.

A jak wygląda sytuacja z narkotykami?

U nas przed kontraktem musimy zrobić drug test, który musi wyjść negatywnie. Dostępu do narkotyków na statku nie ma, zresztą pilnujemy się nawzajem, doskonale wszyscy sobie zdają sprawę, czym grozi ewentualne posiadanie, czy zażywanie tego typu historii, więc tego nie robimy. Nie to, że nie ma pokus, bo w niektórych portach, zwłaszcza w Europie Południowej, nie raz spotykaliśmy się z ulicznymi handlarzami, którzy proponowali narkotyki.

Myślę, że spora część osób, słuchających tego podcastu, pamięta jeszcze taki serial „Statek miłości”. Nawiązując do tytułu tego serialu i do pokus, o których rozmawiamy, co w takim razie z przelotnymi znajomościami na statku i późniejszym bałaganem w życiu osobistym, który może to generować?

Ja mam akurat poukładane życie i mi się nic nie pobałaganiło, bo też dbam o to. Ale są koledzy łasi na pokusy wszelakie, którzy pewnie jakiś bałagan sobie w życiu porobili i muszą sobie teraz go posprzątać.

Można by powiedzieć, cytując komiksowego klasyka: z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność. Tak naprawdę muzyk wyjeżdżający na kontrakt jest postawiony w konfrontacji nie tylko z materiałem muzycznym, ale też z tymi możliwościami, nie zawsze moralnymi, które się przed nim otwierają i z którymi musi się w jakiś sposób zmierzyć.

No i czasami po nie sięga. Jeżeli ktoś był mocno uzależniony i wraca do nałogu, to rzadko się zdarza, żeby zaciągnąć ten hamulec, choć są tacy, których podziwiam, którzy przyjeżdżają zaleczeni i nie sięgają po żadne używki, nie pozwalają sobie na powrót starych demonów.

Wiem, że wielu muzyków, tak jak choćby Ty, żyje w taki sposób, że całe swoje zawodowe muzyczne życie związało z kontraktami, wyjeżdża po prostu cyklicznie na kontrakty i tak to wygląda przez wiele lat. To życie jest ustrukturalizowane, jest w jakiś sposób atrakcyjne, bo wiesz, czego możesz się spodziewać, ale czy przychodzi taki moment, że powinno się jeździe na kontrakty powiedzieć stop?

Jestem na takim etapie, tyle tych kontraktów zrobiłem, z jednej strony się cieszę, bo wiem że rodzina pieniędzy potrzebuje i będę mógł im to zapewnić, ale z drugiej strony, gdy mam dwa i pół tygodnia do wyjazdu, to, muszę powiedzieć szczerze, że nie chce mi się, ale z drugiej strony pamiętam, że miałem kilka lat wstecz większe obrzydzenie na tym etapie do wyjazdu, do opuszczenia domu. No cóż, takie życie wybrałem, taki sposób pracy, chcąc grać. W pewnym momencie życia okazało się, że kontrakty to jest w zasadzie jedyny sposób na połączenie grania z zarabianiem pieniędzy i pewnie będę to ciągnął tak długo aż zdrowie pozwoli.

No tak, Japończycy dożywają sędziwego wieku, więc ty również masz duże szanse na to, że będziesz jeszcze długo wyjeżdżał na kontrakty. Wiem też, że wyjazd na kontrakt i to, co się tam dzieje, to jest kopalnia różnych historii. Czy pamiętasz jakąś jedną szczególnie?

Taka pierwsza, która mi się zawsze przypomina, jak ktoś się pyta, to mój pierwszy pobyt w Egipcie i wycieczka. Oczywiście pierwszy raz Egipcie – Aleksandria – to wycieczka, by zobaczyć piramidy. Skrzyknęliśmy akurat taką ekipę ludzi, którzy pierwszy raz tam jechali i wszystko było bardzo dobrze zorganizowane, nie mamy pretensji do siebie, czy do przewodników, którzy nas tam zabrali. Wcześnie rano wyszliśmy ze statku, zorganizowaliśmy sobie samochód, pojechaliśmy, pojeździliśmy na wielbłądach, zobaczyliśmy, co było do zobaczenia, obeszliśmy stragany. Powrót to około trzy godziny jazdy, więc pięć godzin przed pracą stwierdziliśmy, że zobaczyliśmy wszystko, co chcieliśmy, wracamy. Mieliśmy w planie trzy godziny jazdy, zostało 5 godzin zapasu, więc wydawało się super, ale w połowie drogi samochód się zepsuł i to tak, że się dymiło spod maski i kierowca powiedział, że nie pojedzie. Pech chciał, że tego samego dnia pod Muzeum Egipskim w Kairze doszło do jakiegoś zamachu terrorystycznego. Nawet jak jechaliśmy z tym kierowcą samochodem, który się w konsekwencji zepsuł, to co kilka kilometrów byliśmy zatrzymywani i sprawdzani, bo szukali ewentualnych podejrzanych. Odbywało się to na zasadzie, że mieliśmy kierowcę, a oprócz tego pilota-przewodnika. Ten przewodnik zatrzymał busa, który przewoził tubylców i akurat jechał do Aleksandrii, znalazło się w tym busie tyle miejsc, ilu nas było, więc zabraliśmy się do tej Aleksandrii, ale w międzyczasie czas się skurczył, bo nie zatrzymał się pierwszy lepszy bus, chwilę to potrwało. Pamiętam, że jechaliśmy do Aleksandrii, wszyscy nerwowo zerkali na zegarki, było naprawdę mało czasu, kierowca robił, co mógł, gdy się dowiedział, o co chodzi, wyprzedzał dosłownie na przysłowiową kartkę papieru, manewrował między samochodami, między ludźmi. W każdym razie skończyło się to tak, że za trzy minuty mieliśmy zacząć grać, a my wbiegaliśmy po trapie na statek. Oczywiście była mała obsuwa, na szczęście statek stał wtedy przez noc, pasażerów było bardzo mało, koledzy, którzy obsługiwali od strony technicznej, machnęli ręką, puścili oczko. Zaczęliśmy chyba z pięciominutowym opóźnieniem, więc i tak każdy dość szybko się sprężył, żeby się przebrać, chociaż było to trudne po całym dniu na pustyni, bez żadnego prysznica wskoczyć w służbowe ciuchy do grania i pójść do pracy, ale raz trzeba było tak zrobić.

Warto dodać, że te służbowe ciuchy to jest czasem hawajska koszula i białe spodnie, ale czasem też smoking i jak już musisz się w ten smoking ubrać, to nie zajmuje to dwie minuty, tylko jest to cała operacja: spodnie, pas, mucha, guziki i tak dalej. A skoro o czasie mowa, to też warto dodać, że Japończycy są dość precyzyjni, jeśli chodzi o czas i jest on ich oczkiem w głowie.

W Japonii bardzo na to zwracają uwagę, na szczęście generalnie do spóźnień nie dochodzi. Wtedy w ogóle nikt na to nie zwrócił uwagi, oprócz ludzi, którzy byli najbliżej tego całego wydarzenia i nie było nawet nic wspomniane, że myśmy się spóźnili. Natomiast czasami są sytuacje, że kogoś nie ma, a powinien być, na przykład spóźnił się, bo zaspał, musiał pójść do toalety za potrzebą, coś się wydarzyło, zawsze są jakieś wymówki – generalnie przymykają na to oko, jak się to raz zdarzy, nie jest to nagminne.

Chciałbym, żebyśmy teraz porozmawiali na temat najczęstszych obaw i pytań, które zadają sobie muzycy, myślący o wyjeździe na kontrakt albo szykujący się już do wyjazdu na pierwszy kontrakt. Na początek porozmawiamy o czasie, czy te cztery miesiące, bo tak liczymy średnio ten czas, czy to jest długo?

To nie jest długo, wydaje się długo, ale jeżeli ktoś jedzie pierwszy raz, to z reguły pierwsze dwa, trzy tygodnie spędza nad poznaniem repertuaru, a wtedy czas leci naprawdę bardzo szybko. Raz miałem takiego kolegę, który przyjechał pierwszy raz na statek – był piekielnie pracowity i w dodatku piekielnie zdolny – po dwóch tygodniach zapytał band leadera, czy może zejść na ląd i do domu zadzwonić, bo może rodzice się niepokoją, był do tego stopnia zakręcony. Oczywiście przegięcie w drugą stronę nie jest żaden sposób wskazane. Są obawy: czy sobie poradzę, z kim będę mieszkał, jak sobie to życie z tym kimś w kabinie poukładam, jak to wszystko wygląda. Pierwsze zetknięcie ze statkiem to pytanie: jak ja poznam ten labirynt, przecież tu wszystko wygląda tak samo.

Pamiętam z własnego doświadczenia, że jak chodziłem po tym statku przez pierwsze 2 tygodnie, to każdemu napotkanemu człowiekowi, który mówił po angielsku, a z reguły tak było, mówiłem, że będę wdzięczny, jeżeli zaprowadzi mnie do mojej kajuty, bo nie wiem, gdzie mieszkam. A jeżeli zobaczą, że leżę gdzieś i śpię na korytarzu, to niech po mnie czymś przykryją, bo jest ryzyko, że nie wrócę do własnej kajuty.

Nie zdajesz sobie z tego sprawy przed wyjazdem, że tam będą takie labirynty i trzeba je poznać na tyle, żeby się sprawnie poruszać i to się dopiero okazuje w tak zwanym praniu. Dużo jest obaw, ale absolutnie wszystko jest dla ludzi, wszystkiego można się nauczyć, wszystko można poznać.

A co z taką obawą à propos języka? Mówisz o Japonii, jest to tak orientalny kraj dla nas, jak sobie tam poradzić językowo?

Na szczęście na statku oficjalnym językiem jest angielski i wszyscy się nim posługują. Japończycy w większości angielski mają dość słabo opanowany, więc im prostszym angielskim się człowiek posługuje, tym lepiej dla wszystkich, bo bardzo możliwe, że mówienie po angielsku z prawidłową składnią i gramatyką może prowadzić do tego, że będziesz niezrozumiany.

Okej, a choroba morska?

Ja nie miałem z nią do czynienia. Zdarzało się, że niektórzy koledzy nawet w czasie grania wychodzili do toalety, bo akurat ich trafiło, bo coś mocniej pobujało. Nie obce mi są takie doznania, bo akurat moja kabina jest na samym dziobie statku i to dosyć wysoko na szóstym deku, czyli jakieś 10 metrów nad wodą. Jak mocno buja, to zdarza mi się leżąc na łóżku, czuć, że łóżko mi ucieka, że spadam wolniej niż opada statek.

Ile pokładów ma ten statek?

Dwanaście. Pierwsze dwa są pod wodą, a od trzeciego nad lustrem wody.

Ty jesteś band leaderem, więc masz trochę inny status, ale gdzie mieszkają muzycy pracujący razem z tobą?

Mieszkają na trzecim deku, czyli na pierwszym nad wodą. Jest o tyle fajnie, że mieszkają przede wszystkim na śródokręciu, czyli w środku statku, co w przypadku jakichś większych zawirowań pogodowych powoduje, że w tym miejscu teoretycznie najmniej buja, co nie znaczy, że w ogóle nie buja. Każda z kabin jest z bulajem, czyli z takim oknem na świat – to też jest bardzo cenne, bo nie na wszystkich statkach się tak zdarza. Jak rozmawiam z kolegami, którzy wcześniej pracowali na amerykańskich statkach, to mówią, że w tej chwili zwłaszcza te nowoczesne statki mają bardzo małe kabiny dla załogi i dodatkowo ślepe, bez okna na świat.

To jeszcze takie dwie obawy. Mam takie pytanie, które sobie pewnie ludzie zadają dotyczące sfery muzycznej. Jeżeli mamy osobę, która w sposób w miarę biegły czyta nuty na swoim instrumencie, czy taka osoba poradzi sobie na kontrakcie?

Myślę, że tak. Jeżeli czyta nuty, jest chętna do nauki – to na pewno. Tak jak wcześniej wspominałem, że po trzech tygodniach miałem dosyć na moim pierwszym kontrakcie. Jeżeli przyjeżdżasz na kontrakt, wcześniej nie miałeś do czynienia z takim życiem, nie grałeś zbyt często takiej muzyki, bądź w takich konfiguracjach albo ktoś ci rzuca nagle: na jutro masz 200 numerów, a co będziemy grali, to zobaczymy. Nie sposób zrobić to do jutra, pierwszy miesiąc ci zajmie, żeby naprawdę porządnie zrobić ten repertuar, tym bardziej, że te nuty to nie jest jedyna rzecz, którą się gra, więc trzeba działać spokojnie. Mam taką zasadę, że pierwsze okrążenie… Jeszcze wytłumaczę, co to jest okrążenie. Mamy ułożonych bodajże 21 tak zwanych teczek do tańca, czyli jeżeli jest w planie do zagrania trzy sety do tańca, to bierzemy trzy teczki i gramy z tych nut z pierwszych trzech teczek. Takich setów do tańca jest ułożonych 21. Plus takiego rozwiązania jest taki, że dokładnie wiesz, co danego dnia będziesz grał, więc możesz te trzy teczki na dany dzień przygotować – jest to na pewno łatwiejsze niż przygotowanie od razu 200 numerów, bo to niemożliwe. Jeżeli gralibyśmy tylko do tańca, to z tych 21 teczek jest grania na tydzień. Jeżeli w miarę dobrze czytasz nuty, to po prostu czytaj te nuty – za pierwszym razem pierwsze dwa okrążenia powinny wystarczyć, żeby mniej więcej zorientować się, czy już poznałeś materiał. Jeżeli nie poznałeś, to znaczy, że są miejsca, które trzeba poćwiczyć, bo skoro za dwoma razami nie udało się tego przeczytać, to trzeba podejść do tego bardziej indywidualnie. Wychodzę z założenia, że jeżeli sam narzucam taką metodę pracy, to nie będę opieprzał człowieka, gdy przy drugim okrążeniu się myli, bo sam mu zaproponowałem, żeby czytał, prawda? Myślę, że to jest o tyle zdrowe, że jak już poznasz ten repertuar, to za którymś razem to się gra po prostu machinalnie i odruchowo, a jakoś to tak zwane czytanie trzeba podtrzymać. Zdarza się jeszcze, że gdzieś w archiwum nutowym mam jakieś nowe numery, więc od czasu do czasu można coś przynieść, żeby nawet zmusić głowę do myślenia, bo jeżeli grasz kilkanaście lat ten sam repertuar, to nie sposób być non stop w stu procentach skupionym nad tym.

Jeżeli przyjeżdżasz na kontrakt, wcześniej nie miałeś do czynienia z takim życiem, nie grałeś zbyt często takiej muzyki, ktoś ci rzuca nagle: na jutro masz 200 numerów, to nie sposób zrobić to do jutra, pierwszy miesiąc ci zajmie, żeby naprawdę porządnie zrobić ten repertuar, więc trzeba działać spokojnie

To jeszcze jedna obawa, z którą, myślę, że ludzie się borykają, myśląc o wyjeździe: czy będę miał do czego wrócić – i tak muzycznie, i tak życiowo. Zwykle dzieje się tak, że już coś tutaj gramy, najczęściej są to jakieś zespoły, czasem jest to praca na stałe, a czasem praca normalna plus na przykład zespół, który nie wiadomo, czy rokuje.

Myślę, że to zależy od kolegów, z którymi w tym zespole pracujesz, a nie od ciebie. Możesz im powiedzieć wprost: panowie, jest taka i taka sprawa, ale wrócę z kontraktu i chcę dalej z wami współpracować. Myślę, że to są rzeczy do poukładania przed wyjazdem i wszystko zależy od tego, jakich masz kolegów.

Zgadzam się z tobą, aczkolwiek sam wiesz z praktyki, że często ludzie po jednym kontrakcie chcą jechać na następny. Wydawało im się, żę tak będzie, gdy obiecywali, że wrócą i będą razem grać, gdy byli przed wyjazdem, a potem się nagle okazuje, że ta osoba jedzie na kolejny kontrakt i już nie można nią liczyć.

