당신은 주제를 찾고 있습니까 “opowiadanie o ekologii dla dzieci – Bajka edukacyjna – proekologiczna“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://you.khunganhtreotuong.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: you.khunganhtreotuong.vn/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 M8 Production House 이(가) 작성한 기사에는 조회수 720,057회 및 좋아요 1,853개 개의 좋아요가 있습니다.
Table of Contents
opowiadanie o ekologii dla dzieci 주제에 대한 동영상 보기
여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!
d여기에서 Bajka edukacyjna – proekologiczna – opowiadanie o ekologii dla dzieci 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
Celem filmu jest edukacja dzieci w szkołach podstawowych w Stalowej Woli.
_____________________________________________________
Even the best business needs explanation. We know that so well.
We also know that you don’t have much time.
That’s why you need a promotion video.
So give it to us \u0026 get things movin’:
http://M8house.com/
http://M8house.com/en/
opowiadanie o ekologii dla dzieci 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.
Dbamy o przyrodę – Edukacja zdalna
Zajęcia: Poranny trening fitness dla dzieci – ćwiczenia z Lulisią i Lulitulisiami … Opowiadanie Magdaleny Ledwoń „ Ekologia według dziecka”.
Source: szkola.blazowa.net
Date Published: 4/23/2021
View: 8584
Bajka Kamishibai „Opowieści z Zielonego Parku”
… ciekawe i nowatorskie narzędzie edukacji ekologicznej dla dzieci. … by wydać bajkę w formie teatrzyku Kamishibai, a nie zwykłego opowiadania.
Source: www.ffp.org.pl
Date Published: 3/3/2022
View: 9961
“Dbam o naszą Ziemię” – opowiadania 2013/14
“Dbam o naszą Ziemię” – opowiadania 2013/14 … Dziecko nie było tym zainteresowane. … Przybyłem na Ziemię, aby wprowadzić cię w świat ekologii.
Source: spperly.edupage.org
Date Published: 7/6/2021
View: 8885
Chronimy środowisko. Co to jest ekologia?
słuchanie opowiadania czytanego przez N. … Ekologia to bardzo ważna nauka – powiedziała. … Co zrobiły dzieci w przedszkolu, by zadbać o planetę?;
Source: przedszkole.dukla.eu
Date Published: 5/21/2021
View: 9433
Wiersz o ekologii dla dzieci – Kot Zefir i skarby przyrody
Dzieci szepnęły jeszcze życzenia, aby matce ziemi spełniły się marzenia. Koniec tej bajki o żywiołach, wieść o niej rozeszła się po szkołach. I o Zefirze kocie …
Source: bajki-zasypianki.pl
Date Published: 5/20/2022
View: 218
Bajka ekologiczna – Sciaga.pl
!!- krzyczał z rozpaczą, lecz nikt go nie uszłyszał, gdyż wszyscy zajęci byli zasbawą. I mimo, że tuz obok były specjalne kosze na odpady, dzieci rzucały śmieci …
Source: sciaga.pl
Date Published: 6/7/2022
View: 2786
Ekologiczna przygoda Zuzi Skowronek – Nasze-Bajki
Nie martwcie sie dzieci Zuzia nie spotkała żadnej Baby Jagi tylko panią ekolog z miasta. Choć należy powiedzieć uczciwie, że owa pani ekolog niczym nie …
Source: www.nasze-bajki.pl
Date Published: 11/28/2022
View: 2123
주제와 관련된 이미지 opowiadanie o ekologii dla dzieci
주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 Bajka edukacyjna – proekologiczna. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

주제에 대한 기사 평가 opowiadanie o ekologii dla dzieci
- Author: M8 Production House
- Views: 조회수 720,057회
- Likes: 좋아요 1,853개
- Date Published: 2012. 7. 21.
- Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=RV5IBJGAypY
Dbamy o przyrodę
Dbamy o przyrodę
Temat Tygodnia: Dbamy o przyrodę
Oddział Przedszkolny
Zajęcia:
Poranny trening fitness dla dzieci – ćwiczenia z Lulisią i Lulitulisiami
Gimnastyka buzi i języka – Jaś Mądrala (plik jpg podesłany przez wychowawcę)
Ekologiczne zagadki dla dzieci
Zagadka o śmietniku
Nikt z nas nie zaprzeczy,
że w nim dużo rzeczy:
obierki, odpadki,
gruz i zwiędłe kwiatki.
Zagadka o koszach na śmieci
Stoją głodne i czekają
na ulicy i na skwerku:
na patyczki od lizaków
i papierki od cukierków.
Zagadka o spalinach
Kiedy samochody
z miejsca nagle ruszą
z rury wydechowej
wydostać się muszą.
Zagadka o koszu na śmieci
Bardzo proszę wszystkie dzieci,
niech rzucają do mnie śmieci!
Zagadka o kwiatkach
Kolorowe i pachnące, zakwitają wiosną.
Można spotkać je na łące, w parku i w ogródku rosną.
Zagadka o drzewie
Rośnie w lesie lub przy drodze, ma koronę oraz pień.
Mogą na nim mieszkać ptaki, ludziom daje miły cień.
Zagadka o łące
Zielony dywan pokryty kwiatami,
w lesie się ukrywa pomiędzy drzewami.
Zagadka o słońcu
Żółte i gorące, na błękitnym niebie.
Ogrzewa Ziemię, zwierzęta i ciebie.
Zagadka o księżycu
Gdy się pokaże wysoko na niebie,
Pora spania niebawem przyjdzie do ciebie.
Jest srebrzysty i lekko świeci,
Lubią go dorośli oraz lubią dzieci
„W kontakcie z naturą” – film ekologiczny dla dzieci
Kodeks Małego Ekologa (pliki JPG przesłane przez wychowawcę)
Po obejrzeniu filmu edukacyjnego pt. „W kontakcie z naturą” – teraz jeszcze raz wspólnie utrwalimy sobie zasady, o których powinien pamiętać każdy MAŁY EKOLOG!
Opowiadanie Barbary Szelągowskiej – „Jak dbać o przyrodę?”
Jak dbać o przyrodę? – słuchanie opowiadania Barbary Szelągowskiej
Ada, podobnie jak pozostałe dzieci, codziennie po śniadaniu myła zęby. Starała się robić to bardzo dokładnie. Tego dnia jak zwykle wyjęła z kubeczka pastę i szczoteczkę, odkręciła kran i zaczęła szorować ząbki. Ciepła woda płynęła wartkim strumieniem do odpływu, a kubeczek z dinozaurem stał bezczynnie obok. – Ado, prosiłam cię już kilka razy, żebyś nalewała wody do kubeczka, a kran zakręcała podczas mycia zębów – powiedziała pani. – Każdy z nas powinien oszczędzać wodę. Po to właśnie mamy kubeczki. – Znowu zapomniałam – westchnęła dziewczynka. – Ale ja przecież nie leję dużo wody. Tylko troszeczkę. Naprawdę. – Tak tylko ci się wydaje. Najlepiej będzie, jeśli zrobimy pewien eksperyment. Może to cię przekona do oszczędzania wody. Maciusiu, nalej wody do kubeczka i zacznij myć zęby. W tym czasie pani wstawiła miskę do sąsiedniej umywalki. – A teraz twoja kolej, Ado. Zacznij myć zęby – powiedziała pani i w tym samym momencie odkręciła kran. – Skończyłam! – zawołała po pewnym czasie Ada. Pani natychmiast zakręciła kran i zaniosła miskę z wodą do sali. Wszystkim dzieciom rozdała jednorazowe kubeczki. – A teraz kolejno nabierajcie wodę z miski do swoich kubeczków. – Jeden kubeczek, drugi, trzeci… Ada patrzyła z niedowierzaniem. – Jak to możliwe? To ja zużywam aż tyle wody? – zastanawiała się dziewczynka. – Niestety tak. Codziennie myjesz ząbki i codziennie marnujesz tyle wody, ile zużywa cała nasza grupa. – To ja już na pewno się poprawię. Obiecuję. – Bardzo się cieszę, że tak mówisz. Musicie wiedzieć, że na świecie są kraje, w których brakuje wody. Są takie miejsca, gdzie trzeba kopać specjalne bardzo głębokie studnie, żeby się do niej dostać. Woda, którą pijemy, to woda słodka. Wcale nie jest jej tak dużo. – Proszę pani, ale przecież w morzu jest mnóstwo wody – zawołała Kasia. – Owszem, Kasiu, ale ta woda nie nadaje się do picia, bo jest słona. Zarówno ludzie, zwierzęta, jak i rośliny potrzebują słodkiej wody do życia. Dlatego jest taka cenna. Nie powinniśmy marnować jej bez potrzeby. – W takim razie w domu też zacznę oszczędzać wodę, i to nie tylko podczas mycia zębów – obiecała Ada, a inne dzieci przytaknęły. – W takim razie – powiedziała pani – proponuję, żebyśmy nauczyli się na pamięć krótkiej rymowanki. Posłuchajcie: Oszczędzajmy wodę, dbajmy o przyrodę! Wszystkie dzieci już po chwili zapamiętały słowa rymowanki. Obiecały również, że nie będą marnować wody.
Rozmowa kierowana na podstawie opowiadania . Rodzic zadaje pytania:
− W jaki sposób Ada myła zęby?
− Dlaczego należy oszczędzać wodę?
Ekologiczna piosenka dla dzieci – ZoZi „Świat w naszych rękach”
Tekst piosenki:
1. Ci co lubią segregację
Otóż oni mają rację
Gdy w osobne pojemniki
Lecą papier, szkło, plastiki
Ref. Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
A recykling trudne słowo
Chodzi o to by na nowo
Z naszych śmieci zrobić coś
Papier, plastik albo szkło
Ref. Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
3. Więc dorośli oraz dzieci
Posłuchajcie
Sprawą śmieci trzeba zająć się dziś
Żeby jutro dobrze żyć
Ref. Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
Cały świat jest w naszych rękach
Właśnie o tym ta piosenka
Możesz dbać o cały świat
Chociaż masz niewiele lat
Kochane przedszkolaki musimy o tym pamiętać jak ważne jest segregowanie odpadów do odpowiednich pojemników. Kiedy odpady są posegregowane, można z nich stworzyć nowe rzeczy. Ponowne wykorzystanie i przetworzenie odpadów nazywane jest właśnie RECYKLINGIEM. Czyli oznacza to, że wszystkie przedmioty na których znajduje się ten zielony znaczek zostaną ponownie wykorzystane do produkcji nowych (plik JPG pt. „Recykling”)
Drogi Przedszkolaku po obejrzeniu filmu i zapoznaniu się z Zasadami Małego Ekologa mamy dla Ciebie propozycję kilku kart pracy, które pomogą Ci utrwalić zdobytą wiedzę. (karty pracy przesłane przez wychowawcę)
Praca plastyczna – w dowolny sposób narysuj, w jaki sposób Ty dbasz o naszą planetę Ziemia.
ZADANIEM SPECJALNYM dla najbardziej aktywnych będzie możliwość zdobycia odznaki “MAŁEGO EKOLOGA”
Zeby zdobyć tą odznakę musicie prawidłowo odpowiedzieć na pytania, któe przeczytają Wam wasi rodzice!
Wiem że dacie radę! Powodzenia!!! Oczywiście czekam na informację zwrotną komu udało się zdobyć order – MAŁEGO EKOLOGA
Na podsumowanie do Bajkowego Kącika polecamy obejrzeć Przygody Treflików, którzy zmagali się ze śmieciami i smogiem. Zobaczcie, jak oni poradzili sobie w tych sytuacjach? J
AKTYWNY PRZEDSZKOLAK – PROPOZYCJE ZADAŃ I ZABAW
Temat tygodnia: Dbamy o przyrodę.
1.Zabawy ruchowe na powitanie:
Wiersz G. Koby „Rzeczka”
Była sobie książeczka,
a w tej książeczce płynęła rzeczka.
Taka malutka, srebrzysta biała,
aż tu nagle oniemiała.
Stanęły nad brzegiem
dzieci niegrzeczne
i zabrudziły całą rzeczkę.
Powrzucały wszystko, co miały
i do kąpieli się rozebrały.
A rzeczka na to:
-Nie lubię bardzo
gdy ktoś mnie zaśmieca!
Wszystkim takim
wymierzam karę
i kąpać się im
nie pozwalam wcale!
Kiedy dzieci to usłyszały
nagle wszystkie posmutniały.
-Nie będziemy już więcej
wrzucać śmieci !
Zaczniemy ostrzegać
niegrzeczne dzieci!
Jutro nad twoim brzegiem
tabliczkę postawimy:
BĄDŹ PRZYJACIELEM PRZYRODY
I NIE ZAŚMIECAJ WODY!!!
Rozmowa na temat treści wiersza
– kto przyszedł nad rzekę ?
co zrobiły dzieci?
co powiedziała rzeka?
co dzieci obiecały rzece?
jak dzieci mogą dbać o środowisko?
Film edukacyjny „ Jak dbać o naszą planetę”
https://www.facebook.com/groups/562245947165085/permalink/3078390022217319/
Lis i lornetka-opowiadanie dla dzieci „Dbam o przyrodę”
Ekologia to nauka o naszym wspólnym domu, w którym żyjemy, czyli o środowisku.
Opowiadanie Magdaleny Ledwoń „ Ekologia według dziecka”
– A wiesz, wnuczku, że kiedy byłem małym chłopcem, w naszym domu też stosowaliśmy recykling? – powiedział dziadek Bogdan, kiedy Krzyś skończył się dzielić wrażeniami z warsztatów o ochronie środowiska, które odbyły się w jego przedszkolu. – Naprawdę? – zdziwił się chłopiec. – Przecież nasza pani mówiła, że w Polsce dopiero od niedawna jest taka moda. – Z tego, co wiem – dziadziuś ciągnął temat – to wasza pani jest mniej więcej w wieku twojej mamy, prawda? – Krzyś pokiwał twierdząco głową. – Czyli nie było jej jeszcze na świecie, kiedy ja byłem w twoim wieku. – Wnuczek znów przytaknął dziadkowi. – Więc pewnie nie wie, co się wtedy robiło z odpadkami… Ale, jeśli chcesz, to ja ci chętnie opowiem. Będziesz mógł podzielić się tą wiedzą ze swoją panią i kolegami z przedszkola. Krzyś aż podskoczył z radości. Pani Zosia jest bardzo mądra, wie bardzo dużo, więc wiedzieć o czymś, o czym ona nie ma zielonego pojęcia, to jest coś! – Zacznę od tego – podjął temat dziadek Bogdan – że kiedy ja byłem mały, nie mieliśmy takich kartonowych opakowań na mleko czy napoje, jakie są teraz. Ba! W ogóle nie było mleka w kartonie ani soków w plastikowych butelkach. Oczy Krzysia zrobiły się okrągłe ze zdziwienia. – To co wy piliście, tylko wodę? – zapytał. – Nie. – Zaśmiał się dziadziuś. – Nasza mama robiła kompoty z owoców, które zbieraliśmy w sadzie za domem. Latem codziennie gotowała świeży. A na zimę zaprawiała kompoty i soki w słoiczkach. Słoiki trzeba było kupić w sklepie, ale można ich było używać przez kilka lat z rzędu. No chyba że któryś się rozbił, wtedy zbierało się skorupy i zanosiło się je do sąsiadów, którzy budowali domy. W tamtych czasach panowała śmieszna moda. Kiedy murarze pokrywali dom tynkiem, wkładali takie potłuczone szkiełka albo lusterka w świeży tynk. Elewacja na takich domach błyszczała i połyskiwała na słońcu. – Dziadek zamyślił się na chwilę, jakby widział ten dom oczyma wyobraźni. Po chwili jednak ciągnął dalej swoją opowieść. – Zaś mleko mieliśmy prosto od krowy. Moje siostry, ciocia Władzia i ciocia Stasia, codziennie przed szkołą musiały wydoić krowy. Przynosiły mleko w wiadrach do domu. Mama część mleka zostawiała dla nas. Stało w wielkim garnku w spiżarce. Drugą część przelewała do wielkich blaszanych baniek i wystawiała na ławeczce przy drodze. Panowie z mleczarni podjeżdżali ciężarówką i zabierali nasze mleko. Później w szklanych butelkach trafiało do sklepów w mieście. Ale nigdy nie było zapakowane w karton – dodał dziadziuś. – Czyli nie było plastikowych butelek ani kartonowych opakowań? – upewnił się Krzyś. – Powiem ci jeszcze, że nie mieliśmy w ogóle plastikowych opakowań. Ani foliowych reklamówek i woreczków na śniadanie. – Dziadek był wyraźnie rozbawiony zdziwioną miną wnuczka. – Nie? To w czym nosiliście zakupy? – dopytywał Krzyś. – Na zakupy chodziliśmy bardzo rzadko. Ale kiedy już się wybraliśmy, to mieliśmy ze sobą koszyki. Mój dziadek, a twój prapradziadek plótł takie koszyki z gałęzi wikliny, która rosła kępami w sąsiedztwie naszych pól. Nawet gałęzie poddawaliśmy recyklingowi – zażartował. – To skąd braliście jedzenie? – zapytał wnuczek. – Wszystko, czego potrzebowaliśmy, rosło albo na naszym polu, albo w naszej oborze. – Zaśmiał się dziadek, ale widząc zaskoczoną minę Krzysia, kontynuował swoją historię. – Mięso mieliśmy z kur, kaczek, królików i świnek, które mój tata hodował w stajni. Z tego mięsa twój pradziadek robił też wędliny. Kury i kaczki niosły nam jajka. Moim codziennym zadaniem było wybieranie jajek z kurzej grzędy. Skorupki, które zostawały po rozbiciu, mama rozgniatała na małe