Jest to ryzyko, które jest nie do uniknięcia, jeżeli ktoś myśli o jeżdżeniu na dłużej. Myślę, że zależy też jakiego rodzaju jest to zespół, bo jeżeli jest to zespół grający chałtury typu wesela, bankiety, to można znaleźć dobrego zastępcę i mu mówisz: stary, jest taki układ, ja jeżdżę, ty grasz, ja jestem, ja gram. Myślę, że można znaleźć ludzi, którzy się na to zgodzą. Jest to kwestia relacji między ludźmi. Życie na statku nic do tego nie ma. Wszystko jest do poukładania. Ale wiadomo, czasami umowy umowami, a życie życiem.

Czyli kolejny raz wracamy do punktu, że ważne jest jakim się jest człowiekiem i w jaki sposób sobie poukładamy te relacje.

To jest generalnie podstawa, nie tylko życia statkowego.

Zbliżamy się do końca, ale zanim skończymy, chciałem cię zapytać o taką bardzo praktyczną rzecz. Co trzeba bezwzględnie zrobić, żeby móc pojechać na kontakt? Kiedy zacząć przygodę z kontraktem? Jaki jest według ciebie optymalny czas dla kogoś, kto się zajmuje muzyką i chciałby pojechać?

Oczywiście wszystko zależy od indywidualnych umiejętności, bo to jest punkt wyjścia. Mieliśmy na przykład na statku chłopaka, który przyjechał na statek zaraz po maturze i znakomicie sobie poradził, ale był ograny, bo już w liceum miał doświadczenie i w big bandzie, i w zespołach grających muzykę okołostraussowską, tak ogólnie rzecz ujmując. Świetnie czytał nuty, było ograny, znał repertuar, znał style, więc poradził sobie bez problemu.

Czyli wniosek z tego płynie taki, że warto po prostu zbierać te muzyczne doświadczenia jak najszerzej.

Tak, bo czasami przyjeżdżają ludzie, mówią, że skończyli najlepsze szkoły jazzowe, a potem okazuje się, że nie potrafią prostej cha-chy zagrać. Przydaje się doświadczenie stricte chałturnicze typu wesela, bo wesela wcale nie jest tak łatwo zagrać. Wbrew pozorom i paradoksalnie łatwiej mają zespoły, które mają zrobiony repertuar i jeżdżą, gdzieś grają, a zespoły tak zwane usługowe, czyli grające chociażby wesela, mają zdecydowanie trudniej, bo trzeba się wykazać trochę innym podejściem i innymi umiejętnościami. Trzeba chociażby znać więcej repertuaru.

Czyli ten wiek nie jest aż tak istotny jeśli chodzi o muzyka?

Nie jest.

Gdy przyjmujesz do swojego zespołu, wiek nie jest dla ciebie istotnym kryterium?

Absolutnie, na pewno nie jest kryterium. Jeżeli się zdarzy, że kogoś nowego trzeba zaangażować, są to ludzie poleceni i z reguły się sprawdzają.

A jak jeszcze trzeba się przygotować na to kontrakt? Czy trzeba jakieś specjalne badania robić, dopełnić jakichś formalności?

Od czasu kiedy ty z nami byłeś, to trochę się pozmieniało w tym zakresie, bo praca na morzu wiąże się też z dostosowaniem do różnych morskich konwencji, no i w ostatnich latach marynarskie lobby sprawiło, że marynarze mają coraz więcej przywilejów i coraz większe prawa, ale z drugiej strony muszą się też wykazać certyfikatami. Krótko mówiąc, my teraz nie jesteśmy muzykami pracującymi na statku, tylko jesteśmy marynarzami-muzykami.

Mówi to Marcin siedzący w koszulce w paski [śmiech].

Musieliśmy przed poprzednim kontraktem zrobić podstawowy certyfikat, bez którego by nas po prostu nie wpuścili. Teraz zrobiliśmy kolejne 3 certyfikaty, czyli w sumie już mamy tych certyfikatów cztery. Mamy nadzieję, że na tym się skończy. Oprócz tego każdy Urząd Morski danego kraju, w Polsce jest, z tego co wiem, Urząd Morski w Gdyni, Urząd Morski w Szczecinie i chyba w Słupsku, ma certyfikowanych przez siebie lekarzy, którzy, jak te papiery marynarskie zbierasz, wystawiają zaświadczenie lekarskie. W tej chwili, pracując na japońskim statku, musimy mieć certyfikat podstawowy STCW, to jest taki zupełnie podstawowy certyfikat dla marynarzy, do tego musimy mieć polską książeczkę żeglarską, czyli inaczej tak zwany w międzynarodowym nazewnictwie seaman’s book, a żebyś mógł go dostać, musisz mieć właśnie STCW plus badania lekarskie wystawione przez certyfikowanego lekarza, do tego trzy certyfikaty: kierowanie tłumem, kierowanie tłumem w sytuacji kryzysowej i problematyka ochrony statku.

Ile czasu trzeba na to poświęcić?

Te trzy ostatnie certyfikaty robiłem 3 dni teraz w lipcu w Gdyni, natomiast certyfikat STCW to jest 5 dni kursu również w Gdyni, czyli trzeba półtora tygodnia spędzić i trzeba na to trochę kasy wydać. Natomiast my jesteśmy w tej złotej sytuacji, że nam kompania te pieniądze zwraca.

To też jest istotne pytanie. Czyli konieczne jest przygotowanie muzyczne, musimy zrobić badania, certyfikaty certyfikaty i jak jeszcze trzeba się przygotować?

Musimy kupić ciuchy, w których będziemy występować, natomiast my to ograniczamy do minimum i za to też mamy zwracane pieniądze. Trzeba trochę zainwestować, ale w zasadzie prawie 100% zainwestowanych pieniędzy do ciebie wraca. Kompania nie zwraca tylko za zakupione buty.

Dla ciebie jako dla osoby, która decyduje o tym, kogo przyjmujesz do zespołu a kogo nie, to w sytuacji kiedy musisz zmienić muzyka, kto jest dla ciebie takim idealnym wyborem?

Ktoś, kto jest przede wszystkim normalny. Po pierwsze ktoś, kto umie grać i chce jeździć, a po drugie konieczne jest zrozumienie specyfiki pracy, czyli dostosowanie się do wszystkich reguł panujących na statku, bo nie wszyscy potrafią zrozumieć, że muszą się dostosować. Jedna z pierwszych reguł na statku, o której powiedzieli mi koledzy, jak byłem na pierwszym kontrakcie: pamiętaj, cokolwiek się dzieje, nie szukaj na statku logiki, więc mogą to być najgorsze bzdury, najbardziej nieprawdopodobne historie, ale skoro tak ma być, to tak ma być.

To też się wiąże z tym, że to jest Japonia, bo to jest wyjątkowo specyficzny kraj i to się miksuje właśnie z tym Orientem.

Tak, specyfika Japończyków w połączeniu ze specyfiką pracy na statku daje czasami dosyć kuriozalne sytuacje. Warto nadmienić, że Japończycy mają tak specyficznie ułożone życie, że dzisiaj możesz na przykład pracować w recepcji, a jutro będziesz dyrektorem albo dzisiaj pracujesz w recepcji, a jutro będziesz szefem provision. Nie mając zielonego pojęcia o tej pracy, musisz ją po prostu wykonywać.

O jednej ważnej rzeczy nie powiedzieliśmy, jeżeli chodzi o pracę na statku. Nasz japoński statek jest, jak wspomniałem, o tyle fajny, że czasami nawet ludzie, którzy pracowali na innych statkach i lepiej zarabiali, wolą pracować u nas. Ja absolutnie nie chcę jakiejś kryptoreklamy uprawiać, tylko chcę powiedzieć, że ten statek jest trochę inny niż statki amerykańskie. Po pierwsze jeździmy tam jako jedna ekipa, jeden zespół, wracamy jako jeden zespół, nie ma oprócz sytuacji losowych żadnej rotacji w trakcie kontraktu, więc dzięki temu możesz sobie poukładać to życie, o czym wspomnieliśmy wcześniej – jadę, wracam i potem cztery miesiące jestem w domu, mogę to życie sobie dokładnie zaplanować. Jeżeli ktoś szuka pracy na amerykańskim statku, to jest fajna strona proship.com, gdzie można aplikować na różne pozycje pracy na statku. Natomiast jadąc tam, zdaje się egzamin przez głównie przez internet, to jedziesz z reguły na pół roku, ale w zespole masz ciągłą rotację – nie jedziecie jako zespół, tylko ty jedziesz, bo akurat komuś skończył się kontrakt. Siedzisz tam pół roku, w międzyczasie 90% kapeli może się zmienić, bo też im się kontrakty po kończą. Poza tym nigdy nie wiesz, na kogo trafisz, może to być Amerykanin, Meksykanin, Kanadyjczyk, pracuje również mnóstwo Ukraińców, mogą się też trafić Polacy, ale generalnie czasy, kiedy na prawie wszystkich statkach świata pracowały prawie same polskie kapele, dawno się skończyły. Ma to też związek z przemianami, które w Polsce nastąpiły i z obecnym kursem dolara. Natomiast tak jest na amerykańskich statkach. U nas, jak się przyjedzie, to jest się cztery miesiące w wyłącznie polskiej kapeli i cały czas jest się z tymi samymi ludźmi, nie ma żadnych rotacji. Na pewno nie ma na statku, przynajmniej tutaj, żadnych niespodzianek, wiadomo, czego możemy się spodziewać i nie ma żadnych odchyłów od tej normy, którą poznaliśmy przez te kilkanaście lat.

Myślę, że wiele osób interesuje kwestia zarobków.

Wiem, że zarobki są różne. U nas nie jest najgorzej, nie będę operował z sumami, bo nie o to chodzi, ale wiem, że w Norwegian Cruise Line czy RCCL wyjściowe stawki są niższe niż u nas stała, a u nas stała pensja jest jeszcze powiększana, bo to jest jeszcze jedna z nielicznych Kompanii, która płaci jeszcze tak zwane vacation, czyli za pracę w dni wolne od pracy – na koniec kontraktu dostajesz wszystkie pieniądze, które zarobiłeś plus 10% tak zwanego vacation.

Uzupełniając jeszcze to, co powiedziałeś à propos zarobków. Z mojego doświadczenia i doświadczenia moich znajomych to teraz taka wyjściowa stawka na statku dla muzyka to jest około 2000 dolarów. I jeszcze jedno pytanie tak zupełnie na koniec: gdybyś teraz cofnął się w czasie i miał możliwość wyboru jeszcze raz tego, co będziesz robił w życiu, to wybrałbyś jeszcze raz muzykę?

Wybrałbym muzykę.

Super. Marcin, bardzo ci dziękuję.

Dziękuję bardzo.

Mam nadzieję, że wspólnie przybliżyliśmy trochę realia pracy muzyka kontraktowego, szczególnie w wersji statkowej.

Na pewno nie powiedzieliśmy o wszystkim, więc jeśli ty droga słuchaczko lub drogi słuchaczu macie jakieś pytania albo sugestie, to śmiało możecie je zostawić w komentarzu do tego odcinka na stronie muzykalności.pl/01 lub na Facebooku facebook.com/muzykalności pod postem w komentarzu do tego odcinka. A jeśli chcesz być na bieżąco z każdym nowo ukazującym się odcinkiem tego podcastu, to zapraszam cię do zapisania się na newsletter na stronie muzykalności.pl. Będę też wdzięczny za każdy komentarz, który dodasz w iTunes do tego podcastu, ponieważ dzięki temu więcej osób będzie mogło się przekonać o jego istnieniu. To tyle na dziś. Dzięki, że ze mną byłeś i do usłyszenia w kolejnym odcinku Muzykalności.

Praca na morzu i praca na statku [dla marynarza i in.] + Oferty

Opiekun leniwców, przytulanie małych pand, tresowanie delfinów — praca marzeń ma różne oblicza.

Najczęściej jednak nie jest łatwo osiągalna.

Tymczasem—

Praca na statku to naprawdę realna możliwość. Brzmi jak marzenie, a jednak nie tak trudno ją zdobyć.

Jeśli chcesz przeżyć przygodę, podróżować, a przy tym dobrze zarabiać, to wybierz pracę na morzu — nie tylko jako marynarz.

Ten artykuł odpowie na pytania:

jak wygląda praca na morzu

jak zostać marynarzem

jak dostać pracę na statku wycieczkowym nie będąc marynarzem

ile można zarobić w pracy na morzu.

Chcesz od razu napisać CV oraz list motywacyjny? W naszym kreatorze znajdziesz profesjonalne szablony do uzupełnienia, praktyczne wskazówki oraz przykłady. Stwórz CV i list motywacyjny w 5 minut tutaj.

Zobacz inne wzory, stwórz CV oraz list motywacyjny i pobierz dokumenty w PDF tutaj

Oto opinia Gosi — jednej z użytkowniczek naszego kreatora: Dzięki takiemu świetnemu CV i listowi dostałam super pracę bardzo szybko! Stwórz CV teraz

1

Praca na morzu — jak zostać marynarzem? [+ oferty pracy i zarobki]

Jeśli jesteś tu, bo chcesz zostać marynarzem, to witam na pokładzie.

Pierwszym (i niezbędnym) krokiem do pracy zawodowego marynarza, oficera wachtowego lub nawigatora jest ukończenie szkoły morskiej. Masz do wyboru:

Jeśli jeszcze Ci mało, to w Polsce mamy też dwie uczelnie wyższe, które przygotowują do pracy na statkach krajowych i międzynarodowych. Są to:

Szkoły morskie kształcą oficerów, oficerów wachtowych, marynarzy, nawigatorów, mechaników, motorzystów i inżynierów, ale także—

prowadzą kursy doszkalające, np. w zawodzie „barman-kelner” (oczywiście pokładowy).

Alfred Naskręt, dyrektor szkoły Morskiej w Gdyni mówi w wywiadzie dla portalu morzaiocenany.pl:

Zdecydowana większość kandydatów przygotowywanych do zawodu marynarza trafia na statki tradycyjne, legitymując się konwekcyjnymi certyfikatami i dyplomami.

Ilość kursantów Szkoły Morskiej w Gdyni utrzymuje się na stałym poziomie od kilku lat. Oczywiście w każdej chwili jesteśmy przygotowani na przyjęcie większej liczby kursantów. Tradycyjnie największą grupą zagraniczną są Czesi i Słowacy. Co roku oficerski rynek pracy zasila ok. 80 osób (zarówno mechaników jak i nawigatorów), absolwentów naszej szkoły.

Z kolei Tomasz Degórski rzecznik prasowy Akademii Morskiej w Gdyni dodaje:

Nasi absolwenci, którzy podejmują pracę w flocie światowej, w odróżnieniu od innych grup zawodowych, np. lekarzy nie wiążą swojej pracy ze zmianą miejsca zamieszkania. Nasi absolwenci pracują zagranicą, ale statystycznie rzadko tam mieszkają.

Tak więc marynarze są wierni, a na pewno już własnemu krajowi.

Jeśli zdecydujesz się na pracę na morzu i zaakceptujesz fakt, że w tej robicie rzadko bywa się w domu, a własne łóżko i pewny ląd to luksus dla szczurów lądowych, czeka Cię już tylko proces szkolenia i rekrutacji.

Jak zostać marynarzem?

Żeby zostać marynarzem niekoniecznie musisz mieć skończoną szkołę.

Obecnie wystarczy książeczka żeglarska.

Poza tym, przyszły marynarz musi ukończyć 4 podstawowe kursy:

Plus dodatkowo:

szkole­nie na zbiornikowce

kurs ratown­ika morskiego.

Kursy trwają po 3 dni każdy i kończą się egzaminami. Możesz je przejść np. w jednej z tych jednostek:

Kolejne kroki to wyrobienie świadectwa zdrowia oraz test na obec­ność alko­holu i narkotyków.

To jeszcze nie koniec.

Ale już ostatnia rzecz, obiecuję.