kawałeczki i dawała znów kurom do jedzenia wymieszane razem z ziarnem, żeby miały wystarczająco dużo minerałów, aby dalej nieść jajka. Oprócz tego mieliśmy krowę i kozę, które dawały mleko. Z mleka moja mama robiła sery. Warzywa mieliśmy z naszego pola. Obierki z warzyw, zepsute owoce czy liście z sadu i słomę, którą wymiataliśmy spod zwierząt, zrzucaliśmy do specjalnie przygotowanej dziury za stajnią. Tam zamieniało się to wszystko w nawóz, który później wywoziliśmy z tatą na pole, żeby użyźnić ziemię. – To tak jak my! Tylko że my wyrzucamy bioodpadki na kompostownik. A jak zamienią się w nawóz, razem z tatą podsypujemy krzewy i drzewka w naszym ogrodzie. Opowiedz mi coś jeszcze, dziadziu – poprosił Krzyś. – Chleb piekła moja mama w domu. Do sklepu chodziliśmy po mydło, potrzebne było nie tylko do mycia, ale też do prania. Nie kupowało się mydła w takich pięknych kolorowych opakowaniach. Stało ułożone na półce w kostkach, takich w szaroburym kolorze. Ale przynajmniej było o wiele bardziej przyjazne dla środowiska niż współczesne proszki i detergenty do prania – stwierdził dziadek. – Czasami mogliśmy kupić sobie cukierki. Oczywiście, były sprzedawane bez papierków. Pan sprzedawca nakładał łopatką cukierki do rożka zrobionego z wczorajszej gazety i zawijał górną część, żeby cukierki nie wypadły, a potem je ważył. W ogóle w gazety mama pakowała nam drugie śniadanie do szkoły. Nie marnowaliśmy wtedy papieru. Najpierw czytało się gazetę, później przerabiało się na opakowanie, a na koniec służyła jako podpałka do pieca. W sklepie kupowaliśmy też masło. Masła nie pakowano w gazetę, tylko w specjalny pergaminowy papier. Moja mama zbierała te arkusze, a później wykładała nimi blachę, w której piekła ciasta. – A ubrania skąd braliście? – dopytywał Krzyś. – Ubrania też rzadko dostawaliśmy, zazwyczaj szyła nam je mama. Ale kiedy już kupiono nam coś nowego, dbaliśmy o tę rzecz. Najpierw chodziliśmy w tym wyłącznie do kościoła albo do lekarza lub zakładaliśmy nowy strój, gdy jechaliśmy do miasta. Kiedy ubranie się zniszczyło, mogliśmy nosić je do prac w stajni i polu. A kończyło żywot jako kapota na strachu na wróble albo jako ścierka kuchenna. Czasami zdarzało się, że nie zdążyliśmy znosić ubrania. Wtedy oddawaliśmy je młodszemu rodzeństwu albo kuzynostwu. Naprawdę nic się wtedy nie marnowało – wspominał dziadek Bogdan. – Dobrzy gospodarze starali się naprawić każdą zepsutą rzecz, a jeśli się nie udało, to wykorzystywali ją do innych celów, np. uszkodzone garnki najpierw się naprawiało, a kiedy już nie mogły służyć w domu, stawały się miską dla psa, karmnikiem dla drobiu albo pojemnikiem na śruby lub gwoździe w tacinym warsztacie. U twojego pradziadka w komórce pełno było różnej wielkości metalowych puszek po konserwach, w których trzymał różne drobne przedmioty i narzędzia. Dzbanki i kubki z uszkodzonymi uszami mama obsadzała kwiatami lub ziołami i stawiała na parapecie. Raz mój tatuś przerobił stare koło roweru na korbę do wyciągania wody ze studni. Krzyś w duchu przyznał rację dziadkowi. Recykling to w końcu przerabianie starych, zużytych przedmiotów na zupełnie nowe, które znów można wykorzystać. Dziadek opowiedział też Krzysiowi o tym, jak wspólnie z kolegami kąpali się w rzece za wsią, bo woda w niej była bardzo czysta. O tym, jak zamiast lodów lizali zimą sople lodu. Można to było robić, bo w powietrzu, chmurach i śniegu nie było zanieczyszczeń, których teraz jest niestety pełno. Krzyś zazdrościł dziadkowi, że mógł pić wodę bezpośrednio ze źródełka, bo nie było skażone środkami chemicznymi, a w lesie zamiast butelek i puszek znajdował jagody i grzyby. Tego dnia, kiedy Krzyś kładł się do łóżka, marzył o tym, że kiedy dorośnie, to będzie mógł, jak jego dziadek, popływać w rzece, a nie w basenie. A póki co postanowił walczyć z zaśmiecaniem środowiska. Jak? Może będzie przypominał mamie, żeby zabierała ze sobą koszyk, kiedy będzie szła na zakupy do osiedlowego sklepu…
Segregujemy śmieci- plansze obrazkowe
Dbamy o naszą planetę – Katy pracy
MAŁY EKOLOG -Edukacyjna książeczka do kolorowania.
http://www.czystabydgoszcz.pl/wp-content/uploads/2017/01/Maly-Ekolog.pdf
Dbam o środowisko-gra planszowa.
Praca plastyczna pod hasłem: „Pomyśl kolego, jak zrobić coś z niczego”
Kochane przedszkolaki do wykonania pracy można użyć różnorodnych odpadów i surowców wtórnych (butelek, nakrętek, rolek, torebek, korków, guzików, itp.) oczywiście zaproście do współpracy swoich rodziców.
Bajka Kamishibai „Opowieści z Zielonego Parku”
Bajka “Opowieści z zielonego parku”
Bajka „ Opowieści z zielonego parku” została wydana przez Fundację Fundusz Partnerstwa w ramach projektu „Bądźmy Eko!” finansowanego ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie. W ramach projektu pragnęliśmy stworzyć innowacyjne, ciekawe i nowatorskie narzędzie edukacji ekologicznej dla dzieci. W związku z tym powstał pomysł, by wydać bajkę w formie teatrzyku Kamishibai, a nie zwykłego opowiadania. Teatr Kamishibai to teatr ilustracji. Technika ta wywodzi się z Japonii i wykorzystuje kartonowe plansze z obrazkami i tekstem oraz drewnianą skrzynię. Kartonowe plansze opowiadają historię, każda ilustracja odpowiada kolejnemu fragmentowi opowiadania. Na przedniej stronie karty odwróconej w stronę publiczności widnieje ilustracja, tył karty zawiera tekst, który czyta opowiadający. Taka forma bajki jest świetnym punktem wyjścia do prowadzenia różnorodnych warsztatów z dziećmi.W bajce „Opowieści z zielonego parku” zostały zawarte w sposób przystępny dla dzieci informacje o rodzajach zanieczyszczeń powietrza, o tym w jaki sposób one powstają i wpływają na życie i zdrowie nasze i innych żyjących istot. Jakie znaczenie mają rośliny, a w szczególności drzewa dla powietrza. W jaki sposób powinniśmy dbać o środowisko i ochraniać powietrze.
Twórczość uczniów – “Dbam o naszą Ziemię” – opowiadania 2013/14
JULIA ŚMIERZYŃSKA (klasa IV) – I miejsce w konkursie literackim w Budrach
Ania w Ekolandii
Był to ostatni dzień Ani w szkole przed feriami. Dziewczynka nie cieszyła się, ponieważ jej rodzice powiedzieli, że zabiorą ją na farmę do cioci Lusi i wujka Jana. W czasie ostatniej lekcji Ania myślała, że będzie musiała zabrać swojego laptopa i przesiedzieć całe ferie w pokoju, grając w swoją ulubioną grę w Internecie. Już widziała siebie nudzącą się, rozmawiającą tylko przez telefon z koleżankami i co najgorsze bez telewizora. O nie, skończyła się już ostatnia lekcja. Rano miała już wyjechać. Uczennica postanowiła spędzić swój ostatni dzień w Warszawie z ulubioną koleżanką Mają. Dziewczyny poszły do domu Ani. Przyjaciółki rozmawiały i pakowały jej rzeczy, nie zapominały o laptopie, komórce i konsoli do gier. Kiedy Maja wyszła, Anna poszła do kuchni, gdzie czekali na nią rodzice z kolacją. Tego dnia Ania nie mogła zasnąć, myślała o dwóch tygodniach nudy.