Po zaliczeniu wszystkich szkoleń musisz jeszcze udać się do Urzędu Morskiego, w którym wyrobisz sobie wspomnianą wcześniej książeczkę żeglarską oraz świadectwo młod­szego mary­narza lub młod­szego motorzysty.

W tym linku znajdziesz opisy ważniejszych uprawnień morskich.

Ile zarabia marynarz?

Najpierw, dla jasności—

Marynarzem jest każdy członek załogi jednostki pływającej, bez względu na pełnioną funkcję oraz stopień.

Natomiast pensje marynarzy zależą od:

typu statku

wielkości statku

pełnionej funkcji

długości kontraktu

systemów używanych na statkach.

Armatorzy najczęściej poszukują członków załogi na statki typu offshore, czyli statki przemysłu wydobywczego ropy i gazu, obsługi morskich elektrowni wiatrowych i morskich sieci przesyłowych.

Jak podaje wyborcza.pl, na statku typu offshore zarobki wyglądają następująco:

kadet — 580 euro (2450 zł)

trzeci oficer — 3100 euro (13 100 zł) w dziale pokładowym i 4100 euro (17 300 zł) w dziale maszynowym

starszy marynarz na małym tankowcu — 1800–2200 euro (7610–9300 zł)

starszy marynarz / operator dźwigu — 320 USD dziennie (1195 zł)

kapitan na PSV (Platform Supply Vessel) — 600 USD dziennie (2240 zł)

kucharz na niedużym statku — 1500 euro (ok. 5600 zł).

Musisz jeszcze wiedzieć, że te kwoty dotyczą tylko okresu, w którym marynarz pracuje na statku. Gdy schodzi na ląd, żadna pensja nie zasila już jego konta.

Jak znaleźć oferty pracy na morzu (nie tylko jako marynarz)?

Sprawdź przede wszystkim te portale:

Portal morski crewing — praca na morzu dla oficerów, marynarzy, mechaników

Seamen— serwis z informacjami dla ludzi związanych z morzem i poszukujących pracy na statkach; znajdziesz tu bezpośrednie oferty pracy dla marynarzy, oficerów, kucharzy itd.

7oceans — to największy europejski portal z ofertami pracy na morzu; zakładasz konto, załączasz CV i czekasz na propozycję pracy

Hartmann — firma zajmuje się pośrednictwem pracy dla osób pracujących na statkach; biura firmy znajdują się w Gdyni and Szczecinie.

Ale zaraz—

praca na morzu to nie tylko zajęcie dla marynarzy i kapitanów.

Wszystko zależy od tego, na jakim statku pracujesz.

Na promach i statkach rejsowych zatrudnić może się właściwie każdy. To dlatego, że poza marynarzami potrzebna jest tam również obsługa barów, sklepów, salonów piękności, kasyn, czyli:

sprzątaczki

kucharze

kelnerzy

opiekunowie

animatorzy

menedżerowie

muzycy

personel medyczny itd.

Każda jednostka morska w ma swoją specyficzną rolę: jedne przewożą towary, a inne — niemieckich emerytów.

W następnych sekcjach pokażemy Ci, jak to jest być członkiem załogi na wycieczkowcu i przeżyć przygodę podczas rejsu po Karaibach.

Jeśli nie statek, to może inna forma zarobkowej przygody? Po garść inspiracji odsyłam do artykułu: Jak zdobyć pracę w raju na ziemi? Pomysły i historie z życia wzięte.

2 Praca na statku wycieczkowym — jak ją zdobyć?

Brzmi jak przygoda.

I wygląda na to, że dokładnie tym jest.

Pracujesz na luksusowych, wypełnionych wakacyjnym flow statkach, spotykasz ludzi z całego świata i każdego dnia podziwiasz wspaniałe widoki.

Przy tym wszystkim—

Świetnie zarabiasz.

Czego chcieć więcej?

Jeśli kochasz podróże, nie masz zobowiązań zawodowych i rodzinnych, a do tego ciągnie Cię do morza, to na pewno jest rozwiązanie dla Ciebie.

W Polsce cruising zaczyna być dopiero popularny, ale w zachodniej Europie i na całym świecie nie brakuje chętnych do wakacji na morzu.

Pomiędzy rokiem 2017 a 2019 na pokłady statków wycieczkowych weszło ponad 6 milionów, a w USA już ponad 14 milionów pasażerów.

Tak duża liczba turystów potrzebuje obsługi, opieki, ochrony i atrakcji — dlatego ofert pracy na statkach wycieczkowych jest coraz więcej.

I wcale nie musisz być marynarzem.

Praca na statku — dla kogo?

Pracę na statku wycieczkowym może dostać właściwie każdy.

Warunek podstawowy — bardzo dobra znajomość angielskiego.

Dlaczego?

Statek wycieczkowy to świat w pigułce — spotkasz tu ludzi praktycznie wszystkich narodowości, ale oficjalnym językiem rejsowym jest właśnie angielski.

W tym języku napisane są wszystkie instrukcje dla załogi, a każde szkolenie na pokładzie prowadzone jest po angielsku.

Pośród firm organizujących wycieczki morskie jest między innymi Royal Caribbean — jeden z największych na świecie operatorów linii rejsowych.

We współpracy z firmą TUI Cruises obsługuje między innymi statki Mein Shiff.

Drugą młodość przeżywają tam niemieccy emeryci.

Właśnie o pracy na jednym z takich statków teraz opowiemy.

Jak dostać pracę na statku wycieczkowym?

Praca na statkach oferuje zatrudnienie tysiącom ludzi o najróżniejszych kompetencjach, umiejętnościach i wykształceniu.

Od barmanów, przez pokojówki i kucharzy, po dźwiękowców.

To ostatnie zajęcie wykonywał Ramez Nayar, który niedawno wrócił ze swojego pierwszego rejsu.

Dostał pracę jako realizator dźwięku na statku wycieczkowym Mein Schiff 5.

Ten wielki na ponad 295 metrów i szeroki na 35 metrów statek ma aż 15 pokładów, na których znajduje się 1267 kabin, siłownia, SPA, kasyno, 13 restauracji, 15 barów, basen oraz sala teatralna.

Statki Mein Shiff (jest ich 5) są wynikiem joint venture pomiędzy Royal Caribbean Cruises Ltd. a niemieckim gigantem spedycyjno-podróżniczym TUI AG.

Jednostka organizuje rejsy z Europy na Karaiby i z powrotem. Na pokładzie mieści się 2,5 tysiąca pasażerów oraz tysiąc osób z obsługi.

Moja praca to nie jest taka typowa robota na statku. Jestem członkiem działu rozrywki, który jest obsługiwany przez wyspecjalizowaną firmę. Inna firma rekrutuje np. tzw. deck, czyli osoby pracujące w hotelu czy obsługujące pasażerów. Poza tym na statku są oczywiście inżynierowie, nawigatorzy itd. Ramez Nayar

Jak szukać ofert pracy na statku wycieczkowym?

Koleżanka podesłała mi ogłoszenie o pracę, zamieszczone na stronie teatrnawodzie.pl. Była to oferta dla realizatora dźwięku na statku wycieczkowym (nawiasem mówiąc: realizacja dźwięku to jest w ogóle domena Polaków. Mamy przydomek Polish sound mafia). Wysłałem CV w lipcu i zapomniałem o tym. Pod koniec października dostałem telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną do Gdańska. Pojechałem tam – rozmowa odbywała się w radiu. Ramez Nayar

Pamiętaj, że sukces w rekrutacji do pracy na statku zależy w dużej mierze od dobrego, atrakcyjnego i profesjonalnego CV.

Stwórz dokument w naszym kreatorze CV — szybko i bez żadnych problemów.

Zobacz inne szablony, stwórz CV i pobierz dokument w PDF tutaj

Ostatecznie Ramez odbył swój pierwszy rejs na początku grudnia 2018 roku. Wrócił w lutym 2019 roku i już niebawem wchodzi na pokład po raz kolejny — tym razem na ponad trzy miesiące.

Jeśli interesuje Cię tego typu praca na statku, najlepiej szukać jej przez portale z ofertami pracy.

Wpisujesz w Google praca na statku i otrzymujesz dziesiątki ofert.

Może to być:

pracownik kasyna

kelner / kelnerka

pracownik hotelu

sprzątacz/sprzątaczka

fotograf

muzyk

osoba odpowiedzialna za sale kinowe (video manager)

instruktor fitness

opiekun / opiekunka do dzieci

kosmetyczka.

Poza tym na statku pracują również przedstawiciele branży medycznej, administracyjnej, bankowej, czy finansowej.

Risingstars.com.ua — oferty pracy na statku dla tancerzy i muzyków

Allcruisejobs.com — oferty pracy na statkach wycieczkowych z całego świata

Disneycareers.com — oferty pracy na disneyowskim statku wycieczkowym.

Pracy warto też szukać przez agencje reprezentujące danego armatora:

Astral Limited — pierwsza firma crewingowa w Polsce i wschodniej części Europy. Obsługuje wszystkich liczących się armatorów zaopatrując ich w pracowników działu hotelowego.

Batory.eu — firma crewingowa działająca w Polsce i wschodniej części Europy; zatrudnia pracowników działu hotelowego na statkach rejsowych.

Steinerleisure.com — agencja pracy rekrutująca kosmetyczki i personel związany z branżą beauty na statku

Seachefs.com/de — agencje rekrutująca dla niemieckich armatorow (wymagany dobry niemiecki) pracowników gastronomii: kucharzy, barmanów, kelnerów.

Jeśl interesuje Cię zatrudnienie na jednym ze statków Royal Caribbean, sprawdź ten link. Znajdziesz tutaj oferty pracy dla personelu pokładowego.

Rekrutacja do pracy na statku

Oczywiście w przypadku każdego zajęcia wykonywanego na statku rekrutacja może wyglądać trochę inaczej. Zwłaszcza, że tak jak załoga podzielona jest na branże, tak każdą z tych branż obsługuje inna firma i to ona zajmuje się pozyskiwaniem pracowników na pokład.

W przypadku naboru do pracy na statkach Royal Carribean na rozmowie kwalifikacyjnej zawsze jest jednak obecny rekruter z ramienia firmy TUI Cruises, czyli organizatora rejsów wycieczkowych.

Najważniejsze było dla nich to, że doskonale znam angielski. Mimo że był to niemiecki statek dla rynku niemieckiego, to oficjalnym językiem prawa morskiego jest angielski. Drugorzędne było to, że mam niewielkie doświadczenie, bo zapowiedzieli, że podszkolą mnie na miejscu. Najważniejszy był język. Przyjechałem na rozmowę w sobotę i już wtedy zapytano mnie, czy mogę wypłynąć w poniedziałek. Ramez Nayar

Po zakończonej pomyślnie rekrutacji, pracę możesz zacząć właściwie od zaraz.

Każdy rejs trwa 2 tygodnie, a jak tylko się skończy, statek od razu rozpoczyna kolejną podróż z nowymi pasażerami.

Twój kontrakt będzie na pewno dłuższy niż jednorazowa wycieczka na Karaiby i z powrotem. Ramez pływał i pracował przez 2 miesiące, ale spotkał też członków załogi z półrocznymi kontraktami.

Jak już zdecydowali się mnie przyjąć, musiałem przejść różne badania. Dostałem chyba 16 plików dokumentów. Byłem zobowiązany zdobyć certyfikaty poprzez szkolenia online. Ramez Nayar

Przed rejsem Ramez, tak jak każdy nowy członek załogi, musiał przejść onboarding, biorąc udział w internetowych kursach ze strony marlins.co.uk.

Ale to nie był koniec nauki:

Gdy jesteś pierwszy raz na statku, poza swoimi normalnymi obowiązkami musisz przez pierwsze 2 tygodnie uczęszczać na szkolenia. To było trochę jak szkoła: ściągawki, kombinowanie i stres, czy udało się zdać testy. Oczywiście wszystkie kursy są po angielsku, bo to jest język bezpieczeństwa i standardowy język dla obsługi. Ramez Nayar

Zarobki na statku wycieczkowym

Jeśli chodzi o pensje załogi statków wycieczkowych to wszystko zależy od tego, czy pracujesz jako personel dostający napiwki, czy nie.

Jeśli Twoje stanowisko związane jest bezpośrednio z obsługą gości, będziesz miał gwarantowaną (dość niską) pensję podstawową + napiwki.

Każdy pasażer ma zresztą obowiązek oddawać określony procent napiwku za każdą usługę.

Pensje podstawowe załogi statku wycieczkowego przedstawiają się mniej więcej tak:

kelner — od 2500 do 4000$

pomoc kuchenna/pomoc kelnera — od 1500 do 3000$

barman — od 1500 do 3000$

Według strony cruiseshipjob.com pensje na statku to również: za miesiąc

pracownik salonu piękności — $3000 – 5500

5500 członek orkiestry — $1800 – 2700

2700 dj — $1700 – 2700

2700 osoba nadzorująca pranie i pranie chemiczne wszystkich ubrań pasażerskich — $1000 – 1300

1300 pianista — $1600 – 2400

2400 kierownik personelu sprzątającego — $3000 – 3800

3800 kierownik pokładu — $2200 – 2800

A propos kursów. Wiesz jak wpisać je poprawnie do CV? Jeśli nie przeczytaj ten artykuł: Kursy, szkolenia w CV — gdzie wpisać je do CV?

3 Praca na statku wycieczkowym — jak wygląda dzień pracy i życie na pokładzie

Na statku ciągle coś się dzieje.

Załoga pracuje, a pasażerowie się bawią.

Na pokładach statków Royal Carribean spotykają się ludzie 40 narodowości.

Wśród załogi zazwyczaj przeważają Filipińczycy. Sporo jest również Serbów i osób z Europy Środkowej.

Na statku pracujesz codziennie, nie masz dni wolnych. W ciągu dwutygodniowego rejsu mieliśmy tylko 4 tak zwane see days, kiedy statek nigdzie nie cumował. Ramez Nayar

Jeśli zdecydujesz się pracować na statku, dostaniesz do dyspozycji kajutę, dzieloną z innym członkiem cruise crew.

Kajuta Rameza była jednoosobowa, wielkości mniej więcej 2 na 3 metry i wyposażona w znany każdemu born in ‘80 półkotapczan.

Ale pokład to nie cały świat.

Kiedy statek cumuje na wyspie, pasażerowie oraz członkowie załogi, których grafik akurat przewiduje przerwę w pracy, wychodzą na ląd, żeby korzystać z prawdziwego żaru tropików.

Wyszedłem ze Słowakiem na Saint Lucię. Poszliśmy do baru. Pijemy sobie piwko. Podchodzi do nas kelner. Mówi, że jest epidemia grypy na Karaibach i trzeba się chronić. Po czym polał nam rum. Bardzo mocny rum. Ramez Nayar

W trakcie rejsu masz czas wolny. Nikt nie wymaga pracy przez 12 godzin, ale trzeba liczyć się z tym, że nawet jak nie pracujesz, to pasażerowie Cię widzą i wypada zachowywać się przyzwoicie.

Palenie papierosów jest na statku zabronione (od tego jest palarnia). Nałogowcy mogą stwierdzić, że to istna tortura. W pokładowym kiosku kupisz papierosy za 1,6 euro, czyli jakieś 7 polskich złotych.

Jeśli mowa o pieniądzach—

będąc członkiem załogi masz małe szanse na roztrwonienie wypłaty.

Wszystkie Twoje posiłki są opłacone z góry.

Każdego dnia czeka na Ciebie śniadanie, kolacja i obiad w stołówce.

Brzmi jak wakacje, hm?

Jeśli chcesz przekonać się sam, jak wygląda praca na statku wycieczkowym, nie masz co się zastanawiać.

A jeśli wciąż się wahasz, to rozważ to:

PLUSY

poznajesz atrakcyjne miejsca

spotykasz ludzi z całego świata

dobrze zarabiasz

zdobywasz ciekawe doświadczenie (również do wpisania w CV)

jeśli wypłyniesz w zimie na Karaiby, unikniesz najgorszej pogody w Polsce

odrywasz się od codzienności

MINUSY

masz bardzo dużo pracy (7 dni w tygodniu nawet po kilkanaście godzin dziennie)

skromne warunki zakwaterowania

Plusów jest dużo, jeśli tylko nie boisz się zaryzykować przygody z dala od domu i codzienności.

Może zainteresuje Cię ten artykuł: Praca w biurze podróży — na czym polega i jak ją zdobyć?

Musisz napisać również list motywacyjny? W naszym kreatorze znajdziesz nowoczesne wzory do wypełnienia i praktyczne porady. Stwórz list motywacyjny w 5 minut tutaj.

Zobacz inne szablony, stwórz list motywacyjny i pobierz dokument w PDF tutaj.

Szukasz pracy na statku i masz pytania? Napisz na forum poniżej, a my chętnie odpowiemy! A może już pracowałeś na morzu? Pamiętaj, żeby opisać swoje wrażenia w komentarzu!

Proship Entertainment

Po przyjęciu oferty i podpisaniu kontraktu z Proship, Twoja zgoda zostaje potwierdzona, a na Twoje nazwisko zostaje zamówiony bilet lotniczy. Jeśli zmienisz zdanie przed odlotem, zostaniesz obciążony karą. Nasz kontrakt, który wymaga Twojego podpisu zastrzega, że wyrażasz zgodę na zapłacenie Proship opłaty zamiennej w przypadku anulowania kontraktu lub nie wypełnienia jego zapisów. Opłata zamienna nie ma zastosowania, jeśli wykonawca stanie się niezdolny do pracy na statku w wyniku urazu lub choroby.

Praca na morzu i praca na statku [dla marynarza i in.] + Oferty

Opiekun leniwców, przytulanie małych pand, tresowanie delfinów — praca marzeń ma różne oblicza.

Najczęściej jednak nie jest łatwo osiągalna.

Tymczasem—

Praca na statku to naprawdę realna możliwość. Brzmi jak marzenie, a jednak nie tak trudno ją zdobyć.

Jeśli chcesz przeżyć przygodę, podróżować, a przy tym dobrze zarabiać, to wybierz pracę na morzu — nie tylko jako marynarz.

Ten artykuł odpowie na pytania:

jak wygląda praca na morzu

jak zostać marynarzem

jak dostać pracę na statku wycieczkowym nie będąc marynarzem

ile można zarobić w pracy na morzu.

Chcesz od razu napisać CV oraz list motywacyjny? W naszym kreatorze znajdziesz profesjonalne szablony do uzupełnienia, praktyczne wskazówki oraz przykłady. Stwórz CV i list motywacyjny w 5 minut tutaj.

Zobacz inne wzory, stwórz CV oraz list motywacyjny i pobierz dokumenty w PDF tutaj

Oto opinia Gosi — jednej z użytkowniczek naszego kreatora: Dzięki takiemu świetnemu CV i listowi dostałam super pracę bardzo szybko! Stwórz CV teraz

1

Praca na morzu — jak zostać marynarzem? [+ oferty pracy i zarobki]

Jeśli jesteś tu, bo chcesz zostać marynarzem, to witam na pokładzie.

Pierwszym (i niezbędnym) krokiem do pracy zawodowego marynarza, oficera wachtowego lub nawigatora jest ukończenie szkoły morskiej. Masz do wyboru:

Jeśli jeszcze Ci mało, to w Polsce mamy też dwie uczelnie wyższe, które przygotowują do pracy na statkach krajowych i międzynarodowych. Są to:

Szkoły morskie kształcą oficerów, oficerów wachtowych, marynarzy, nawigatorów, mechaników, motorzystów i inżynierów, ale także—

prowadzą kursy doszkalające, np. w zawodzie „barman-kelner” (oczywiście pokładowy).

Alfred Naskręt, dyrektor szkoły Morskiej w Gdyni mówi w wywiadzie dla portalu morzaiocenany.pl:

Zdecydowana większość kandydatów przygotowywanych do zawodu marynarza trafia na statki tradycyjne, legitymując się konwekcyjnymi certyfikatami i dyplomami.

Ilość kursantów Szkoły Morskiej w Gdyni utrzymuje się na stałym poziomie od kilku lat. Oczywiście w każdej chwili jesteśmy przygotowani na przyjęcie większej liczby kursantów. Tradycyjnie największą grupą zagraniczną są Czesi i Słowacy. Co roku oficerski rynek pracy zasila ok. 80 osób (zarówno mechaników jak i nawigatorów), absolwentów naszej szkoły.

Z kolei Tomasz Degórski rzecznik prasowy Akademii Morskiej w Gdyni dodaje:

Nasi absolwenci, którzy podejmują pracę w flocie światowej, w odróżnieniu od innych grup zawodowych, np. lekarzy nie wiążą swojej pracy ze zmianą miejsca zamieszkania. Nasi absolwenci pracują zagranicą, ale statystycznie rzadko tam mieszkają.

Tak więc marynarze są wierni, a na pewno już własnemu krajowi.

Jeśli zdecydujesz się na pracę na morzu i zaakceptujesz fakt, że w tej robicie rzadko bywa się w domu, a własne łóżko i pewny ląd to luksus dla szczurów lądowych, czeka Cię już tylko proces szkolenia i rekrutacji.

Jak zostać marynarzem?

Żeby zostać marynarzem niekoniecznie musisz mieć skończoną szkołę.

Obecnie wystarczy książeczka żeglarska.

Poza tym, przyszły marynarz musi ukończyć 4 podstawowe kursy:

Plus dodatkowo:

szkole­nie na zbiornikowce

kurs ratown­ika morskiego.

Kursy trwają po 3 dni każdy i kończą się egzaminami. Możesz je przejść np. w jednej z tych jednostek:

Kolejne kroki to wyrobienie świadectwa zdrowia oraz test na obec­ność alko­holu i narkotyków.

To jeszcze nie koniec.

Ale już ostatnia rzecz, obiecuję.

Po zaliczeniu wszystkich szkoleń musisz jeszcze udać się do Urzędu Morskiego, w którym wyrobisz sobie wspomnianą wcześniej książeczkę żeglarską oraz świadectwo młod­szego mary­narza lub młod­szego motorzysty.

W tym linku znajdziesz opisy ważniejszych uprawnień morskich.

Ile zarabia marynarz?

Najpierw, dla jasności—

Marynarzem jest każdy członek załogi jednostki pływającej, bez względu na pełnioną funkcję oraz stopień.

Natomiast pensje marynarzy zależą od:

typu statku

wielkości statku

pełnionej funkcji

długości kontraktu

systemów używanych na statkach.

Armatorzy najczęściej poszukują członków załogi na statki typu offshore, czyli statki przemysłu wydobywczego ropy i gazu, obsługi morskich elektrowni wiatrowych i morskich sieci przesyłowych.

Jak podaje wyborcza.pl, na statku typu offshore zarobki wyglądają następująco:

kadet — 580 euro (2450 zł)

trzeci oficer — 3100 euro (13 100 zł) w dziale pokładowym i 4100 euro (17 300 zł) w dziale maszynowym

starszy marynarz na małym tankowcu — 1800–2200 euro (7610–9300 zł)

starszy marynarz / operator dźwigu — 320 USD dziennie (1195 zł)

kapitan na PSV (Platform Supply Vessel) — 600 USD dziennie (2240 zł)

kucharz na niedużym statku — 1500 euro (ok. 5600 zł).

Musisz jeszcze wiedzieć, że te kwoty dotyczą tylko okresu, w którym marynarz pracuje na statku. Gdy schodzi na ląd, żadna pensja nie zasila już jego konta.

Jak znaleźć oferty pracy na morzu (nie tylko jako marynarz)?

Sprawdź przede wszystkim te portale:

Portal morski crewing — praca na morzu dla oficerów, marynarzy, mechaników

Seamen— serwis z informacjami dla ludzi związanych z morzem i poszukujących pracy na statkach; znajdziesz tu bezpośrednie oferty pracy dla marynarzy, oficerów, kucharzy itd.

7oceans — to największy europejski portal z ofertami pracy na morzu; zakładasz konto, załączasz CV i czekasz na propozycję pracy

Hartmann — firma zajmuje się pośrednictwem pracy dla osób pracujących na statkach; biura firmy znajdują się w Gdyni and Szczecinie.

Ale zaraz—

praca na morzu to nie tylko zajęcie dla marynarzy i kapitanów.

Wszystko zależy od tego, na jakim statku pracujesz.

Na promach i statkach rejsowych zatrudnić może się właściwie każdy. To dlatego, że poza marynarzami potrzebna jest tam również obsługa barów, sklepów, salonów piękności, kasyn, czyli:

sprzątaczki

kucharze

kelnerzy

opiekunowie

animatorzy

menedżerowie

muzycy

personel medyczny itd.

Każda jednostka morska w ma swoją specyficzną rolę: jedne przewożą towary, a inne — niemieckich emerytów.

W następnych sekcjach pokażemy Ci, jak to jest być członkiem załogi na wycieczkowcu i przeżyć przygodę podczas rejsu po Karaibach.

Jeśli nie statek, to może inna forma zarobkowej przygody? Po garść inspiracji odsyłam do artykułu: Jak zdobyć pracę w raju na ziemi? Pomysły i historie z życia wzięte.

2 Praca na statku wycieczkowym — jak ją zdobyć?

Brzmi jak przygoda.

I wygląda na to, że dokładnie tym jest.

Pracujesz na luksusowych, wypełnionych wakacyjnym flow statkach, spotykasz ludzi z całego świata i każdego dnia podziwiasz wspaniałe widoki.

Przy tym wszystkim—

Świetnie zarabiasz.

Czego chcieć więcej?

Jeśli kochasz podróże, nie masz zobowiązań zawodowych i rodzinnych, a do tego ciągnie Cię do morza, to na pewno jest rozwiązanie dla Ciebie.

W Polsce cruising zaczyna być dopiero popularny, ale w zachodniej Europie i na całym świecie nie brakuje chętnych do wakacji na morzu.

Pomiędzy rokiem 2017 a 2019 na pokłady statków wycieczkowych weszło ponad 6 milionów, a w USA już ponad 14 milionów pasażerów.

Tak duża liczba turystów potrzebuje obsługi, opieki, ochrony i atrakcji — dlatego ofert pracy na statkach wycieczkowych jest coraz więcej.

I wcale nie musisz być marynarzem.

Praca na statku — dla kogo?

Pracę na statku wycieczkowym może dostać właściwie każdy.

Warunek podstawowy — bardzo dobra znajomość angielskiego.

Dlaczego?

Statek wycieczkowy to świat w pigułce — spotkasz tu ludzi praktycznie wszystkich narodowości, ale oficjalnym językiem rejsowym jest właśnie angielski.

W tym języku napisane są wszystkie instrukcje dla załogi, a każde szkolenie na pokładzie prowadzone jest po angielsku.

Pośród firm organizujących wycieczki morskie jest między innymi Royal Caribbean — jeden z największych na świecie operatorów linii rejsowych.

We współpracy z firmą TUI Cruises obsługuje między innymi statki Mein Shiff.

Drugą młodość przeżywają tam niemieccy emeryci.

Właśnie o pracy na jednym z takich statków teraz opowiemy.

Jak dostać pracę na statku wycieczkowym?

Praca na statkach oferuje zatrudnienie tysiącom ludzi o najróżniejszych kompetencjach, umiejętnościach i wykształceniu.

Od barmanów, przez pokojówki i kucharzy, po dźwiękowców.

To ostatnie zajęcie wykonywał Ramez Nayar, który niedawno wrócił ze swojego pierwszego rejsu.

Dostał pracę jako realizator dźwięku na statku wycieczkowym Mein Schiff 5.

Ten wielki na ponad 295 metrów i szeroki na 35 metrów statek ma aż 15 pokładów, na których znajduje się 1267 kabin, siłownia, SPA, kasyno, 13 restauracji, 15 barów, basen oraz sala teatralna.

Statki Mein Shiff (jest ich 5) są wynikiem joint venture pomiędzy Royal Caribbean Cruises Ltd. a niemieckim gigantem spedycyjno-podróżniczym TUI AG.

Jednostka organizuje rejsy z Europy na Karaiby i z powrotem. Na pokładzie mieści się 2,5 tysiąca pasażerów oraz tysiąc osób z obsługi.

Moja praca to nie jest taka typowa robota na statku. Jestem członkiem działu rozrywki, który jest obsługiwany przez wyspecjalizowaną firmę. Inna firma rekrutuje np. tzw. deck, czyli osoby pracujące w hotelu czy obsługujące pasażerów. Poza tym na statku są oczywiście inżynierowie, nawigatorzy itd. Ramez Nayar

Jak szukać ofert pracy na statku wycieczkowym?

Koleżanka podesłała mi ogłoszenie o pracę, zamieszczone na stronie teatrnawodzie.pl. Była to oferta dla realizatora dźwięku na statku wycieczkowym (nawiasem mówiąc: realizacja dźwięku to jest w ogóle domena Polaków. Mamy przydomek Polish sound mafia). Wysłałem CV w lipcu i zapomniałem o tym. Pod koniec października dostałem telefon z zaproszeniem na rozmowę kwalifikacyjną do Gdańska. Pojechałem tam – rozmowa odbywała się w radiu. Ramez Nayar

Pamiętaj, że sukces w rekrutacji do pracy na statku zależy w dużej mierze od dobrego, atrakcyjnego i profesjonalnego CV.

Stwórz dokument w naszym kreatorze CV — szybko i bez żadnych problemów.

Zobacz inne szablony, stwórz CV i pobierz dokument w PDF tutaj

Ostatecznie Ramez odbył swój pierwszy rejs na początku grudnia 2018 roku. Wrócił w lutym 2019 roku i już niebawem wchodzi na pokład po raz kolejny — tym razem na ponad trzy miesiące.

Jeśli interesuje Cię tego typu praca na statku, najlepiej szukać jej przez portale z ofertami pracy.

Wpisujesz w Google praca na statku i otrzymujesz dziesiątki ofert.

Może to być:

pracownik kasyna

kelner / kelnerka

pracownik hotelu

sprzątacz/sprzątaczka

fotograf

muzyk

osoba odpowiedzialna za sale kinowe (video manager)

instruktor fitness

opiekun / opiekunka do dzieci

kosmetyczka.

Poza tym na statku pracują również przedstawiciele branży medycznej, administracyjnej, bankowej, czy finansowej.

Risingstars.com.ua — oferty pracy na statku dla tancerzy i muzyków

Allcruisejobs.com — oferty pracy na statkach wycieczkowych z całego świata

Disneycareers.com — oferty pracy na disneyowskim statku wycieczkowym.

Pracy warto też szukać przez agencje reprezentujące danego armatora:

Astral Limited — pierwsza firma crewingowa w Polsce i wschodniej części Europy. Obsługuje wszystkich liczących się armatorów zaopatrując ich w pracowników działu hotelowego.

Batory.eu — firma crewingowa działająca w Polsce i wschodniej części Europy; zatrudnia pracowników działu hotelowego na statkach rejsowych.

Steinerleisure.com — agencja pracy rekrutująca kosmetyczki i personel związany z branżą beauty na statku

Seachefs.com/de — agencje rekrutująca dla niemieckich armatorow (wymagany dobry niemiecki) pracowników gastronomii: kucharzy, barmanów, kelnerów.

Jeśl interesuje Cię zatrudnienie na jednym ze statków Royal Caribbean, sprawdź ten link. Znajdziesz tutaj oferty pracy dla personelu pokładowego.

Rekrutacja do pracy na statku

Oczywiście w przypadku każdego zajęcia wykonywanego na statku rekrutacja może wyglądać trochę inaczej. Zwłaszcza, że tak jak załoga podzielona jest na branże, tak każdą z tych branż obsługuje inna firma i to ona zajmuje się pozyskiwaniem pracowników na pokład.