Na drugi dzień po śniadaniu rodzina wyjechała z domu. Jechała przez wiele miast i wiosek. W każdej miejscowości było dużo domów. Podróżując, Ania bardzo się nudziła. Niestety, nadeszła chwila, kiedy dziewczynka usłyszała to słowo: ,,Jesteśmy!’’. Gdy popatrzyła przez okno, zobaczyła dom, który stał na totalnym odludziu. Obok niego była mała stodoła, kurnik i obora, a wokół tylko las i pola. Ciocia i wujek czekali na nich przed domem. Cała rodzina zaniosła bagaże o małego pokoiku. Ciocia pokazała im całe gospodarstwo. Opowiedziała o ich codziennych obowiązkach. Rodzina zjadła obiad. Po posiłku Ania od razu pobiegła do pokoju zadzwonić do Majki i opowiedzieć jej o tym. „Co?! Nie ma zasięgu!” Zdenerwowana dziewczynka pomyślała, że napisze do koleżanki na czacie. Niestety, Internetu też nie było! Wkurzona Ania szła do kuchni, mrucząc pod nosem o tym, jak w dzisiejszym świecie można nie mieć ani Internetu, ani zasięgu. Nadszedł wieczór. Ania poszła spać.
Następnego dnia po porannej toalecie i zjedzeniu śniadania wszyscy poszli do lasu. Dorośli karmili zwierzęta. Dziecko nie było tym zainteresowane. Młoda dama zaczęła lepić bałwana. Nagle zauważyła zieloną, świecącą kulę, która z dużą prędkością zbliżała się ku niej. Ania przestraszyła się. Serce waliło jej jak młot, chciała uciekać, ale… Zielony obiekt rozwinął się i spokojnym oraz piskliwym głosem powiedział:
– Aniu, nie bój się! Przybyłem na Ziemię, aby wprowadzić cię w świat ekologii.
– Co to jest ekologia? – zapytała Ania.
– W odpowiedzi na pytanie zabiorę cię do Ekolandii.
Istotka podeszła do Ani niepewnym krokiem i chwyciła ją za rękę. Unieśli się. Ania zachwyciła się pięknym widokiem. Wtedy stwór powiedział do dziewczynki:
– Jeszcze ci się nie przedstawiłem! Jestem Ekoludkiem! Mam na imię Sprzątuś. Jak mówiłem, przybyłem tu wprowadzić cię do krainy ekologii.
Dziewczynka była tak zaszokowana, że nie odezwała się ani słowem. Po niedługim locie Sprzątuś powiedział do niej:
– Zbliżamy się do celu!
Po wylądowaniu Ania zobaczyła piękne miejsce. Było bardzo kolorowo, na polanie rosła zielona trawa, a wśród niej barwne kwiaty. Powietrze było czyste, w rzece płynęła czyściutka woda. Anna zauważyła mnóstwo zwierząt i ani jednego papierka. Dziewczynka bardzo się zdziwiła i zapytała Ekoludka:
– Co wy robicie, że wasze miasteczko jest takie czyste?
– Przestrzegamy pewnych zasad. Jeżeli chcesz, zaprowadzę cię do ekoszkoły, w której dowiesz się, co należy zrobić, aby otoczenie było czyste. – odpowiedział Sprzątuś.
Ania bez chwili namysłu zgodziła się. Powtórnie razem z Ekoludkiem uniosła się w powietrze. Po krótkim locie wylądowali. Dziewczynka ujrzała budynek, przed którym bawiły się małe Ekoludki. Gdy Ania przechodziła pomiędzy nimi, słyszała rozmowy na temat ochrony przyrody. Po wejściu do szkoły Anna zauważyła mnóstwo klas. Sprzątuś zaprowadził dziewczynkę do klasy numer 26. Tam czekała już na nich pani Ekoludkowa. Przedstawiła się jako Przyjaciółka Ziemi. Zadała ona dziewczynce pytanie:
– Dlaczego zamiast kąpieli w wannie, należy brać prysznic, a zęby myć przy zakręconym kranie?
Ania nie znała odpowiedzi. Sprzątuś wytłumaczył dziewczynce, że w ten sposób zużywa się mniej wody. Nauczycielka także wytłumaczyła Ani, dlaczego należy wyłączać zbędne oświetlenie w mieszkaniu, przeczytane gazety i zapisane kartki przeznaczać na makulaturę, idąc po zakupy, zabierać torbę lub koszyk, nie pakować towaru w jednorazowe, plastikowe reklamówki. Powiedziała również, że nie wolno zrywać roślin, które są pod ochroną i nie można zabijać zwierząt. Gdy Ania już zapamiętała wszystkie wiadomości przekazane przez nauczycielkę, razem z Ekoludkiem poszła do kolejnej sali, w której przygotowane były ćwiczenia dla dziewczynki. Musiała ona posegregować śmieci, rozpoznać rośliny chronione oraz wykonać wiele innych zadań. Po ukończeniu wszystkich prac Anna otrzymała złotą odznakę „PRZYJACIEL PRZYRODY”. Po udekorowaniu dziewczynki orderem Sprzątuś zabrał ją z powrotem na Ziemię.
Andzi bardzo spodobała się ta podróż, była zachwycona Ekolandią i zasadami w niej panującymi. Przez resztę ferii dziewczynka nie nudziła się. Chętnie chodziła z wujkiem do lasu i dokarmiała zwierzęta. Nauczyła się rozpoznawać ślady zwierząt, a także rośliny. Po powrocie do Warszawy zaczęła opowiadać koleżankom i kolegom o tym, co należy robić, by nasza planeta nie była zanieczyszczona i żyło się na niej tak wspaniale jak w Ekolandii! Po tych pamiętnych feriach Ania jest inicjatorką wielu akcji ekologicznych w swojej szkole.
Klaudia Kosmal (klasa IV)
Ziemię mamy tylko jedną
Ziemia jest tylko jedna, dlatego musimy o nią dbać! Pomyślmy, co by było, gdybyśmy ją zanieczyszczali różnymi odpadami. Ziemia stałaby się jednym wielkim wysypiskiem, a pod stertą tych śmieci bylibyśmy MY! Kim „my” byśmy wtedy byli?
Nie wolno zanieczyszczać lasu, rzucać w nim butelek, papierów i innych odpadów, bo grozi to niebezpieczeństwem, np. pożarem, gdy słonko mocniej przygrzeje. Niedopałek papierosa mógłby się zapalić i nieszczęście gotowe! Co wtedy stałoby się ze zwierzętami? Gdzie by się podziały? Co jadły? Co by było z roślinami? Co by było z nami?
Aby Ziemia była czysta i mogła nas karmić, zbierajmy śmieci nie tylko w Dzień Ziemi. A jeszcze lepiej – uczmy siebie i innych, żeby nie śmiecili. Jeśli będziemy dbać o Ziemię, pozostanie ona długo dla nas, a jeśli o tym zapomnimy, wrócimy do punktu wyjścia. Nikt tak nie powinien postępować! Uważajcie, nie niszczcie przyrody! Bez niej trudno będzie żyć!
Ziemia to nasza matka. Jej wygląd zależy od pór roku, ale zawsze jest piękna. Zimą przykryta jest białą kołderką ze śniegu, na drzewach lśnią w słońcu iskierki śnieżynek, wiosną wygląda jak malowana, wszystko się budzi i rozkwita, latem kryje się pod kolorową płachtą kwiatów, aż by się chciało wykąpać w ich płatkach, jesienią zaś chowa się pod różnokolorowymi liśćmi i zachwyca swoją różnobarwnością. Więc mogłoby tego wszystkiego nie być?
Aby nasza Ziemia była piękna, musimy o nią dbać. Trzeba segregować śmieci: plastik do plastiku, papier do papieru itd. Nie wolno wyrzucać śmieci tam, gdzie popadnie. Czasem ludzie po prostu nie mają wyobraźni. Niedawno byłam z moją mamą na spacerze, zauważyłam wielki worek śmieci w rowie. Pomyślcie, jak to wyglądało! To natura powinna nas sobą zachwycać, a nie taki wór. Temu, kto to zrobił, być może nie zależy na zdrowiu naszej Ziemi. Może trzeba co niektórych uświadomić. Zróbmy plakaty z napisem: „Dbajmy o Ziemię!”, przeprowadźmy akcje na temat ekologii, przede wszystkim sami dajmy dobry przykład.