W przypadku naboru do pracy na statkach Royal Carribean na rozmowie kwalifikacyjnej zawsze jest jednak obecny rekruter z ramienia firmy TUI Cruises, czyli organizatora rejsów wycieczkowych.

Najważniejsze było dla nich to, że doskonale znam angielski. Mimo że był to niemiecki statek dla rynku niemieckiego, to oficjalnym językiem prawa morskiego jest angielski. Drugorzędne było to, że mam niewielkie doświadczenie, bo zapowiedzieli, że podszkolą mnie na miejscu. Najważniejszy był język. Przyjechałem na rozmowę w sobotę i już wtedy zapytano mnie, czy mogę wypłynąć w poniedziałek. Ramez Nayar

Po zakończonej pomyślnie rekrutacji, pracę możesz zacząć właściwie od zaraz.

Każdy rejs trwa 2 tygodnie, a jak tylko się skończy, statek od razu rozpoczyna kolejną podróż z nowymi pasażerami.

Twój kontrakt będzie na pewno dłuższy niż jednorazowa wycieczka na Karaiby i z powrotem. Ramez pływał i pracował przez 2 miesiące, ale spotkał też członków załogi z półrocznymi kontraktami.

Jak już zdecydowali się mnie przyjąć, musiałem przejść różne badania. Dostałem chyba 16 plików dokumentów. Byłem zobowiązany zdobyć certyfikaty poprzez szkolenia online. Ramez Nayar

Przed rejsem Ramez, tak jak każdy nowy członek załogi, musiał przejść onboarding, biorąc udział w internetowych kursach ze strony marlins.co.uk.

Ale to nie był koniec nauki:

Gdy jesteś pierwszy raz na statku, poza swoimi normalnymi obowiązkami musisz przez pierwsze 2 tygodnie uczęszczać na szkolenia. To było trochę jak szkoła: ściągawki, kombinowanie i stres, czy udało się zdać testy. Oczywiście wszystkie kursy są po angielsku, bo to jest język bezpieczeństwa i standardowy język dla obsługi. Ramez Nayar

Zarobki na statku wycieczkowym

Jeśli chodzi o pensje załogi statków wycieczkowych to wszystko zależy od tego, czy pracujesz jako personel dostający napiwki, czy nie.

Jeśli Twoje stanowisko związane jest bezpośrednio z obsługą gości, będziesz miał gwarantowaną (dość niską) pensję podstawową + napiwki.

Każdy pasażer ma zresztą obowiązek oddawać określony procent napiwku za każdą usługę.

Pensje podstawowe załogi statku wycieczkowego przedstawiają się mniej więcej tak:

kelner — od 2500 do 4000$

pomoc kuchenna/pomoc kelnera — od 1500 do 3000$

barman — od 1500 do 3000$

Według strony cruiseshipjob.com pensje na statku to również: za miesiąc

pracownik salonu piękności — $3000 – 5500

5500 członek orkiestry — $1800 – 2700

2700 dj — $1700 – 2700

2700 osoba nadzorująca pranie i pranie chemiczne wszystkich ubrań pasażerskich — $1000 – 1300

1300 pianista — $1600 – 2400

2400 kierownik personelu sprzątającego — $3000 – 3800

3800 kierownik pokładu — $2200 – 2800

A propos kursów. Wiesz jak wpisać je poprawnie do CV? Jeśli nie przeczytaj ten artykuł: Kursy, szkolenia w CV — gdzie wpisać je do CV?

3 Praca na statku wycieczkowym — jak wygląda dzień pracy i życie na pokładzie

Na statku ciągle coś się dzieje.

Załoga pracuje, a pasażerowie się bawią.

Na pokładach statków Royal Carribean spotykają się ludzie 40 narodowości.

Wśród załogi zazwyczaj przeważają Filipińczycy. Sporo jest również Serbów i osób z Europy Środkowej.

Na statku pracujesz codziennie, nie masz dni wolnych. W ciągu dwutygodniowego rejsu mieliśmy tylko 4 tak zwane see days, kiedy statek nigdzie nie cumował. Ramez Nayar

Jeśli zdecydujesz się pracować na statku, dostaniesz do dyspozycji kajutę, dzieloną z innym członkiem cruise crew.

Kajuta Rameza była jednoosobowa, wielkości mniej więcej 2 na 3 metry i wyposażona w znany każdemu born in ‘80 półkotapczan.

Ale pokład to nie cały świat.

Kiedy statek cumuje na wyspie, pasażerowie oraz członkowie załogi, których grafik akurat przewiduje przerwę w pracy, wychodzą na ląd, żeby korzystać z prawdziwego żaru tropików.

Wyszedłem ze Słowakiem na Saint Lucię. Poszliśmy do baru. Pijemy sobie piwko. Podchodzi do nas kelner. Mówi, że jest epidemia grypy na Karaibach i trzeba się chronić. Po czym polał nam rum. Bardzo mocny rum. Ramez Nayar

W trakcie rejsu masz czas wolny. Nikt nie wymaga pracy przez 12 godzin, ale trzeba liczyć się z tym, że nawet jak nie pracujesz, to pasażerowie Cię widzą i wypada zachowywać się przyzwoicie.

Palenie papierosów jest na statku zabronione (od tego jest palarnia). Nałogowcy mogą stwierdzić, że to istna tortura. W pokładowym kiosku kupisz papierosy za 1,6 euro, czyli jakieś 7 polskich złotych.

Jeśli mowa o pieniądzach—

będąc członkiem załogi masz małe szanse na roztrwonienie wypłaty.

Wszystkie Twoje posiłki są opłacone z góry.

Każdego dnia czeka na Ciebie śniadanie, kolacja i obiad w stołówce.

Brzmi jak wakacje, hm?

Jeśli chcesz przekonać się sam, jak wygląda praca na statku wycieczkowym, nie masz co się zastanawiać.

A jeśli wciąż się wahasz, to rozważ to:

PLUSY

poznajesz atrakcyjne miejsca

spotykasz ludzi z całego świata

dobrze zarabiasz

zdobywasz ciekawe doświadczenie (również do wpisania w CV)

jeśli wypłyniesz w zimie na Karaiby, unikniesz najgorszej pogody w Polsce

odrywasz się od codzienności

MINUSY

masz bardzo dużo pracy (7 dni w tygodniu nawet po kilkanaście godzin dziennie)

skromne warunki zakwaterowania

Plusów jest dużo, jeśli tylko nie boisz się zaryzykować przygody z dala od domu i codzienności.

Może zainteresuje Cię ten artykuł: Praca w biurze podróży — na czym polega i jak ją zdobyć?

Musisz napisać również list motywacyjny? W naszym kreatorze znajdziesz nowoczesne wzory do wypełnienia i praktyczne porady. Stwórz list motywacyjny w 5 minut tutaj.

Zobacz inne szablony, stwórz list motywacyjny i pobierz dokument w PDF tutaj.

Szukasz pracy na statku i masz pytania? Napisz na forum poniżej, a my chętnie odpowiemy! A może już pracowałeś na morzu? Pamiętaj, żeby opisać swoje wrażenia w komentarzu!

Praca i życie na statkach wycieczkowo-pasażerskich

Praca na statku rejsowym – jak wygląda?

PRZYGODA I PRACA część 2

ZAŁOGA STATKÓW

ZDJĘCIE GRUPOWE ZAŁOGI STATKU MV SEA PRINCESS – 2003 ROK. KAŻDY KOLOR MUNDURU OZNACZA INNY DZIAŁ STATKU

Załogę statku stanowią głownie młodzi, silni mężczyźni w przedziale wiekowym od 20 do 40 lat. Kobiet jest bardzo mało od 5 do 10% i pracują głownie jako pielęgniarki, kosmetyczki, masażystki, ekspedientki sklepów, krupierki w kasynie, tancerki, animatorki czasu wolnego, piosenkarki, przedszkolanki i recepcjonistki. Przeważnie są to żony i dziewczyny pracujących już na statku mężczyzn, którzy ja dzięki znajomościom sprowadzili. Skład narodowościowy jest zależny od firmy w PRINCESS CRUISSES przeważały takie narodowości jak: Filipiny, Indonezja, Tajlandia, Indie, Meksyk, Włochy, Portugalia, Wielka Brytania, Polska, Węgry, Rumunia, Jamajka, RPA, Australia, Nowa Zelandia, Kanada i USA.

ZDJĘCIE PAMIĄTKOWE PO SKOŃCZONYM KURSIE NA BUFFET STEWARDA – MV SEA PRINCESS STYCZEŃ 2003

ROYAL CARIBBEAN jest jeszcze bardziej zróżnicowany i oprócz tych krajów które już wymieniłem sporo jest także personelu z takich krajów jak : Chile , Peru , Kolumbia, Nikaragua, Honduras, Trynidad i Tobago, Grenada, St.Lucia, Chiny, Ukraina, Bułgaria, Chorwacja, Serbia, Norwegia, Szwecja, Litwa, Słowacja. Łącznie zatrudniają personel z 70 krajów świata. Wszyscy pracują na amerykańskiej wizie C1/D1 do pracy na statkach i samolotach. Właściwie to reprezentowane są prawie wszystkie rasy i religie oprócz Żydów i Arabów (Muzułmanów). Zdarzali się co prawda jacyś nieliczni Muzułmanie z Indonezji oraz z Filipin ale nie mieli łatwego życia i w każdym amerykańskim porcie , wczesnym rankiem musieli stawiać się to kontroli i raportu.

ŻYCIE I PRACA NA STATKACH PASAŻERSKO-WYCIECZKOWYCH

Żartowaliśmy często ze życie i praca na statku przypomina trochę taki amerykański kołchoz. W jednym miejscu z tymi samymi ludźmi pracowałeś i mieszkałeś. Jako załoga i personel statku mieliśmy swoje oddzielne pomieszczenia do spędzania czasu wolnego na pokładzie. Pasażerowie nie maja tam wstępu. Załoga ma swój klubo – bar z dyskoteką i karaoke, jaccuzi, basen, stołówkę, kawiarenkę internetowa, bibliotekę i wypożyczalnię filmów, pralnie samoobsługową, swoja przychodnia zdrowia, krawca. W klubach cały czas są organizowane rożne ciekawe imprezy i atrakcje dla załogi. Oprócz kapitana wszyscy członkowie załogi mieszkają w schludnych 2 osobowych kabinach. Taka kabina nie jest zbyt duża, ale za to nowoczesna, schludna i wyposażoną w klimatyzacje, łazienkę z prysznicem, telewizor z wideo i z 20 programami TV, telefon satelitarny, szafkę zamykana na kłódkę.

Warunki życia załogi są dobre i niewiele ustępują stopie życia pasażerów. Statki, na których pracowałem były nowe, nowoczesne i miały najnowocześniejsze rozwiązania i standardy dla załogi. W przeszłości załoga nie miała tak dobrze.

BRYTYJSKIE WYSPY DZIEWICZE – POPULARNY CEL REJSÓW PO KARAIBACH. WYSPA O NAJBARDZIEJ DZIEWICZEJ PRZYRODZIE, NIE UCYWILIZOWANA NOWOCZESNĄ INFRASTRUKTURĄ TURYSTYCZNĄ

Ze względu na to że załogę stanowią głównie mężczyźni i że na statku jest dużo stopni zawodowych atmosfera przypomina armię. Jest ścisła hierarchia. Jeden podlega pod drugiego a tamten pod trzeciego. Jest przeszło ponad 1000 osób załogi i to wręcz wymusza hierarchię i dyscyplinę, no ale to znacznie usprawnia organizacje i funkcjonowanie całego biznesu. Mężczyzny często pytają się czy był w wojsku, ponieważ w powszechnej świadomości pobyt w wojsku jest często utożsamiany ze swoista inicjacja chłopaka na mężczyznę. Odpowiadam im zawsze tak, iż byłem na statkach wycieczkowych, gdzie rzeczywiście wielu chłopaków przechodzi o wiele lepsza inicjacje, szkole charakteru i próbę życia niż w armii, gdzie często panuje „fala” i demoralizacja. Jako inicjacja męska, praca i życie na statkach są znacznie lepsze. Rozmawiałem wiele razy na ten temat z facetami, którzy byli i tu i tu, i maja porównanie. Statki wypadają znacznie lepiej.

Na statkach panuje dosyć specyficzna hierarchia zarówno, co do stopni zawodowych jak i poszczególnych zawodów.. 1200 pracowników statku dzieli się zasadniczo na 4 główne kategorie.

OFICEROWIE KIEROWNICY PRACUJĄCY NA POKŁADZIE Z PASAŻERAMI PRACUJĄCY POD POKŁADEM BEZ KONTAKTU Z PASAŻERAMI

AUTOR W FIRMOWYM MUNDURKU NA TLE PORTU W MIAMI, USA – MAJ 2004 ROK

Najwyżej w tej hierarchii są oczywiście OFICEROWIE . Jest ich nie za dużo. Są to oficerowie z okrętowych działów maszynowego i pokładowego i są przełożonymi właściwych marynarzy. Czyli są to ludzie odpowiedzialni za obsługę statku i jego pływanie, utrzymywanie się na wodzie.

ULUBIONE MIEJSCE AUTORA – PERŁA KARAIBÓW – ST.LUCIA. WYSPA NA KTÓREJ MOŻNA SPOTKAĆ NAJWIĘCEJ ROŻNORODNYCH, KOLOROWYCH MUNDURKÓW SZKOLNYCH DZIECI

BARDZO CZĘSTY WIDOK PODCZAS REJSÓW – DELFINY

Bez pasażerów to tylko w zasadzie oficerowie, marynarze i kucharze są potrzebni na statku a reszta personelu to już dział hotelowy i rekreacyjny Oficerowie i kierownicy wyróżniają się specjalnymi przywilejami niedostępnymi dla reszty załogi. Oficerowie maja tych przywilejów więcej. Oprócz tego że maja większe kabiny to dysponują swoją stołówką z oddzielnym jadłospisem. Mogą w zasadzie w czasie wolnym chodzić w większość miejsc dostępnych dla pasażerów i mieszając się z nimi, uczestniczyć we wszystkich licznych atrakcjach przygotowanych dla nich jak np: musicale, dyskoteki, sauny, masaże, występy itd…

Reszta załogi takich przywilejów nie posiada także ze względów czysto praktycznych. Na statku i tak już jest tłoczno i gdyby do tego doszło jeszcze 1000 członków załogi to już w ogóle byłby tłok nie do zniesienia. Jedyna łatwo dostępna rzecz w strefie dla pasażerów to sklepy wolnocłowego centrum handlowego. Tam możemy robić zakupy.

W środku hierarchii zawodowej są pracujący z pasażerami-klientami, czyli: barmani, kelnerzy, sprzątacze pokoi, recepcjoniści, ekspedienci sklepów, artyści, tancerze muzycy, animatorzy czasu wolnego, przedszkolanki, lekarze i pielęgniarki, kosmetyczki, masażystki, ochroniarze. W grupie tej przeważają Europejczycy i biali w ogóle. Także z Europy Wschodniej. Na przykład na kelnerów biorą dużo mężczyzn z tej części Europy gdyż w przeciwieństwie do Azjatów, Latynosów czy Murzynów prezentują lepsza kulturę i maniery. Lepiej się po porostu prezentują a tow pracach przy obsłudze klientów amerykańskich ma duże znaczenie. W ogóle przy obsadzie poszczególnych działów panuje pewien klucz. Obsadza się je często ludzi jednej narodowości, ale kilku narodowości, ale niż zawsze i zależy to od firmy. Na przykład w ROYAL CARIBBEAN pracownicy pralni to Chińczycy, ochrona to Nepal, marynarze pokładowi to Indonezja, lekarze i pielęgniarki z RPA, tancerze są z USA, animatorzy czasu wolnego są z takich krajów jak: Australia, Nowa Zelandia, Kanada, USA., magazynierzy z Filipin, oficerowie z Norwegii. W PRINCESS CRUISESS oficerowie i kierownicy byli głownie z Włoch i Wielkiej Brytanii. Polacy pracowali najczęściej jako kelnerzy, barmani, kucharze i sprzątacze pokoi. Trafiłem także na Polaków: muzyków, tancerza, hydraulika, oficerów maszynowych, kierowników kelnerów i sprzątaczy pokoi oraz na ekspedientki sklepów. Biali z krajów anglosaskich i zachodu, mają prace najlżejsze. Biali z Europy Wschodniej prace cięższe i fizyczne, ale przy obsłudze klienta. Najliczniejsi w tej grupie są kelnerzy i sprzątacze pokoi (inna nazwa to: pokojówka, room steward). Właśnie wśród kelnerów i sprzątaczy jest sporo Polaków. Bycie kelnerami na takim statku jest być znacznie lepiej niż na ladzie. Kelnerzy mają największy czasowo kontakt z pasażerami. Firma docenia to i rozumiejąc ze to od nich w dużej mierze zależy stopień zadowolenia pasażerów z pobytu na statku płaci im niezłe pensje. Zawód kelnera i sprzątacza na statku jest obiektem pożądania wielu innych członków załogi, którzy marzą po cichu, aby przejść z innego działu i wkręcić się na kelnera. Marzą o tym przeważnie pracownicy z ostatniego działu, który jest najliczniejszy. Są to pracujący nie mający kontaktów z pasażerami. Są to głównie: kucharze, zmywacze, inni sprzątacze, marynarze pokładowi, pracownicy maszynowni, techniczni, pralni, sieciarni, magazynów, rzeźnicy itd…itd… Cała armia kilkuset około 600 osób. Ludzie ci pracują najciężej, za najmniejsze pieniądze. Przeważnie z krajów Azjatyckich.

GRENADA – KOLEJNE POPULARNY CEL REJSÓW I ULUBIONE MIEJSCE AUTORA. NAJBARDZIEJ UROKLIWY, MAŁY, POSTKOLONIALNY PORT – ST. GEORGES, STOLICA GRENADY

Są także różnice w pensjach. W ROYALU wszyscy na danym stanowisku zarabiają tak samo, ale w PRINCESS taki sam kucharz z Włoch zarabiał 3 razy więcej od kucharza z Indii i 2 razy więcej od kucharza z Polski. To jeszcze pozostałość z czasów kolonialnych. Narodowościowe zróżnicowanie w pensjach. Na ladzie w USA by to nie przeszło ponieważ prawo amerykańskie na to nie pozwala, ale prawo Bermudów, pod których banderą pływa statek, pozwala.

LUKSUSOWE JACHTY SPOTKA SIĘ PODCZAS REJSÓW WYCIECZKOWO-PASAŻERSKICH W WIELU MIEJSCACH NA KARAIBACH

Zarobki na morzu – nie płaci się za mieszkanie, wyżywienie, elektryczność, wodę, leki, opiekę lekarską, pranie Kwoty te nie są opodatkowane, załoga spędza bowiem ponad 6 miesięcy na morzu.kelner: 200 USD stałej pensji + napiwki = od 1500 USD do 2500 USD miesięcznie; steward kabinowy ( sprzątacz poki) : 100 USD stałej pensji + napiwki = od 1600 do 2200 USD miesięcznie; pielęgniarka: 2000 USD stałej pensji; młody tancerz music-hall: 1500 USD (stałej pensji); drugi mechanik: 2800 USD stałej pensji; cruise director (odpowiedzialny za wszystkie spektakle, sporty i imprezy): 6200 USD stałej pensji; kapitan: > 9000 USD pensji. USD pensji.

Zarobki jak na płace amerykańskie czy zachodnioeuropejskie nie należą do najwyższych, ale i tak wychodzi się znacznie lepiej. Przesądzają o tym znacznie tańsze koszty życia na statku. Po otrzymaniu pensji nie trzeba w zasadzie już płacić za nic, ewentualnie ma się kieszonkowe na swoje przyjemności i resztę pieniędzy oszczędza się na koncie. Wyżywienie, mieszkanie, elektryczność, wodę, leki, opiekę lekarska, pranie zapewnia statek po kosztach. Płaci się jedynie za internet, telefon no i alkohol w barze.

Oprócz męskiej inicjacji, przygody, darmowego zwiedzania pięknych zakątków, podszlifowania języka angielskiego, nabycia cennych doświadczeń i umiejętności zawodowych, czy kontaktu z nowoczesna technologia i organizacja pracy — praca na statkach wycieczkowo-pasażerskich umożliwia także odbicie się finansowe i zaoszczędzenie pieniędzy.

PIĘKNA PLAŻA NA ARUBIE, ANTYLE HOLENDERSKIE – KARAIBY. TUTAJ MOŻNA SPOTKAĆ JEDNE Z NAJPIĘKNIEJSZYCH PLAŻ NA CAŁYCH KARAIBACH.

Na takich statkach trudno jest stracić pracę. Na lądzie bardzo łatwo można zostać wyrzuconym z prawie każdej pracy. Na statkach, aby zostać zwolnionym trzeba popełnić poważne przestępstwo, którymi na statkach są: KONAKTY SEKSUALNE Z PASAŻERAMI, BÓJKI, NARKOTYKI i KRADZIEŻE.

W branży morskiej istnieją silne związki zawodowe i organizacje marynarzy, które dbają o ich interesy i warunki pracy. Poza tym dla firmy nie opłaca się za często zwalniać ludzi, ponieważ kosztuje to drogo gdyż firma jest zobowiązana pokryć koszty biletu lotniczego do domu a na statkach pracują ludzie z całego świata. Poza każdy przypadek nagany czy oceny pracy pracownika jest robiony poprzez radę kierowników, którzy głosują i dopiero po ich glosowaniu ostateczną decyzje podejmuje kapitan. Jest tuja wiec cała procedura, która jest na rękę pracowników. W związku z tym praca na statku zapewnia w porównaniu z życiem na ladzie względne bezpieczeństwo. Jest to na rękę wielu młodym chłopakom z azjatyckich i latynoskich slumsów gdzie musieli często dosłownie walczyć o przeżycie a tutaj często utrzymują za swoje pensje cale rodziny i wioski. Taka praca często jest dla nich na wagę złota i solidnie i ciężko pracują .Dla nas z Europy Wschodniej obecnie już nie ma aż tak korzystnego przelicznika.

ANTIGUA – SHIRLEY HEIGHTS – JEDEN Z NAJPIĘKNIEJSZYCH KRAJOBRAZÓW NA KARAIBACH

Pisałem już w wcześniej ze na statku panuje specyficzne prawo. Panem i sędzią jest na statku kapitan. To on decyduje o ukaraniu, zwolnieniu i uwięzieniu pracownika czy pasażera po popełnieniu przestępstwa na statku. Pomagają mu w tym pracownicy ochrony, którzy maja broń się do miejscowego wymiaru sprawiedliwości. Delikwent ma szczęście, jeśli ten port to jakieś miasto w USA, ale jeżeli jest to Meksyk albo Kolumbia to lepiej niech się zacznie modlić o ratunek, bo wiezienia w

takich krajach są ciężkie. Przypadki przestępstw na statkach są rzadkie, ale jak to w życiu W ogóle sprawa kontaktów z pasażerkami to oddzielna bajka. Na statku działają amerykańskie regulacje „sexual harrasmennt” molestowania seksualnego.

Byłem świadkiem aresztowań za narkotyki. Wyrzucano z pracy i ze statku natomiast facetów – bez aresztowania za kradzież, bójkę i kontakty seksualne z pasażerkami. Na pokładzie statku obowiązują amerykańskie regulacje SEXUALL HARASMENT i trzeba się pilnować.

AUTOR PODCZAS PRZERWY W PRACY NA PLAŻY NA FLORYDZIE, USA, 2003 ROK

ST.THOMAS – AMERYKAŃSKIE WYSPY DZIEWICZE – KARAIBY – BARDZO POPULARNE MIEJSCE ODWIEDZANE PRZEZ CRUISY. JEDNE Z NAJPIĘKNIEJSZYCH KRAJOBRAZÓW NA KARAIBACH

Nie można mieć oficjalnie żadnych stosunków z pasażerami poza służbowymi w czasie pracy. Nie dotyczy to oficerów, którzy w czasie wolnym mogą chodzi do stref pasażerów na dyskoteki itd.., ale on także nie mogą mięć kontaktów seksualnych. Było wiele pasażerów, którzy zobaczyli żonę sąsiada w podejrzanych sytuacjach z kelnerem albo oficerem i doniósł o tym po powrocie dla męża. No i taki mąż atakował później firmę statkową, jakich to ona ludzi zatrudnia i rozgłaszał podobne opinie po swoich znajomych i psuł reputacje dla firmy. Firmy statkowe tego ostro przestrzegają, ale nie jest łatwo, ponieważ samotne amerykanki często ulęgają romantycznemu, pięknemu, bajkowemu urokowi i wyluzowanej, relaksującej atmosferze takich rejsów, „wymiękają” i kusza najczęściej młodych przystojnych, szarmanckich kelnerów i barmanów. Jak nie na statku to często zapraszają na spotkania na ladzie podczas postoju na wyspach. To jednak tez jest zabronione, ale trudniejsze już do wykrycia. Ja pracowałem właśnie jako barman i kelner i osobiście miałem sporo dwuznacznych propozycji od 30 i 40 letnich samotnych amerykanek..

Mimo groźby zwolnienia jest łatwo ulec takiej pokusie, ponieważ kobiet ci na statku jak na lekarstwo. W portach jest się w godzinach pracy normalnych ludzi i zazwyczaj w każdym porcie czekają tylko prostytutki łase i chętne na ciężko zarobione pieniądze marynarzy. Dla wierzącego mężczyzny jak ja jest jeszcze trudniej, ponieważ, jeżeli wśród tych nielicznych kobiet, trafi się jakaś jedna katoliczka — to dobrze. Tylko ona najczęściej jest już zamężna i w dodatku jest innej rasy niż biała: Azjatka, Indianka albo Murzynka. Mam blokadę na bliższe kontakty z kobietami innej rasy, bo trudno mi jest wyobrazić siebie samego jako tatę dziecka o innym kolorze skory niż mój. Po pierwszym kontrakcie poznałem dziewczynę w Poznaniu, z którą byłem w relacji przez 2 lata aż do mojego wyjazdu do Anglii. W moim przypadku już lepsza była taka relacja na odległość niż żadna. Lepszy rydz niż nic. Tanie i częste telefony oraz internet nie zastąpią prawdziwych osobistych kontaktów w realnym życiu.

Pomiędzy kontraktami byłem po kilka miesięcy w Polsce i wtedy miąłem czas i okazje odżyć no, ale tak styl życia maja wszyscy marynarz i ich żony i dziewczyny. Żona marynarza musi być wyjątkową kobietą bardzo specjalnego gatunku i cech, i musi go bardzo, bardzo mocno kochać. Inaczej po moich doświadczeniach nie potrafię sobie tego wyobrazić. Ja jednak nie nadaje się do takiego stylu życia i miedzy innymi dlatego zrezygnowałem z kariery na morzu mimo że w ROYAL CARIBBEAN miałem realną perspektywę przenieść się na recepcje i zacząć karierę w dziale administracji i księgowości statku. W dziale tym można nawet dojść do oficera.

WOLNYM CZASIE UPRAWIALIŚMY ŻEGLARSTWO OCEANICZNE – ST.MARTIN, ANTYLE HOLENDERSKIE , 2004 ROK

NURKOWANIE U WYBRZEŻY JAMAJKI, GDZIE WYSTĘPUJĄ NAJWIĘKSZE RAFY KOLAROWE NA KARAIBACH

BRYTYJSKIE WYSPY DZIEWICZE – VIRGIN GORDA – KARAIBY

JAMAIKA – DUNS RIVER – JEDEN Z NAJWIĘKSZYCH WODOSPADÓW NA KARAIBACH

NASSAU – STOLICA BAHAMÓW – KARAIBY. NAJWIĘKSZE I NAJNOWOCZEŚNIEJSZE KOMPLEKSY HOTELOWE NA KARAIBACH

NURKOWANIE NA KAJMANACH – KARAIBY

EUROPEJSKA ARCHITEKTURA W WILLEMSTAD, CURACAO – ANTYLE HOLENDERSKIE. NAJŁADNIEJSZA I NAJBARDZIEJ KOLOROWA ARCHITEKTURA NA KARAIBACH

ANTIGUA – HELLS GATE – KARAIBY

Co do życia duchowego na statku? Ksiądz odprawiający msze jest obecny tylko na Boże Narodzenie i Wielkanoc. Na szczęście w największych amerykańskich portach takich jak Los Angeles i Miami są Katolickie Duszpasterstwa Ludzi Morza. Są tam zawsze odprawiane Msze i można przystąpić do spowiedzi. Poza tym Kościoły Katolickie podobnie jak MacDonaldy i Coca Cole są wszędzie i przy odrobinie inicjatywy można zawsze znaleźć kościół. Trochę inicjatywy, sprawnej organizacji dało się być w kościele na mszy. Często, gdy miałem wolne oprócz zwiedzania, wycieczek, plażowych spacerów, zakupów, kąpieli, nurkowania, żeglowania i relaksu chodziłem do uroczych miejscowych wyspiarskich kościołów, a one są tam naprawdę romantyczne. Na każdym statku działała za to ekumeniczna grupa biblijno-modlitewna. Modliłem się wspólnie z protestantami.

ZNAK KATOLICKIEGO DUSZPASTERSTWA LUDZI MORZA

Na statkach pracuje się dużo i ciężko. W kontrakcie miałem podpisane 11 godzin dziennie. W PRINCESS miałem jeden dzień pół-wolny, w którym pracowałem 4 godziny i był to zawsze inny dzień tygodnia. W ROYALU nawet tego nie było pracowało się, non-stop po 7 dni w tygodniu a wypoczywało się w nocy i podczas dłuższych przerw. Wypocząć jednak na rajskich wyspach Karaibów i Pacyfiku można nieźle regenerując szybko swoje siły i na tym polega jeden z sekretów i specyfika tej branży.

Dużym plusem było to podczas dnia pracy miałem przerwy. Często nawet 7 godzin. ( Ranna zmiana od 6 do 10. I wieczorna od 17 do 23) dzięki takiemu rozkładowi pracy mogłem podczas tych 3 lat bardzo dużo zwiedzić pięknych, uroczych, romantycznych i interesujących miejsc wysp na KARAIBACH, PACYFIKU, ALASCE, KANADZIE, USA, MEKSYKU i MORZU ŚRÓDZIEMNYM

Mariusz Sokołowski

BAHAMY – ISLA COCOYA – KARAIBY

Oferty pracy na morzu

Polska Żegluga Bałtycka S.A. w Kołobrzegu – polski operator promowy, występujący pod marką POLFERRIES, eksploatujący 5 promów pasażersko-samochodowych, zarejestrowanych pod banderą Bahama – prowadzi działalność jako agencja zatrudnienia w zakresie pośrednictwa do pracy za granicą, u pracodawców zagranicznych, na podstawie wpisu do rejestru podmiotów prowadzących agencję zatrudnienia, pod numerem 992 i jest uprawniona do kierowania marynarzy do pracy na statkach.

*

Łączymy Polskę ze Skandynawią działając na rynku transportu morskiego i turystyki od 1976r.

Dbamy, aby każda podróż morska była przyjemna i bezpieczna.

Nasza firma to przede wszystkim ludzie – ich wiedza, doświadczenie, energia i zaangażowanie.

Chciałbyś dołączyć do zespołu promującego kulturę współpracy, działania i poszukiwania nowych rozwiązań? Zapraszamy na pokład!

stanowisko: marynarz OS

wynagrodzenie: 1.145,00 EUR za 2 tygodnie pracy

od kandydata oczekujemy:

doświadczenie w pracy na statku (promie pasażerskim) w dziale,

wymagane świadectwa na statku pasażerskim typu ro-ro: świadectwo w zakresie kierowania tłumem, świadectwo w zakresie bezpieczeństwa dla członków załóg bezpośrednio obsługujących pasażerów w pomieszczeniach pasażerskich, świadectwo dla członków załóg z przydzielonymi obowiązkami w zakresie ochrony (6.4),

znajomość języka angielskiego.