Dbajmy o naszą Ziemię, bo mamy ją tylko jedną. Pozwólmy jej oddychać pełną piersią. Wszyscy bez wyjątku: ja, ty, oni – my!
Nikola Polonis (klasa V)
Dbam o naszą Ziemię
Opowiem wam pewną historię. Będzie w niej dużo radości, ale też trochę smutku. Przedstawię wam plac zabaw w parku przy moim domu, na którym będę się bawić ze swoimi przyjaciółmi, lecz w pewnym momencie . . .
Pewnego zimowego poranka obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam szybko, założyłam kapcie i z lekkim niepokojem pobiegłam na dół, by otworzyć drzwi. Zanim to zrobiłam, usłyszałam moje koleżanki, więc otworzyłam z wielka radością. Nie myliłam się, to były one! Ponieważ były moje urodziny, zrobiły mi niespodziankę, zaplanowały cały dzień i złożyły mi życzenia.
Żeby nie marnować czasu, poszłam się ubrać i w radosnych podskokach wybiegłyśmy z domu na plac zabaw. Usiadłyśmy na moim ulubionym pniu, koleżanki mi przedstawiły plan dnia. Na pierwszym miejscu był “chowany”. Zaczęłyśmy się bawić. Kiedy koleżanka liczyła, usłyszałyśmy dźwięk pękających gałęzi drzew i tak cztery razy pod rząd. Trochę nas to zdziwiło, ale kontynuowałyśmy zabawę. Drugim punktem planu były “podchody”. Cisza była idealna, lecz nagle usłyszałyśmy warkot piły motorowej, która cięła drzewa. W naszą stronę przybiegły przestraszone zwierzęta, lecz niestety, dziewczyny się ich wystraszyły i je odganiały. Zwracałam im na to uwagę, ale one tylko się śmiały i mnie nie słuchały. Cóż, zabawa trwała nadal i wciąż słychać było łamanie gałęzi. W pewnym momencie dostrzegłyśmy, że plac zabaw wygląda coraz gorzej. Byłam zła, bo dziewczyny znowu się śmiały, a ja nic nie mogłam zrobić. Przysiadłyśmy ponownie na pieńku i spojrzałyśmy na plan. Czekało nas ognisko. Odgrodziłyśmy mały kawałek placu, przyniosłyśmy trochę drewna, kamyki, żeby zrobić iskierkę na rozpalenie, i kiełbasę. Ułożyłyśmy drewno, wykrzesałyśmy iskrę i piekłyśmy kiełbaski. Mama przyniosła nam ciepłą herbatę. Było przyjemnie, dopóki dziewczyny nie wyrzuciły plastikowej butelki do ogniska. Rozzłościłam się na nie, bo nie dość, że śmierdziało spaloną butelką, to wiedziałam, że to szkodzi środowisku. Powiedziałam do nich, a można stwierdzić, że nawet krzyknęłam:
– Dość! Patrzcie, jak zanieczyszczamy Ziemię! To jest koszmar! Nigdy nie czytałyście o Ziemi, o matce naturze? Co się robi z takimi odpadami? Dziewczyny, posprzątajmy to i matka natura będzie szczęśliwa! Co wy na to? To nie tylko dla naszego dobra, ale przede wszystkim dla dobra przyszłych pokoleń.
Posprzątałyśmy i zrobiło się czysto i przyjemnie. Następnie udałyśmy się tam, gdzie słyszałyśmy cięcie drzew. Panu, który to robił, powiedziałyśmy, że matka natura jest nieszczęśliwa, że niszczy przyrodę. I od tamtej pory nie słyszałam piły motorowej w moim kochanym parku.
Nikt tak nie powinien postępować! Uważajcie, nie niszczcie przyrody, nie niszczcie Ziemi! Bez niej nie będzie nas!
Oliwia Husar (klasa IV)
TAJEMNICA ZIELONEJ PELERYNY
W pewien mroźny dzień wybrałam się po zakupy. Kiedy już byłam blisko sklepu, zaczepiła mnie pewna miła pani, która miała piękne ciemne włosy i błękitne oczy, ubrana była w jasne spodnie, jasną kurtkę i długą zieloną pelerynę. Była tak śliczna, że nie mogłam oderwać od niej oczu. Wtedy ona zdjęła pelerynę i ujrzałam na niej park. Był przepiękny, rosły w nim cudne zielone drzewa, kwiaty, trawa, krzewy, między nimi stały ławeczki, a na nich siedzieli ludzie w różnym wieku – każdy czuł się dobrze, odpoczywał i oddychał świeżym powietrzem. Jak to zobaczyłam, serce zaczęło mi mocniej bić, byłam zachwycona tym widokiem. Piękna pani uśmiechnęła się do mnie i zaczęła powoli zakładać pelerynę. W jednej chwili zatęskniłam za tym uroczym widokiem.
Po chwili śliczna pani znów na mnie spojrzała i ponownie zdjęła pelerynę. Tym razem obraz, jaki ujrzałam, był przerażający, poczułam obrzydzenie, widok był szary i ciemny, drzewa spróchniałe, krzewy suche, nie było kwiatów ani ludzi odpoczywających na ławeczkach. Wszędzie było brudno, ponieważ przechodzący tamtędy ludzie zostawiali po sobie sterty śmieci. Nie widziałam w tym parku zakątka, w którym by nie było papierów, butelek plastikowych i innych śmieci. Śliczna pani ze smutkiem założyła pelerynę i mocno przytuliła mnie do siebie. Po chwili rzekła: „Droga dziewczynko, to, co zobaczyłaś przed chwilą, to przyroda, która otacza nas dookoła, wszyscy śmiecą i brudzą. Ujrzałaś dawną przyrodę – zdrową i współczesną – chorą. Jesteś mi bardzo potrzebna dziewczynko, musisz uratować ten świat, który umiera w zaniedbaniu. Proszę, zrób to! Pomóż mi, pomóż sobie, pomóż ludziom!” Po tych słowach piękna pani rozpłynęła się w powietrzu.
Po tym dziwnym spotkaniu szybko weszłam do sklepu, zrobiłam zakupy i pobiegłam do domu. Zamknęłam się w swoim pokoju i zaczęłam rozmyślać nad słowami tajemniczej pani. Zmęczona zasnęłam. W nocy przyśnił mi się pewien plan.
Na drugi dzień zaraz po śniadaniu spakowałam dużo worków i rękawiczki i pobiegłam do centrum miasta, prosiłam wszystkich o pomoc w sprzątaniu miasta, bo sama nie dałabym rady. Niestety, nikt nie chciał mnie słuchać, byłam rozczarowana, chciało mi się płakać. Nagle odezwał się starszy pan ogrodnik: „Trzeba pomóc tej dobrej dziewczynce. Ludzie, nie chcecie mieszkać w czystości i oddychać świeżym powietrzem?” Na szczęście ludzie zaczęli słuchać i wszyscy razem wzięliśmy się do pracy. Od tej pory codziennie razem pracowaliśmy.
Nadeszła wiosna, było pięknie, zielono i czysto. Pewnej nocy nie mogłam zasnąć, wydawało mi się, że widzę jakieś światło. Po chwili znów ukazała mi się tajemnicza pani, która rzekła do mnie: „Moja droga, zobacz, co osiągnęłaś, jesteś niesamowita, spisałaś się na medal.” Po tych słowach śliczna pani znikła, a ja jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam ją poznać. Uświadomiła mi, jak wiele zależy od nas samych.
Chronimy środowisko. Co to jest ekologia? – Przedszkole Gminne w Dukli
Temat kompleksowy realizowany w grupie 5-latków: JEŻYKI i SMERFY.
Temat dnia: Co to jest ekologia?
Cele: – kształtowanie postawy proekologicznej,
– poszerzenie słownika,
– rozwijanie myślenia pojęciowego.
– obserwacja środowiska przyrodniczego.
Proponowane sposoby realizacji temat,:
1. Co to jest ekologia? – słuchanie opowiadania czytanego przez N.
Co to jest ekologia?
Olga Masiuk
Staś przyszedł do przedszkola z nosem na kwintę.
– Przyjechała wczoraj – oznajmił zrezygnowany.
– Kto? – spytała Marysia.
– Ekociocia.
Wszyscy westchnęli ze zrozumieniem, tylko ja oczywiście nic nie rozumiałem.
Jacek pochylił się więc nad moim uchem.
– Ekociocia Stasia dba o całą planetę i kiedy do nich przyjeżdża, Staś też
musi o planetę dbać, a to nie jest łatwe – wyszeptał.