Typ statku: Ro-Ro Ferry / Ro-Pax

Opis statku: prom pasażersko-samochodowy

Rejon pływania: Morze Bałtyckie

Data okrętowania: lipiec — sierpień 2022 r.

szczegóły oferty pracy dostępne w biurze:

Polska Żegluga Bałtycka SA

Sekcja Crewingu

ul. Portowa 41

78-100 Kołobrzeg

tel.: 94 355 21 83/85/86

dodatkowe informacje:

praca w systemie 2 tygodnie/2 tygodnie

prosimy o przysyłanie wypełnionej aplikacji na adres crewin[email protected] w tytule wiadomości wpisując nazwisko-stanowisko

Administratorem danych osobowych jest Polska Żegluga Bałtycka S.A. z siedzibą w Kołobrzegu (78-100) przy ul. Portowej 41.

stanowisko: III kucharz

wynagrodzenie: 1.174,00 EUR za 2 tygodnie pracy

od kandydata oczekujemy:

minimum 2-letnie udokumentowane doświadczenie w pracy na stanowisku kucharza, mile widziane doświadczenie w pracy kucharza na statku (promie pasażerskim),

wykształcenie w zawodzie kucharz-gastronom,

umiejętności kulinarne na poziomie minimum dobrym,

umiejętność pracy w grupie,

zdolność do pracy fizycznej,

higiena i kultura osobista na odpowiednio wysokim poziomie,

brak nałogów,

uczciwość w pracy,

dyspozycyjność.

Typ statku: Ro-Ro Ferry / Ro-Pax

Opis statku: prom pasażersko-samochodowy

Rejon pływania: Morze Bałtyckie

Data okrętowania: maj/czerwiec 2022 r.

szczegóły oferty pracy dostępne w biurze:

Polska Żegluga Bałtycka SA

Sekcja Crewingu

ul. Portowa 41

78-100 Kołobrzeg

tel.: 94 355 21 83/85/86

dodatkowe informacje:

praca w systemie 2 tygodnie/2 tygodnie

prosimy o przysyłanie wypełnionej aplikacji na adres crewin[email protected] w tytule wiadomości wpisując nazwisko-stanowisko

Administratorem danych osobowych jest Polska Żegluga Bałtycka S.A. z siedzibą w Kołobrzegu (78-100) przy ul. Portowej 41.

stanowisko: elektromonter

wynagrodzenie: 1.559,00 EUR za 2 tygodnie pracy

od kandydata oczekujemy:

świadectwo elektromontera,

świadectwo w zakresie kierowania tłumem,

świadectwo w zakresie bezpieczeństwa dla członków załóg bezpośrednio obsługujących pasażerów w pomieszczeniach pasażerskich.

Typ statku: Ro-Ro Ferry / Ro-Pax

Opis statku: prom pasażersko-samochodowy

Rejon pływania: Morze Bałtyckie

Data okrętowania: kwiecień/maj 2022 r.

szczegóły oferty pracy dostępne w biurze:

Polska Żegluga Bałtycka SA

Sekcja Crewingu

ul. Portowa 41

78-100 Kołobrzeg

tel.: (94) 35 52 185

dodatkowe informacje:

praca w systemie 2 tygodnie/2 tygodnie

prosimy o przysyłanie wypełnionej aplikacji na adres crewin[email protected] w tytule wiadomości wpisując nazwisko-stanowisko

Administratorem danych osobowych jest Polska Żegluga Bałtycka S.A. z siedzibą w Kołobrzegu (78-100) przy ul. Portowej 41.

stanowisko: pianista/akompaniator

Opis stanowiska:

Lubisz pracować i uwielbiasz podróże. Jesteś kontaktowy, twórczy, pełen pasji, lubisz i znasz Skandynawię? Dołącz do naszego zespołu w Polferries. Zapraszamy do aplikacji na stanowisko pianista/akompaniator.

od kandydata oczekujemy:

zaangażowanie i samodzielność,

komunikatywność i umiejętność pracy zespołowej,

doświadczenie,

dyspozycyjność do wyjazdów.

Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie CV:

Polska Żegluga Bałtycka SA

Sekcja Crewingu

ul. Portowa 41

78-100 Kołobrzeg

e-mail: [email protected]

—————————————————

DJ/prezenter dyskotekowy/wodzirej

Opis stanowiska:

Lubisz pracować i uwielbiasz podróże. Jesteś kontaktowy, twórczy, pełen pasji, lubisz i znasz Skandynawię? Dołącz do naszego zespołu w Polferries. Zapraszamy do aplikacji na stanowisko DJ-a/prezentera dyskotekowego/wodzireja.

od kandydata oczekujemy:

zaangażowanie i samodzielność

komunikatywność i umiejętność pracy zespołowej,

doświadczenie w pracy na podobnym stanowisku,

dyspozycyjność do wyjazdów

Osoby zainteresowane prosimy o przesłanie CV:

Polska Żegluga Bałtycka SA

Sekcja Crewingu

ul. Portowa 41

78-100 Kołobrzeg

tel.: (94) 35 52 152

e-mail: [email protected]

stanowisko: steward – pielęgniarz/pielęgniarka

wynagrodzenie: 1.280,00 EUR za 2 tygodnie pracy

od kandydata oczekujemy:

udokumentowane uprawnienia pielęgniarza (-ki) dyplomowanej lub ratownika medycznego

znajomość języka angielskiego w stopniu przynajmniej dostatecznym

higiena i kultura osobista na odpowiednio wysokim poziomie

dyscyplina i uczciwość w pracy

umiejętność pracy w grupie

zdolność do pracy fizycznej

brak nałogów

dyspozycyjność

szczegóły oferty pracy dostępne w biurze:

Polska Żegluga Bałtycka SA

Sekcja Crewingu

ul. Portowa 41

78-100 Kołobrzeg

tel.: (94) 35 52 185

dodatkowe informacje:

praca w systemie 2 tygodnie/2 tygodnie

prosimy o przysyłanie wypełnionej aplikacji na adres crewin[email protected] w tytule wiadomości wpisując nazwisko-stanowisko

Administratorem danych osobowych jest Polska Żegluga Bałtycka S.A. z siedzibą w Kołobrzegu (78-100) przy ul. Portowej 41.

Jeśli jesteś zainteresowany pracą na morzu wyślij wypełnioną aplikację na adres: [email protected].

Uprzejmie informujemy, że skontaktujemy się tylko z wybranymi kandydatami.

Celem przetwarzania Twoich danych jest przeprowadzenie procesu rekrutacji lub ewentualnej przyszłej rekrutacji do pracy u armatora zagranicznego (pośrednictwo pracy) prowadzonej przez administratora danych osobowych.Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych osobowych jest przepis prawa w zakresie określonym w przepisach ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, ustawy o pracy na morzu, Konwencji o Pracy na Morzu, prawnie uzasadniony interes administratora (zatrudnianie pracowników) oraz zgoda w zakresie, jaki nie wynika z przepisów prawa.Administrator będzie przekazywał Twoje dane osobowe podmiotom przetwarzającym dane na zlecenie administratora w zakresie usług związanych z prowadzeniem rekrutacji lub udostępnianiem systemów informatycznych dla celów rekrutacji – przy czym takie podmioty przetwarzają dane osobowe na podstawie umowy z administratorem i wyłącznie zgodnie z poleceniem administratora.Masz prawo do dostępu do swoich danych osobowych, prawo żądania ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia ich przetwarzania, prawo sprzeciwu wobec przetwarzania danych osobowych i prawo do odwołania zgody na przetwarzanie danych osobowych. Masz prawo wniesienia skargi do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych ul. Stawki 2 w Warszawie, listownie lub poprzez elektroniczną skrzynkę podawczą dostępną na stronie: https://www.uodo.gov.pl/p/kontakt.Podanie danych jest dobrowolne, jednak niezbędne w procesie rekrutacji.Jeśli prześlesz nam dodatkowe dane osobowe i dokumenty aplikacyjne, nie wymagane w procesie rekrutacyjnym, będzie to oznaczało, że wyrażasz zgodę na przetwarzanie tych danych. Twoja zgoda jest dobrowolna. Jeśli nie chcesz udzielić takiej zgody prosimy o niezamieszczenie ich w przesłanych dokumentach aplikacyjnych.We wszelkich sprawach związanych z przetwarzaniem Twoich danych osobowych możesz kontaktować się z wyznaczonym inspektorem ochrony danych drogą elektroniczną pisząc na adres [email protected]żeli chcesz, abyśmy przetwarzali Twoje dane osobowe w przyszłych rekrutacjach, zamieść w CV treść poniższej zgody. Jeżeli nie prześlesz poniższej zgody, Twoje CV zostanie przez nas usunięte i nie będziemy dalej przetwarzali Twoich danych osobowych. Jednocześnie informujemy, że jeżeli udzielisz zgody na poczet przyszłych rekrutacji to będziemy przetwarzali Twoje dane maksymalnie przez okres 6 miesięcy od momentu otrzymania Twojej zgody, a po tym czasie usuniemy Twoje dane osobowe.

Brakuje mi tylko szarego koloru polskich ulic… Wywiad z Marcinem Kołodziejczakiem – muzykiem pracującym od wielu lat dla amerykańskich linii oceanicznych

Marlena Wieczorek

autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek

Marcin Kołodziejczak (pseudonim), pianista od lat zatrudniony na amerykańskich statkach pasażerskich, opowiada MEAKULTURZE o zaletach i wadach pracy marynarza-muzyka.

Marlena Wieczorek: Kiedy myślę o Pana pracy to od razu pojawia się pytanie – jak dostać się na statek?

Marcin Kołodziejczak: Najłatwiejszym sposobem na znalezienie pracy na statku jest kontakt z bezpośrednim agentem armatora albo ze specjalistyczną agencją, która zajmuje się rekrutowaniem załogi. W każdej z nich jest komórka odpowiadająca za różne departamenty i specjaliści, którzy przeprowadzają proces weryfikacji. Proces ten ma wyeliminować muzyków, którzy nie spełniają kryteriów i wyselekcjonować zdolnych.

MW: Z czego zatem się składa?

MK: Najpierw z przesłuchania przed agentem armatora, który jest wykształconym muzykiem, a zarazem fachowcem od spraw personalnych. Przesłuchanie obejmuje czytanie nut a vista i znajomość stylów muzycznych. Armatorzy szukają nie tylko doświadczonych instrumentalistów, ale również dają szanse osobom młodym i bez doświadczenia, które potrafią udowodnić, że szybko się uczą. Dobry agent jest też po trosze psychologiem i potrafi rozpoznać czy kandydat przetrwa długi kontrakt z dala od rodziny, w zupełnie innych warunkach niż te do których przywykł. Obowiązkowa jest również znajomość języka angielskiego, wystarczy poziom średniozaawansowany. Muzyk na statku, tak samo jak każdy inny pracownik, jest jednocześnie marynarzem i w sytuacji zagrożenia ma przydzielone określone zadanie. Dlatego możliwość płynnej komunikacji jest nie mniej ważna od prawidłowego wykonania materiału muzycznego.

MW: Dobrze, jesteśmy już na statku, zostaliśmy zaakceptowani. I co teraz? Mamy uczyć się jakiegoś konkretnego repertuaru?

MK: Styl pracy i repertuar jest uzależniony do jakiej grupy muzycznej dostanie się kandydat. Na średniej wielkości statku zatrudnionych jest około siedem grup muzycznych (włączając w to dwóch solistów.) Najbardziej wymagającą z nich jest orkiestra lub jak niektórzy określają show band. W tej formacji instrumentalista musi wykazać się bardzo wysoką umiejętnością czytania nut a vista oraz szeroką znajomością stylów. Orkiestra składa się z siedmiu do dziewięciu muzyków (dwóch saksofonistów, dwóch trębaczy, puzonisty, i czteroosobowej sekcji rytmicznej: fortepianu, gitary basowej, gitary elektrycznej i perkusji). Orkiestra jest odpowiedzialna za oprawę muzyczną tzw. Show. A Show, to nic innego jak wspólne występy orkiestry z gwiazdą wieczoru. Co wieczór jest to ktoś inny, zapraszani są artyści wykonujący pop, rock, operę, skrzypaczki i skrzypkowie, multi-instrumentaliści, tribute-bandy, a nawet magicy, akrobaci czy tancerze. Z uwagi na tak częstą zmianę repertuaru nie ma czasu na długie ćwiczenia, uczenie się utworu i jego poprawnej interpretacji. Zaproszona Gwiazda przywozi ze sobą nuty, odbywa się jedna próba z orkiestrą przy udziale obsługi technicznej (mam tu na myśli obsługę sceny, akustyka, oświetleniowca). Wieczorem gramy dwa przedstawienia, niemal jeden po drugim. Jak Pani widzi umiejętność szybkiego czytania nut i swoboda w poruszaniu się po różnych stylach muzycznych jest tutaj kluczowa.

Orkiestra na statku, autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek.

MW: Rzeczywiście, w tym przypadku trzeba posiadać te umiejętności, ale co z innymi grupami?

MK: Jeśli chodzi o pozostałych muzyków to ich praca jest bardziej przewidywalna i powtarzalna. Repertuar mamy z góry ustalony, ponieważ zespoły specjalizują się w danym stylu, grafik pracy jest dostosowany do miejsca, a więc i potrzeb odbiorcy. Inaczej gra się w restauracji do obiadu, a inaczej wieczorem do tańca.

MW: Chciałabym wiedzieć więcej na temat repertuaru pozostałych grup – jak wygląda ten podział?

MK: Już tłumaczę. Po pierwsze wspomniany agent jest z góry wyczulony na zatrudnianie zespołów specjalizujących się w odmiennym repertuarze. Mamy więc w podstawowym składzie taki, który wykonuje muzykę klasyczną, powiedzmy duet (przeważnie fortepian i skrzypce). Gra on mini koncerty, wieczorami w restauracji oraz podczas specjalnych, prywatnych uroczystości. Grupa umilająca gościom pobyt przy basenie w ciągu dnia ma zupełnie inny charakter – jest to np. zespół calypso grający muzykę karaibską. Jednocześnie ten styl pasuje do wieczornego party. Tzw. Ballroom quartet, to czterech muzyków, którzy wykonują taneczne utwory swingowe, cha-che, rumby, samby i trochę muzyki rozrywkowej. Z kolei Kwartet rockowy bierze udział w tzw. theme nights. W zależności od tego jaki jest temat wiodący, taka jest też muzyka (np. Country Night, 50’s & 60’s Night, Dico Night, Rock Niht). Na koniec należy wymienić solistów. Jest to to zazwyczaj pianista, który gra utwory tzw. lekkie łatwe i przyjemne [śmiech]. Jego repertuar powinien być jednak bardzo szeroki, od klasyki do jazzu, od popu do rocka. Wszystko w aranżacjach na jeden instrument. Drugi z solistów, to tzw. pianista pubowy. Na wielu statkach jest bowiem pub w stylu angielskim, który ożywa wieczorami. Cieszy się on dużą popularnością wśród pasażerów, którzy zasiadają wokół fortepianu, zamawiają drinki i dobrze się bawią śpiewając wspólnie do białego rana.

Widownia w teatrze, autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek.

MW: Brakuje mi jednak tutaj osoby zarządzającej całą tą machiną – czy jest ktoś taki i jakie są jej zadania?

MK: Wspomniana orkiestra jest kierowana przez tzw. Musical Director lub Band Master, po polsku to po prostu kierownik muzyczny. Wyłania go spośród muzyków szef Entertainment Department (tzw. Cruise Director). Jest to zazwyczaj osoba najstarsza stażem, ale również najbardziej doświadczona w tego typu pracy. Musi charakteryzować się nienaganną techniką i wykonawstwem, zdolnościami organizatorskimi i interpersonalnymi – w skrócie – mieć dużą wiedzę muzyczną i być dobrym managerem. Poza pracą dyrygenta i opiekuna artystycznego, dyrektor muzyczny jest odpowiedzialny za cały departament muzyczny, układa grafik dla wszystkich zespołów, prowadzi próby, pomaga w adaptacji nowym muzykom, a pod koniec kontraktu wystawia opinie pracownikom (od czego zależy dalsza kariera w firmie).