– Ale to chyba dobrze dbać o planetę? – powiedziałem. – Nasza planeta
jest taka miła.
Staś wzruszył ramionami.
– Musimy segregować śmieci, kupować specjalne jedzenie i nie wolno nam
używać dezodorantów. I ciotka wciąż mówi o nas „mordercy”, bo kiedyś znalazła w szafie futro po babci.
Na tę rozmowę weszła pani.
– Ekologia to bardzo ważna nauka – powiedziała. – O tym, jak funkcjonuje
środowisko, zwierzęta, ludzie, rośliny. Człowiek potrafi bardzo szkodzić
środowisku, twoja ciocia chce na to zwrócić uwagę.
– Tata wczoraj wyszedł, trzaskając drzwiami, gdy zwróciła mu uwagę, że
jajko, które je, jest nieszczęśliwe.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, ale mnie ta ekologia nie dawała spokoju.
Poszedłem więc do pani.
– Nie jestem duży, prawda? A planeta jest ogromna. Tak? – zapytałem.
– Tak – odpowiedziała pani.
– Więc jak mogę się nią opiekować? Nawet nie mogę jej pogłaskać po
policzku, gdy jest chora. Bo gdzie ona ma policzek?
– Możemy inaczej opiekować się planetą. Coś ci pokażę.
I pani zwołała wszystkie dzieci.
– Słuchajcie, pójdziemy teraz do naszego ogródka i zbierzemy śmieci –
powiedziała.
– Nie dość, że przez ekociocię muszę sprzątać w swoim pokoju dwa razy
dziennie, to jeszcze w przedszkolu – narzekał Staś.
Ale wszyscy wyszliśmy do ogrodu.
– Przecież jest czysto – powiedziała Marta.
– Więc dobrze się rozejrzyj.– Pani wykonała w powietrzu ruch ręką.
– Puszka po napoju! – Jacek wygrzebywał z ziemi na wpół zardzewiałą
puszkę.
– O, i tuż przy płocie reklamówka. Ktoś nam wrzucił z ulicy – zauważyła
Marysia.
Po kilku minutach z tego czystego ogródka dała się uzbierać niezła kupka
śmieci.
– Widzisz, Paku, nie musisz głaskać planety po policzku, ale możesz jej
pomóc nie mieszkać w bałaganie. Taka puszka rozkładałaby się w ziemi bardzo długo, i ta reklamówka, a my wrzucimy je do specjalnego kosza.
Było mi bardzo miło, że mogłem zająć się planetą.
– Staś, możesz powiedzieć ekocioci, że dbałeś o planetę w przedszkolu, to
w domu możesz mieć trochę wolnego! – krzyknął Tomek.
Rozmowa nawiązująca do treści utworu: Co to jest ekologia?; Co to jest środowisko?;
Co zrobiły dzieci w przedszkolu, by zadbać o planetę?; Co to znaczy segregować śmieci?.
2. „Moje środowisko” – zabawa dydaktyczna. Rodzic przygotowuje duże kartony z napisanymi hasłami: Nasze najbliższe otoczenie; Szanuj przyrodę!; Bez wody nie byłoby życia!; Oszczędzaj! Wyłączaj! Odzyskuj!; Świeć przykładem!. Odczytuje dzieciom hasła. Dzieci wymieniają wszystko to, co kojarzy się im z danym hasłem. W ten sposób powstaje „dywanik pomysłów”.
3. Nasza planeta – osłuchanie z piosenką. Omówienie treści piosenki.
4. „Zachowania ekologiczne” – praca z Wielką Księgą Tropicieli s. 74-75. Rozpoznawanie zachowań ekologicznych; zwrócenie uwagi na: zaśmiecanie Ziemi, używanie materiałów bardzo długo rozkładających się, marnowanie wody, poruszanie się środkami transportu wydzielającymi spaliny. Podkreślanie konieczności segregacji śmieci, pozyskiwania materiałów wtórnych, sadzenia roślin, oszczędzania dóbr. Wskazanie poprawnych i złych zachowań poprzez naklejenie uśmiechniętych smutnych buziek. Opowiedzenie przez dziecko, jak samo może dbać o środowisko.
źródło: Wielka Księga Tropicieli, Pięciolatek, Wyd. WSiP
źródło: Wielka Księga Tropicieli, Pięciolatek, Wyd. WSiP
5. Zabawy na świeżym powietrzu- obserwacja środowiska przyrodniczego z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
6. Porządki w ogródku- jeśli to możliwe włączenie dziecka w pomoc w uporządkowaniu ogrodu, trawnika, balkonu. Zbieranie śmieci i segregowanie ich, grabienie, podlewanie roślin, sadzenie, zamiatanie itp. Wzbudzanie potrzeby dbania o najbliższe otoczenie.
Bardzo chętnie zobaczymy zdjęcia waszych prac na stronie: JEŻYKI [email protected], SMERFY [email protected] .
Kot Zefir i skarby przyrody
4.5 ( 61 )
W pewnym mieście, gdzieś daleko,
za siódmą górą i drugą rzeką,
mieszkał niezwykły kot uliczny
i na dodatek ekologiczny.
Zefir na niego mówili w mieście,
pędził jak wiatr i, tu mi wierzcie,
znał wszystkie pola, domy, ulice,
balkony, ogródki i okolice. Często podziwiał uroki przyrody
i widział, jak wiele robiono jej szkody,
więc postanowił z tego wszystkiego
być jej obrońcą i wdzięcznym kolegą.
Poczuł, że misję ma do spełnienia,
bo wie o poważnych zagrożeniach,
które na matkę naturę czyhają,
a ludzie o nich nie wiedzą lub za nic je mają.
Powietrze, ogień, ziemia i wody
to są największe skarby przyrody.
Wiemy, że na Ziemi może być bardzo pięknie,
więc co źle robimy, że natura niszczeje i więdnie?
Cztery żywioły, to nie do ukrycia,
że każdy niezbędny jest nam do życia.
Gdy któryś z żywiołów jest zagrożony,
to trzeba zadziałać, by nie był stracony.
Spójrzcie, powietrze – zanieczyszczone,
aż po horyzont wszystko zamglone.
Nad miastem smog się ogromny unosi,
choć nikt go przecież tu nie zaprosił.
Gdy ciężkie od smogu w powietrzu chmury,
kot jest drażliwy, nieswój i ponury.
Dzieci ze szkoły wracają senne,
niewinne tu słoty, dni krótkie, jesienne?
Patrzy kot z trwogą na szare chmury,
prelekcję więc zrobi w domu kultury.
Temat: „Zadbaj o nasze powietrze,
do życia zwierząt i ludzi konieczne”.
„Co dla przyrody można zrobić dobrego?”
pyta kot dzieci. – Pomyślcie z kolegą.
Krzyś rękę odważnie do góry podnosi,
i pomysł swój wszystkim głosi:
„Możemy mniej nowych zabawek kupować,
by fabryka nie musiała tak wiele produkować”.
W nadmiarze wszystko zaszkodzić może
nam samym także, nie tylko przyrodzie.
Umiar jest ważny, pamiętajcie dzieci,
pomaga odetchnąć naszej planecie.
Zosia z tylnego rzędu dodaje
ważne uwagi o jeździe tramwajem.
Mogą przewozić tak dużo ludzi,
że ruch na ulicach by się odchudził.
Po miastach aut jeździ stanowczo zbyt wiele,
a tramwaj przyrody jest przyjacielem.
Jeździ na prąd i nie robi smrodu,
po co używać więc samochodu?
Auta spaliny wciąż produkują,
dymią okropnie i powietrze psują.
Rower do jazdy jest bardzo praktyczny
i szybciej dojedziesz, gdy korek uliczny.
A jaki dobry jest dla leniuchów!
No i dla tych, którym brakuje ruchu.
Kot klasnął w łapy z zadowolenia
na to, co dzieci mają do powiedzenia.
Trzeba więc chronić nasze powietrze.
Oto, co jeszcze byłoby konieczne.
Nie wolno palić w piecu plastiku,
bo w nim trucizn mieszka bez liku.
Stężenie pyłów i gazów trujących
może prowadzić do chorób męczących.
Gdy sroga zima, pamiętajmy,
byle czym domu nie ogrzewajmy.
Spalanie gazu i węgla z kopalni
wpływa na efekt cieplarniany.
Klimat się coraz bardziej zmienia,
a w zimnej Arktyce wiatr ciepły powiewa.
Od wyższej na Ziemi temperatury
powoli lodowców topnieją góry.
Ważne na pewno jest oszczędzanie
i nowych źródeł energii pozyskiwanie,
nie z głębin ziemi, lecz tych odnawialnych,
nie sztucznych, chemicznych, ale naturalnych.
Ceńmy, co dobre i piękne w naturze,
by ziemskich bogactw starczyło na dłużej.
Miauknąwszy, kot kończy prelekcję,
kłania się nisko, dziękuje serdecznie.
„Dbajcie, dzieci, o czyste powietrze,
które do oddychania jest nam konieczne”.
Zmęczony Zefir wrócił do domu,
aby odpocząć w zaciszu swego balkonu.
Położył się, zasnął i coś mu się przyśniło.
Posłuchajcie, co we śnie tym było…
Śniły mu się ryby, czyste morza, rzeki,
a na horyzoncie ocean niebieski, daleki.
I całkiem dobrze mu się tak spało,
aż nagle coś go ze snu wyrwało.
Słyszy, że w domu leje się woda,
bez przerwy, ciurkiem, aż szkoda.
Znów ktoś zapomniał zakręcić krany,
woda zaraz wyleje się na schody. O RANY!
Wskoczył przez okno Zefir do mieszkania.
wszyscy już spali, wszyscy oprócz Frania,
który na uszach miał swoje słuchawki
i śpiewał, aż dostał od tego czkawki.
Patrzy, a kocur w łazienki stronę
biegnie, miaucząc z nastroszonym ogonem.
Co to się stało? Czy ktoś go ściga?
Franio się dziwi i lekko wzdryga.
Zerwał się jednak na widok kota,
który do łazienki popędził w podskokach.
I wtedy sobie przypomniał, że niestety
nie zakręcił wody, idąc z toalety.
„Oj Franio, Franio” – kot pazurem grozi,
bo chłopiec tu na fajtłapę wychodzi.
„Pamiętaj zawsze o zakręcaniu wody,
by kiedyś nie doszło do większej szkody.
Wiedz, że wody zwykłej oszczędzanie,
to wszystkich – też twoje – największe zadanie.
Bez wody na ziemi życia nie będzie
i nie są to jakieś tam kocie brednie”.
Po tym zdarzeniu kot chciał wrócić do spania,
lecz jeszcze postanowił przeprowadzić badania,
czy ludzie czasem nie wyrządzają szkody,
na marno wylewając hektolitry wody.
I Zefir, hyc! skoczył na balustradę,
świdrował oczami, komu dać dobrą radę.
Do okien różnych zaglądał ludzi,
gdy trzeba było, no to obudził.
Tych, którzy światła zgasić zapomnieli,
bo nim zgasili, to już usnęli.
Tych, u których nockę całą
w głos telewizor i radio grało.
Kot wnioski ze swych obserwacji snuje
i szybko pazurem je sobie notuje.
„Ekomanifest to będzie” – tak mruczy.
uwagę mieszkańców na problem chce zwrócić,
by marnotrawstwo na zawsze ukrócić.
Na tablicy ogłoszeń o wschodzie
zawisł Zefira manifest o życiu w zgodzie
z przyrodą, o jej bogactw szanowaniu
i bezmyślnym ich marnowaniu.
I chociaż był mocno już tym zmęczony,
pomysł okazał się niezwykle trafiony.
Bo rano pod blokiem mieszkańcy czytali,
co w ich domach się działo, gdy oni już spali.
Jedni uciekli do mieszkań ze wstydu,
drudzy mówili, że nocą krąży ekoduch.
Czytała mama, tata i wujek,
że kiedy baterię telefonu już naładuje,
niech ładowarkę wyciągnie z gniazdka,
nawet i tę do komputera,
bo podłączona do prądu energię zżera.
Oszczędzaj energię, nie marnuj bezmyślnie.
Pomyśl o zmywarce lub o myciu w misce.
Gotuj tylko wody ilość potrzebną.
Cały czajnik? Po co? Na herbatę jedną?
Bądź ekologiczny, szybciej zagotujesz,
gdy wody i prądu przy tym nie zmarnujesz.
Nie wrzucaj do kosza wszystkiego, jak leci,
pamiętaj o segregowaniu śmieci.
Na papier jest kubeł niebieski, żółty na plastiki,
szkło wrzucaj do zielonego lub brązowego
– wesołe śmietniki.
Chemikaliów nigdy nie wlewaj do wody,
bo to zatruwa i wyrządza szkody.
Na końcu manifestu była zagadka.
Kto zna odpowiedź, trafi mu się gratka.
Co można uzyskać, niech no powie który,
wykorzystując dary natury?
Na to pytanie szybko odpowiedział
ten, kto wiele czytał i dużo wiedział.
Mówił o źródłach odnawialnych
i o pomysłach na nie genialnych.
O tym, że można, a nawet jest konieczne
wykorzystywać promienie słoneczne.
Energia słoneczna wspaniale ogrzewa
nie tylko zwierzęta, rośliny i drzewa.
Aby w domu mieć ciepłą wodę, powietrze,
warto używać baterie słoneczne.
A kiedy wieje, energię daje wiatr.
Jego moc czuć od Bałtyku do Tatr!
To źródło energii jest nieograniczone.
Prąd produkują turbiny kręcone
wiatrem, który napędza wiatraki.
Widzicie z wiatru pożytek jaki?
Zagadka częściowo już jest rozwiązana,
więc kot postanowił na spacer pójść z rana.
Uszedł kawałek, miasto było jeszcze blisko,
a już pośród drzew widzi śmietnisko.
„Nie ma spokoju – pomyślał sobie
zaraz w tym lesie porządek zrobię.”
Spotkał nieopodal grupę szkolnych dzieci,
które akurat zbierały śmieci.
Ucieszył się Zefir i podszedł blisko.
Podziękowało dzieciom ekokocisko.
Papiery, butelki, metale, rupiecie,
opakowania i inne śmiecie,
szkoda, że ktoś tu wyrzucił te rzeczy.
dokładnie sprzątały las zmartwione dzieci.
I razem z kotem wiadomość spisały.
Ot, przeczytajcie komunikat cały:
Niech nikt nie robi z lasu śmietnika,
bo nic na ziemi samo nie znika.
Na śmieci są przecież specjalne kosze
o segregację śmieci poproszę.
Niektórych śmieci rozkład trwa wieki,
nim ziemia je wchłonie, czas minie daleki.
Więc to jest problem najwyższej racji,
by śmieci ulegały biodegradacji.
To matka natura dla zwierząt i ludzi,
niech każdy z nas się dla niej potrudzi.
Zadba o Ziemi zielone płuca,
by oddychania jej nikt nie zakłócał.
By nikt nie przerywał też tak istotnego
długiego łańcucha pokarmowego.
Gdy zwierzęciu jakiemuś brakuje jedzenia,
to potem pada z niedożywienia.
Źle ma się zwierzęcy i roślinny świat,
bo jak można żyć bez jedzenia tak?
To naturalne jest środowisko,
w którym od siebie zależy wszystko.
Wielkie bogactwa ziemskiej natury
to ziemia, morza, lasy i góry.
Mamy też taki skarb przyrodniczy
i z nim musimy się bardzo liczyć.
To piękna i dzika puszcza zielona,
nawet specjalnym prawem chroniona.
Pomniki przyrody i rezerwaty
jak dotąd trwały długie, długie lata,
bo gdy niepotrzebnie wycina się drzewa,
matka natura na nas się gniewa.
Kot kończy już swoją podróż magiczną,
zamyka opowieść ekologiczną,
w której opisał cztery żywioły,
i może ją zanieść dzieciom do szkoły.
W swej opowieści kot spisał, co trzeba,
a jego lista sięgnęła samego nieba.
Złożył na niej podpis od matki natury
i coś od siebie skrobnął pazurem.
A potem mrugnął okiem do dzieci
i powiedział, że już będzie leciał.
Dzieci szepnęły jeszcze życzenia,
aby matce ziemi spełniły się marzenia.
Koniec tej bajki o żywiołach,
wieść o niej rozeszła się po szkołach.
I o Zefirze kocie ulicznym,
i jego działaniach ekologicznych.
Jeszcze tam kiedyś o nim słyszano,
że akcję prowadził zalesiania.
I wyrósł las wielki z drzewek sadzonych,
gęsty i duży, i bardzo zielony.
I mieszka podobno Zefir w tym lesie,
a echo przedziwne historie niesie,
że z żywiołami rozmawia czasem,
nocą wędrując po kryjomu lasem.
O Autorce
Pani Anna Smak-Drewniak zajmuje się bajką na różne sposoby. Tworzy bajki, ilustracje, prowadzi warsztaty z bajką. Warsztaty związane są z bajko-terapią dla dzieci, ale także dla dorosłych. Jej przygoda z bajką zaczęła się od pewnej bajki dla małej Hanki. Prowadzi bloga bajki-anki.blogspot.com wyróżnionego jako Super Strona Zasypianek.