MW: Kiedy słucham Pana, to mam wrażenie, że pływa Pan na jakimś olbrzymie – jaka jest wielkość takich statków?

MK: Zgadza się – to są pływające miasta. Dla porównania powiem, że najmniejsze na jakich pracowałem mają rozmiary naszych promów bałtyckich, a największe są trzy razy od nich większe. To nie tylko potrzeba zabrania jak największej ilości pasażerów na statek popycha armatorów w kierunku tych gigantycznych rozmiarów, ale też chęć zapewnienia im jak największej ilości rozrywek. Na tych największych statkach mamy na przykład lodowiska umieszczone na dolnych pokładach. Są też niezliczone ilości restauracji, kafejek, parków, teatrów, sal balowych, kinowych, centrów handlowych. Największe statki stały się celem wycieczek samym w sobie. Już nie nęci tak bardzo ich trasa, bo większość czasu potrafi być zaplanowana w morzu. Magia polega właśnie na byciu na statku i korzystaniu z jego oferty.

Jeden ze statków wycieczkowych firmy Royal Royal Caribbean, autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek.

MW: No i teraz nadszedł czas na pewnie błędny wniosek – wygląda na to, że Pana życie to nieustające wakacje. Jak wygląd Pana codzienność?

MK: To bardzo szeroki temat, właściwie na kolejną rozmowę, ale w skrócie mogę powiedzieć, że przede wszystkim każdy muzyk jest też marynarzem. Po wejściu na pokład przechodzi szereg szkoleń, od tych o różnicach kulturowych wśród załogi po instrukcje związane z bezpieczeństwem na morzu (np. z szybką ewakuacją). Każdy nowo zatrudniony ma tych szkoleń naprawdę sporo. Druga rzecz, o której trzeba pamiętać, to taka, że każdy muzyk jest też pracownikiem hotelu, i obowiązują go restrykcyjne zasady w postępowaniu z pasażerami (podobne jakie obowiązują lądowy personel hotelowy czy chociażby stewardessy w samolotach). Firma chroni w ten sposób własne interesy jak i interesy pracowników. Zakaz nawiązywania przyjaźni czy romansów z pasażerami jest też ochroną osób pracujących (by np. nie zostaną posądzeni o molestowanie). Wszelkie odstępstwa od tych reguł są traktowane z taką samą surowością i konsekwencją jak w każdej innej szanującej się firmie. Nie są to jednak jakieś trudne i niemożliwe do przyswojenia reguły, proszę nie wierzyć w bajki, które można usłyszeć od wiecznych malkontentów. Pracując w tak zamkniętym środowisku przez wiele miesięcy trzeba przestrzegać reguł, być profesjonalnym w swoich działaniach i brać za nie odpowiedzialność. Nie możemy też korzystać z wielu ofert dostępnych pasażerom (np. z basenu czy kasyna). Nawet przebywać nie w swojej części hotelowej. W ciągu dnia muzycy mają próby i ćwiczenia – muszę przyznać, że zdobywanie takiego doświadczenia bardzo doskonali warsztat. Resztę dnia można wykorzystać na zwiedzanie miejsc, w których statek cumuje czy uczyć się języków, co jest dość łatwe w tak międzynarodowym środowisku.

MW: To jest chyba jeden z największych atutów Pana pracy – zwiedzanie?

MK: Tak, zwiedzić można dosłownie cały świat. Nie przesadzam. Jest co najmniej 20 znaczących firm (największe mają do 30 statków, najmniejsze do 2 jednostek), które proponują tak zróżnicowane wycieczki, że właściwie w ciągu kilku lat można opłynąć ziemię – i to nie raz. Do tego dochodzi zawieranie znajomości i przyjaźni na całe życie. Cieszy mnie też możliwość zdobywania wiedzy o innych kulturach – często przygotowuję się do zwiedzania, czytam przewodniki lub fora internetowe, by poznać lokalne zwyczaje. Np. nie wiedziałem, że popularny znak OK jest gestem bardzo obraźliwym w Brazylii [śmiech].

Wieczór Kapitański, autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek.

MW: Teraz może mniej taktowne pytanie – a czy taka praca jest opłacalna? Wiem, że w czasach komunistycznych zarobek był olbrzymi, a jak jest teraz?

MK: Obecnie takich luksusów już nie ma ale praca na statku jest bardzo stabilna, armatorzy mimo tzw. kryzysu są wypłacalni i ciągle inwestują dalsze pieniądze. Uważam ją nadal za atrakcyjna finansowo (nie licząc wspomnianego bonusu w postaci podróżowania po całym świecie). Jest to jedyna w swoim rodzaju możliwość dla muzyka, który odnajdujące się doskonale w roli anonimowego instrumentalisty, aby zdobyć niepowtarzalne doświadczenie w pracy w międzynarodowym środowisku. Oczywiście jeśli nie pretenduje do miana światowej gwiazdy, co w zawodach kreatywny często się zdarza.

MW: Muszą być zawsze jednak też i minusy….

MK: Niestety… Pierwszy i największy to rozłąka z rodziną i odległość od domu. Nie każdy znosi ją dobrze. Często po pierwszej fali euforii w ciepłych, odległych i egzotycznych krajach, przychodzi zwykła wieczorna tęsknota, a myśli skupiają się wokół tych ludzi, którzy pozostali na lądzie. Okres świąteczny jest szczególnie ciężki. Nie jest łatwo składać sobie życzenia przy lazurowym niebie i temperaturze powyżej 25-ciu stopni. Brakuje śniegu, choinki, szarego koloru polskich ulic. Ludzie różnie sobie radzą z tęsknotą, niestety niektórzy wpadają w nałogi. Alkohol jest najgorszym z nich i najbardziej destrukcyjnym. Potrafi zniszczyć fizycznie i odebrać pracę. Jest coraz więcej armatorów, którzy alkoholików traktują jak zagrożenie dla bezpieczeństwa na statku. Utrata pracy w jednej firmie niesie za sobą konsekwencje w postaci problemów w zatrudnieniu w innej. Istnieje wymiana informacji, a agencje rekrutujące załogę pracują często dla więcej niż jednego armatora. Mówiąc o problemach na statku przychodzi mi jeszcze na myśl ostrożność, która nie jest domeną wszystkich osób. Zwiedzamy kraje egzotyczne i nie wolno stracić czujności w kontaktach z miejscowymi – znane są nawet przypadki utraty życia. Jednak jest to truizm związany z każdą podróżą, podobnie jak zasada szanowania zwyczajów ludzi z innych kręgów kulturowych.

Morze Śródziemne, autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek.

MW: Czy na tle innych narodowości Polscy muzycy wyróżniają się czymś szczególnym?

MK: Na statkach wycieczkowych pracowało i nadal pracuje wielu polskich muzyków. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych były to bardzo znane nazwiska, te z okładek płyt, przeważnie ze środowiska jazzowego i muzyki klasycznej. Polacy zawsze byli postrzegani jako doskonali muzycy i ta opinia utrzymuje się do dzisiaj. Nasza edukacja muzyczna, mimo że często krytykowana, ma w tym duże zasługi. Szkoły muzyczne bardzo dobrze przygotowywały uczniów do czytania nut a vista, a nauczyciele zawsze starali się (mimo nieprzychylności władz i wbrew oficjalnemu programowi kształcenia), przemycić trochę nowoczesnych nurtów na swoich lekcjach. Dzięki temu mamy opinię bardzo wszechstronnych i rzetelnych instrumentalistów. Wielu z nich zostało nie tylko szefami orkiestr, ale również kierownikami muzycznymi czy założyło agencje pomagającą młodszym znaleźć pracę na statku. Pewną rysą na szkle jest nasz „narodowa” umiejętność picia alkoholu. Powiem tylko, że za granicą wzbudza ona podziw nie mniejszy od tego, jakim jesteśmy obdarzani jako muzycy.

MW: Na zakończenie nurtuje mnie pytanie, ile maksymalnie można wytrzymać na statku?

MK: Długość kontraktu jest uzależniona od konkretnego armatora oraz zespołu, w którym się gra, a co za tym idzie od tzw. statusu. Muzycy orkiestrowi są regularnymi pracownikami firmy i ich kontrakty trwają przeważnie 6 miesięcy, pianista pubowy i zespół rockowy to tzw. Guest Entertainer. Ich kontrakty wahają się od 4 do 6 miesięcy. Muzycy orkiestrowi mają osobne kontrakty, i z tego powodu są częste rotacje w orkiestrach. Pozostałe zespoły to tzw. Unit Bands, czyli te zaczynające i kończące kontrakt razem. Firma jest elastyczna i stwarza muzykom szanse na przedłużenie kontraktu. Z drugiej strony tego samego oczekuje się od pracownika – dobrym zwyczajem jest pozostanie na statku trochę dłużej, jeśli pojawiły się braki kadrowe.

Różnie to wygląda jeśli chodzi o powroty. Jedni traktują statek jak odskocznie od codzienności, ale pracując dla amerykańskiego armatora poznałem i takich, którzy związani są z firmą nawet 40 lat. Co ciekawe nigdy nie spotkałem się z dyskryminacją na tle wieku. Dopóki muzyk jest fizycznie zdrowy i technicznie sprawny może pracować tak długo jak mu na to pozwalają siły i własne chęci. Najstarsza czynnie pracująca osoba, którą poznałem, ma obecnie 68 lat i nadal zarządza całym departamentem muzycznym na jednym ze statków linii RCCL. Warto w tym kontekście podkreślić, że wraz z ilością przepracowanych lat nabiera się prawa do odprawy. Jest ona różna i zależy od stażu, a jej przyjęcie wiąże się z definitywnym zakończeniem kariery u danego armatora. Co oczywiście nie przeszkadza w zatrudnieniu się u kolejnego.

MW: Czy MEAKULTURA może kierować do Pana osoby chcące zadać więcej pytań związanych pracą muzyka na statku?

MK: Tak, jeśli ktoś jest zainteresowany pracą na statku lub ma pytania z tym związane, proszę o maila do redakcji MEAKULTURY.

MW: Chętnie będziemy pośredniczyć, prosimy Czytelników o maile na adres: [email protected]

Bulaj. Autorka zdjęcia: Marlena Wieczorek

Zapraszamy do kultury przyszłości! Jedyne takie studia podyplomowe! Rekrutacja trwa!

Opublikowano: 2012-06-09

Pięć kontynentów, świetne zarobki i 500 USD napiwku. Jak wygląda praca na luksusowych statkach wycieczkowych?

Jedni mówią, że to praca marzeń dla podróżników. Inni, że to zdecydowanie najgorsza robota w dramatycznych warunkach. Sprawdzamy, jak jest naprawdę. W rozmowie z nami Michał Kolberski opowiada o latach spędzonych na luksusowych rejsach. A wie o czym mówi, bo w takiej pracy spędził niemal pięć lat i z jednego z najniższych stanowisk awansował do roli menadżera sali.

No tak, bo aplikowałem na inne stanowisko. Chciałem być asystentem kelnera, a zostałem runner, czyli kimś, kto na statku dba o przekąski. Na początku bardzo pomogli mi Polacy, których spotkałem na statku. Do tego sumiennie pracowałem, więc szybko udało się awansować. A mogłem przecież odmówić, gdy zaproponowali mi niższe stanowisko niż zamierzałem.

Nie, przede wszystkim to z daleka pachniało jakimś przekrętem. Zatrudniała mnie agencja, a nie bezpośrednio organizator rejsów i jeszcze zanim zaczął się proces rekrutacyjny musiałem przejść szkolenie w Warszawie, za które musiałem zapłacić 400 PLN. I nie masz żadnej gwarancji, że przejdziesz dalej. Dopiero po 6 godzinach intensywnego kursu, gdzie pokazywali nam wszystko od a do zet, opowiadali o tej pracy, życiu na statku, a nawet prezentowali sam statek, na kolejnym spotkaniu była już kobieta z Celebrity Cruises. Zaryzykowałem, ale w sumie się opłaciło.

Michał Kolberski: Szukałem pracy w Krakowie, ale jakoś nie mogłem znaleźć nic konkretnego. Wtedy, w jakimś dużym portalu z ofertami pracy, trafiłem na ogłoszenie, że jakaś agencja szuka pracowników na rejsy wycieczkowe. Pomyślałem, czemu nie? Znałem język, bo wcześniej kolega namówił mnie na wyjazd typu Work & Travel. Zresztą wtedy też zrozumiałem, jak fajne jest podróżowanie i że chciałbym to robić. Nic mnie nie trzymało na miejscu, mogłem jechać.

Aneta Zając: Zacznijmy po kolei. To, że opłynąłeś niemal cały świat, już wiem. Ale skąd Ty się tam w ogóle wziąłeś?

Nie miałeś żadnych obaw? To nie jest praca, z której można po prostu wyjść, gdy Ci nie odpowiada. Musisz przynajmniej dopłynąć do najbliższego portu.

Nie do końca wiedziałem, co mnie czeka. Zresztą sam początek nie obył się bez przygód. Agencja zapłaciła za mój bilet do Wenecji, gdzie miałem zacząć pracę. Lecę samolotem, oglądam port z góry, a tam mój statek właśnie… odpływa. A ja mam 100 EUR w kieszeni, jestem w obcym mieście i nie znam włoskiego. Okazało się, że… miałem bilet na zły dzień.

To była Twoja wina czy agencji?

Ich, ale kazali mi się zameldować w Hiltonie i czekać. Sprawdziłem, noc kosztowała 120 EUR, ja tyle nie miałem, ale znów musiałem zaryzykować. Na szczęście po paru godzinach pośrednik się ze mną skontaktował. Zapłacili za hotel, opłacili kolejny lot – tym razem do Rzymu i kazali na drugi dzień „dogonić” statek. Na lotnisku znalazłem kobietę, która zgarniała wszystkich nowych pracowników. I znów kłopot – nie ma mnie na liście, bo przecież miałem zacząć w Wenecji. Pokazałem kontrakt i uwierzyła na słowo.

Początek nie brzmi najlepiej, ale tak naprawdę później nie mogło być już chyba gorzej?

Wtedy nie było mi do śmiechu, dziś patrzę na to inaczej.

No dobrze, a czy każdy nadaje się do takiej pracy? Jakie są wymagania?

키워드에 대한 정보 praca dla pianisty na statku

다음은 Bing에서 praca dla pianisty na statku 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.

이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!

사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY

  • do roboty
  • praca
  • jak znaleźć prace
  • jak szukać pracy
  • robota
  • wojtek kaczmarczyk
  • tata vlog
  • praca na promie
  • praca na statku
  • jak porusza się statek
  • kapitan statku
  • ile zarabia kapitan statku
  • jak zostać kapitanem statku
  • jak działa statek
  • jak działa prom
  • jak pływa statek
  • jak pływa prom
  • praca na morzu
  • praca w delegacji
  • novastar
  • polferries
  • ile pali statek
  • jaki silnik w statku
  • jak zostać kapitanem
  • czy na morzu są piraci
  • jak działają piraci
  • piraci na morzu
  • statek

PRACA #NA #PROMIE #- #2 #tyg #pracy #- #2 #tyg #wolnego. #JAK #PORUSZA #SIĘ #HOTEL #NA #MORZU? #| #DO #ROBOTY


YouTube에서 praca dla pianisty na statku 주제의 다른 동영상 보기

주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 PRACA NA PROMIE – 2 tyg pracy – 2 tyg wolnego. JAK PORUSZA SIĘ HOTEL NA MORZU? | DO ROBOTY | praca dla pianisty na statku, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.

See also  Zaproszenia Ślubne Z Motywem Zimowym | Diy | Zrobiłam Sama Zaproszenia Ślubne (Złote) ! 86 개의 자세한 답변

Leave a Comment