Bajka wydana przez Fundację Aeris Futuro
Publikacja sfinansowana ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie – www.wfos.krakow.pl
Zrób sobie i najbliższym prezent!
Pięknie wydana i ilustrowana książka z bajkami Zasypiankami jeżyka Cypriana i jego i leśnych przyjaciół.
Zapraszamy do sklepu Zasypiankowego!
Bajki do czytania, Darmowe bajki do czytania
Ekologiczna przygoda Zuzi Skowronek
Zuzia wraz ze swoimi przyjaciółmi – pieskami: Bąblem i Śnieżynką – patrzyła w kierunku puszczy. Mrużąc swoje błękitne oczka grzebała wzrokiem w ciemnej ścianie ogromnego lasu usiłując odnaleść kształty pojedyńczych drzew. Puszcza jednak była zbyt wielka i zbyt ciemna aby młode, poranne, słońce mogło rozświetlić jej wnętrze. Młode i takie jeszcze zaspane słoneczko.
Powiadają dorośli, że w każdym ciemnym lesie żyją różne potwory. Takie wilkołaki, czy Baby Jagi. Powiadają, że czekają one tylko na dzieci aby je pochwycić i zjeść. Oczywiście nasza Zuzia jest już dorosła – ma w końcu pięć lat – i nie wierzy w te opowieści. Co innego gdyby miała dopiero cztery latka. Tak jak jej brat. W wieku czterech lat dziecko jest gotowe uwierzyć we wszystko, co usłyszy od dorosłych. Tak węc nasza dorosła Zuzia Skowronek jest dorosła i … i już! W puszczy bywała wiele razy w towarzystwie Bąbla i Śnieżynki i nic złego ją tam nie spotkało. A nawet więcej. Zuzia zaprzyjażniła się z królem puszczy: orłem. Zuzia i orzeł są “na Ty”. Zuzia mówi do orła : “Ty orzeł”, a orzeł mówi do Zuzi; “Ty Skowronek”. Bo jest tak, że Zuzia Skowronek jest jedynym skowronkiem na świcie który przyjaźni się z orłem. O, to taki fenomen przyrodniczy na skalę światową. A może nawet i gminną! Łoj!
– Zuziu bądź grzeczna.
Głos mamy wyrwał dziewczynkę z zamyślenia.
– Za chwilę przyjedzie ciocia i nie chcę by narzekała na ciebie kiedy powrócimy.
Chciała jeszcze coś powiedzieć ale pojawienie się cioci odwróciło uwage mamy od dziecka. Zuzia aż podskoczyła z radości ( a wraz z nią Bąbel i Śnieżynka). Trzy razy podskoczyła i cztery razy zapiszczała ze szczęścia. Jeśli jest ciocia to wiadomo co będzie na obiad! A co będzie? – pytacie. Będą pierożki z borówkami w polewie malinowo-waniliowej i posypce cukrowo- cementowej … oj ..pomyłka: w posypce cukrowo-cynamonowej.
Zaś po obiedzie ciocia położy się spać a Zuzia z przyjaciólmi …..
………………………………………………………………………………………………………………..
Zuzia z przyjaciólmi, tradycyjnie, poszła na spacer do puszczy. Tu zauważyła, że wszystko jest po staremu. Drzewa stoją tam gdzie stały.
– Stój! Kto idzie!?
Łoj! Co to?!
– Stój! Kto idzie, pytam!?
Z krzaczorów dzikich jeżyn dochodził jakiś chrapliwy, kobiecy, głos.
– To ja Zuzia Skowronek.
– A co to za wilki?
Zapytał głos.
– To nie wilki tylko moi przyjaciele: psy, Bąbel i Śnieżynka.
– Nie prawda wiedźmo! Nie kłam! Widzę, że macie wszyscy siwe usta i siwe jęzory. Jesteś wiedźmą która je dzieci!!!!
Zuzia była bardzo zaskoczona tym, że jest wiedźmą pięcioletnią. No, ale Zuzia jest mądra i wiedziała co odpowiedzieć.
– Nie nie jestem wiedźmą. A siwe usta i języki mamy po pierożkach z borówkami które ciocia ugotowała na obiad.
Nagle krzaczory rozchyliły się i wyszła z nich Baba Jaga.
– Taaa..k, Ty jesteś Zuzia. To twoje psy, a gdzie ten skowronek kłamczucho?!
………………………………………………………………………………………………………………….
Nie martwcie sie dzieci Zuzia nie spotkała żadnej Baby Jagi tylko panią ekolog z miasta. Choć należy powiedzieć uczciwie, że owa pani ekolog niczym nie rózniła się od Baby Jagi. Była “piękna” jak prawdziwa Baba Jaga.
Po zapoznaniu się wszystkich pani ekolog już się uspokoiła. Usiadła pod krzakiem dzikiego bzu i malowała rzęsy ekologiczna maskarą.
– Co to jest?
Zapytała Zuzia.
– To jest ekologiczna maskara.
Odpowiedziała z dumą pani ekolog.
Taaaa..k, dziwna ta maskara. Raczej masakra niż maskara – pomyślała Zuzia. Oczywiście nie powiedziała pani ekolog co myśli o tej ekologicznej maskarze. Bo i jaką maskarą może być spalona na węgiel kolba kukurydzy?!
Pani ekolog przygotowała potem ekologiczny podwieczorek. To znaczy była: huba posmarowana dżemem żurawinowym i kompot z biało czerwonych grzybów.
– Co to jest?
Zapytała dziewczynka.
– To ekologiczny posiłek.
Odpowiedziała z wielka dumą pani ekolog. Zuzia jednak nie była głodna i podziękowała.
– A tak w ogóle kto to jest ten “ekolog”?
Zapytalo ciekawskie dziecko.
– No wiesz, ekolog to mąą … dry człowiek. Uczu nas kultury bycia z przyrodą.
– Taaa…k. A jak się nazywa taki człowiek który uczy tej kultury bycia z przyrodą?
Zuzia nie ustawała.
– Nazywa się … no wiesz, nazywa się kulturysta.
Dziwne, pomyślała Zuzia mała, to bardzo dziwne. W tej chwili pani ekolog położyła się spać. Natomiast Zuzia i jej przyjaciele ( Bąbel i Śnieżynka) ruszyli w kierunku domu. Zapomnieli bowiem, że chcieli odwiedzić orła z którym Zuzia Skowronek jest na “Ty”. I zwraca sie do niego mówią: Ej, ty orzeł! Jak leci?
A orzel odpowiada jej czasami:
– No jak? Z górki i pod wiatr.
………………………………………………………………………………………………………………..
Następnego dnia Zuzia zapytała tatę;
– Tato kto to “ekolog”?
– Wiesz, odpowiedział tata, to ktoś bardzo dobry. Jeżeli nie wchodzi do lasu.
I ja też tak myśle – pomyślała Zuzia. Więcej tej “ekologii” jest w pierożkach z borówkami w polewie malinowo-waniliowej i posypce cukrowo-cementowej ..oj, przepraszam… cukrowo-cunamonowej niż w hubie z dżemem żurawinowym i kompotem z muchomorów – dokończyła myśleć mała Zuzia Skowronek. I spojrzała przez otwarte okno do ogrodu. Był taki kolorowy. Pachniał kwiatami. Nad puszczą wisialo słońce. A w słońcu tym wisiał jedyny pierzasty przyjaciel Zuzi Skowronek. Król puszczy: Orzeł Bielik.
No, cóz dzieci. Bywają dziwne przyjaźnie.
키워드에 대한 정보 opowiadanie o ekologii dla dzieci
다음은 Bing에서 opowiadanie o ekologii dla dzieci 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.
이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!
사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 Bajka edukacyjna – proekologiczna
- segregacja
- odpadów
- recykling
- bajka
- film
- animowany
- proekologiczny
- Stowarzyszenie
- Zielona
- Stalówka
- MZK
- Sp.
- o.o.
- Stalowa
- Wola
- WFOŚiGW
- Rzeszów
- Aberit
- edukacja
- dzieci
- szkoły
- podstawowe
- śmiecie
- Poland
- Polska
- Short
- Polski
- Short Film
- Warsaw
- Animation
- Software (Industry)
- Motion
- Lego
Bajka #edukacyjna #- #proekologiczna
YouTube에서 opowiadanie o ekologii dla dzieci 주제의 다른 동영상 보기
주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 Bajka edukacyjna – proekologiczna | opowiadanie o ekologii dla dzieci, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.